Używam swojego mózgu raczej do wymyślania nowych algorytmów sztucznej inteligencji niż do zapamiętywania faktów – mówi Peter Gloor w rozmowie z Robertem Siewiorkiem
Robert Siewiorek: Na swoim blogu pisze pan, że dziś społeczeństwa opierają się już nie na autorytecie i sile, ale na empatii i współczuciu. Jaka w tym rola cyfrowych technologii?
Peter Gloor*: W książce „Zmierzch przemocy. Lepsza strona naszej natury” [tytuł oryginalny: „The Better Angels of Our Nature: Why Violence Has Declined?”, Nowy Jork 2011 – red.] Steven Pinker pisze, że nasze społeczeństwo staje się bardziej empatyczne i współczujące. Technologie cyfrowe sprawiają, że pozytywne i negatywne działania jednostek i grup są znacznie bardziej widoczne w skali globalnej, a tym samym stanowią silną zachętę, byśmy wobec siebie nawzajem byli milsi.
A może jest odwrotnie? Może okrucieństwo i przemoc fizyczną naszych przodków zastąpiły przemoc symboliczna i internetowa nienawiść? Do niedawna nienawiść była sprawą prywatną i zazwyczaj wstydliwą dla tego, kto nienawidził.
Jesteśmy okrutni tylko wobec ludzi, których uważamy za innych niż my. Jeśli poznamy innych na poziomie osobistym (online), na platformach takich jak Facebook, YouTube, Twitter, będziemy mogli sprawdzić, czy podzielają nasze wartości. I jeżeli okaże się, że podzielają, zaakceptujemy ich jako naszych przyjaciół.
Linus Torvalds, twórca Linuxa, powiedział, że „nienawidzi mediów społecznościowych, bo to choroba zachęcająca do złych zachowań”. Ma rację? Czy całe to „lubienie” i „dzielenie się” to nie są emocjonalne śmieci, atrapy prawdziwych interakcji?
Owszem, Linus Torvalds bezsprzecznie ma rację w kwestii głupoty, jaką jest „lubienie” i „dzielenie się” w mediach społecznościowych, jednak dla naszego celu tzw. lajki i współdzielenia są doskonałymi wskaźnikami intencji i celów ludzi, którzy tweetują i coś lubią. I dają nam, analitykom danych (data scientists), coś, co nazywamy „uczciwymi sygnałami”. Przy użyciu sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego sygnały te pozwalają nam przewidywać przyszłe zachowania tych ludzi.
Komputer potrafi odczytywać moje emocje i emocje innych bardziej wiarygodnie niż większość ludzi
Według badań z 2010 roku statystyczny brytyjski nastolatek używa dziennie zaledwie 800 różnych słów. Tymczasem pan w swojej książce „Swarm Creativity” pisze, że powinniśmy zacząć kształcić „kreatywnych ludzi renesansu”. Jak pogodzić te dwie rzeczywistości?
W Stanach Zjednoczonych jestem aktywnie zaangażowany w zakrojony na szeroką skalę projekt pod nazwą Tworzenie Sieci Innowacji Opartych na Współpracy dla Zmniejszenia Śmiertelności Niemowląt (Creating Collaborative Innovation Networks to Reduce Infant Mortality), który ma zmniejszyć liczbę dzieci, które w okresie pierwszych czterech lat życia słyszą mniej niż 15 milionów słów.**
Wierzy pan w istnienie kolektywnej świadomości: jako że nasze umysły są połączone za pomocą internetu, każdy z nas jest mądrzejszy. A może jest na odwrót: jesteśmy głupsi, bo wyrzuciliśmy wiedzę poza nasze umysły, do internetu? W erze Wikipedii nikt już niczego nie musi wiedzieć.
Badania wykazały, że użytkownicy internetu uważają Wikipedię za stałą część ich mózgu. Ja używam swojego mózgu raczej do wymyślania nowych algorytmów sztucznej inteligencji i do nauk o danych niż do zapamiętywania faktów, których mogę teraz szukać o wiele wygodniej w Wikipedii.
Czy sztuczna inteligencja może uszczęśliwić człowieka?
Sama w sobie sztuczna inteligencja nie może nikogo uszczęśliwić ani nikogo uczynić nieszczęśliwym. Natomiast zastosowanie sztucznej inteligencji może sprawić, że ktoś będzie bardzo szczęśliwy (na przykład znajdując na Tinderze idealnie dopasowaną do siebie osobę) lub nieszczęśliwy (jeśli moja twarz zostanie błędne zidentyfikowana jako twarz przestępcy).
Czym jest „kompas społecznościowy”. Jak działa i do czego służy?
Kompas społeczny mówi mi, kto i co sprawia, że jestem szczęśliwy albo nieszczęśliwy oraz jak widzą mnie inni. Mówi mi również, co mogę zrobić, by dopasować obraz siebie do wyobrażenia na temat mojej osoby, jakie mają inni.***
Jak niezdolna do emocji maszyna może badać emocje ludzi? Jak miałaby badać wartości moralne za pomocą czujników ciała opartych na smartwatchu?
Komputer potrafi odczytywać moje emocje i emocje innych bardziej wiarygodnie niż większość ludzi. Robi to w oparciu o dane z czujników analizujących ekspresję mojej twarzy, mój głos i ruch mojego ciała, rejestrowane za pomocą kamery internetowej, mikrofonu i zegarka.
Każda nowa technologia może być nadużywana. Ja jednak raczej pomagam czynić technologię użyteczną w sposób etyczny i zapobiegać nadużyciom. To lepiej, niż nie robić nic
Oglądał pan „Czarne lustro?”. W jednej z części tej serii kierowanie się podpowiedziami aplikacji społecznościowej kończy się dla bohaterki bardzo źle.
Nie oglądałem tego serialu. Jednak ogólnie rzecz biorąc, wszystkie technologie mają dobrą i złą stronę. Innowacji nie da się powstrzymać. Ja raczej pomagam, by robiła dobre rzeczy, a nie ignorowała je.
Po co mierzyć szczęście za pomocą smartwatcha? By politycy i handlowcy wiedzieli, jak mną manipulować, a pracodawca znalazł sposób, bym był jeszcze bardziej wydajny? Nie lepiej, by moje szczęście pozostało tylko moją sprawą?
Pana szczęście pozostaje pana sprawą, my nie dzielimy się pańskim szczęściem z nikim. Dzielimy się tylko zagregowanymi, anonimowymi spostrzeżeniami.
W swoich badaniach zdefiniował pan „siedem wiarygodnych sygnałów współpracy”, które można wykorzystać do pomiaru empatii i emocjonalnego zaangażowania w mediach społecznościowych i w relacjach twarzą w twarz. Jak to działa?
Siedem wiarygodnych sygnałów współpracy – czyli: silne przywództwo, zrównoważony wkład, rotacyjne przywództwo, zdolność reagowania, uczciwe nastawienie, wspólny język i kapitał społeczny – można wykorzystać do „społecznej fizyki kwantowej”, by mierzyć poziom zaangażowania ludzi w działalność zespołów i do wspierania tego zaangażowania. Można je także wykorzystać do wspierania „efektu Heisenberga dotyczącego zespołów ludzkich” – czyli do analizowania zmian zachowania grup wywołanych badaniem tych zachowań, jak w fizyce kwantowej.
Nie obawia się pan, że przyczynia się do budowy technologicznej dystopii, w której prawdziwe relacje między ludźmi zastąpią nawigacje społecznościowe, iluzje interakcji?
Tak, ma pan rację: każda nowa technologia może być nadużywana. Ja jednak raczej pomagam czynić technologię użyteczną w sposób etyczny i zapobiegać nadużyciom. To lepiej, niż nie robić nic.
*Peter Gloor, światowej sławy autorytet w dziedzinie sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego, jest pracownikiem naukowym Centrum Kolektywnej Inteligencji w Sloan School of Management w MIT, gdzie prowadzi projekt badający wspólne sieci innowacji. Wraz ze współpracownikami opracował tzw. Happimeter – smartwatch, który odczytuje emocje i potrafi przewidzieć, jak człowiek zachowa się w określonej sytuacji. Jest autorem wielu prac naukowych i książek, m.in. „Swarm Creativity” i „Sociometrics and Human Relationships”.
**Chodzi o projekt inspirowany odkryciem Betty Hart i Todda R. Risleya. Przez 2,5 roku odnotowywali oni liczbę godzin, w czasie których maluchy z rodzin o wysokim, średnim i niskim statusie społeczno-ekonomicznym miały kontakt z językiem mówionym. Okazało się, że w pierwszym przypadku w ciągu czterech pierwszych lat życia przeciętne dziecko słyszy prawie 45 milionów, w drugim 26 milionów, a w trzecim tylko 13 milionów słów. To istotnie, bo im więcej słów dziecko słyszy, tym bogatszy jest później jego język.
***Na swoim blogu Peter Gloor opisuje „Kompas społecznościowy” jako narzędzie, które „pomaga jednostkom poruszać się po ich świecie emocjonalnym, tak jak Google pomaga człowiekowi poruszać się po świecie faktów i nauki. (…) Mówi on jednostkom, jak inni je widzą i co mogą zrobić, aby być szczęśliwszymi, bardziej skłonnymi do współpracy i bardziej produktywnymi. Daje jednostce ‘wirtualne lustro’ własnych zachowań komunikacyjnych i pokazuje, jak inni je widzą”.
Gloor na Masters&Robots w Warszawie
Peter Gloor będzie jednym z gości konferencji Masters&Robots, organizowanej w warszawskich Złotych Tarasach w dniach 7-9 października przez Digital University, instytucję zajmującą się edukacją w dziedzinie transformacji cyfrowej i kompetencji przyszłości.
Dziękujemy Digital University za pomoc w zaaranżowaniu rozmowy.