W Chinach sztuczna inteligencja złapała mordercę, zanim zdążył spalić ciało ofiary. W USA gadżety wskazały sprawcę brutalnego zabójstwa. Sztuczna inteligencja dybie na przestępców tuż za rogiem, a zbrodnie, kradzieże czy drobne występki przestają mieć dla niej tajemnice
Systemy rozpoznawania twarzy wzbudzają kontrowersje na całym świecie. Bywają jednak bardzo użyteczne. W chińskiej prowincji Fujian 29-letniego mężczyznę zatrzymała policja po tym, jak SI dała sygnał śledczym, że może być mordercą. System nie uwierzył jego próbom oszustwa.
Podejrzliwe ucho i oko SI
Zbrodniarz, po kłótni z dziewczyną zamordował ją, by za pomocą jej telefonu zalogować się do banku i wziąć pożyczkę. Zeskanował twarz zmarłej w aplikacji pożyczkowej – jej życie miało być dla niego warte 42 tysiące dolarów.
Chińska platforma używa SI i systemu rozpoznawania twarzy do weryfikacji pożyczkobiorcy. Żywego – wystarczy, że skanowana osoba mrugnie okiem lub się uśmiechnie. Nieruchoma twarz zmarłej wzbudziła podejrzenia systemu.
Ponadto, w trakcie kolejnego kroku weryfikacji, rozpoznała w rozmówcy mężczyznę, mimo że próbował naśladować kobiecy głos. Algorytmy zaalarmowały obsługę systemu, która na zeskanowanym wizerunku dopatrzyła się siniaków i podbiegłych krwią śladów na szyi. Personel zaalarmował policję, która wyśledziła zabójcę na odległej farmie, gdzie próbował spalić ciało ofiary.
Niewinny smartwach
Do innego sprawcy brutalnego mordu doprowadziły amerykańską policję smartwatch, aplikacja i system monitoringu. Policji wydawało się niemożliwe, że zbrodni mógł dokonać jej ojczym, ponad 90-letni i niedołężny, z rozrusznikiem serca, aparatem słuchowym i zwyrodnieniem stawów. Ciało 67-letniej ofiary było zmasakrowane.
Kobieta mieszkała sama, dwie przecznice od swojej matki i jej męża – staruszków, cierpiących na demencję i wiele innych chorób, spotykających starszych ludzi.
Pracowała jako technik farmacji w szpitalu w San Jose, a kiedy nie pojawiła się w pracy kolejny dzień z rzędu, współpracownik postanowił ją odwiedzić i sprawdzić, czemu nie daje znaku życia. Już wtedy od dłuższego czasu nie żyła – mężczyzna znalazł zakrwawione ciało w jadalni.
Miała dwukrotnie podcięte gardło, a w ręce trzymała nóż. Czy można w ten sposób popełnić samobójstwo? – zastanawiali się śledczy, kiedy sąsiedzi z okolicy w trakcie przesłuchań zgodnie potwierdzili, że nikogo podejrzanego nie zauważyli w pobliżu domu ofiary. Bałagan w jadalni miał wynikać ze stoczonej bójki, nie były to ślady włamania. Nie znaleziono innych wskazujących jakikolwiek trop lub kierujących podejrzenia na niepełnosprawnego, emerytowanego rzeźnika.
IoT – świadek doskonały
Jednak na nadgarstku kobiety w trakcie sekcji zwłok zauważono smartwatch. Sędzia nakazał analizę danych urządzenia, monitorującego aktywność serca i ruch. Wynikało z nich, że na 5 dni przed jej znalezieniem tętno kobiety znacznie wzrosło, a następnie gwałtownie spadło, aż w końcu zanikło.
Policja postanowiła przejrzeć nagrania z monitoringu z tego dnia – wcześniej obejrzeli zapisy kamer tylko do trzech dni wstecz. Urządzenia zarejestrowały, że tuż przed chwilą, gdy serce kobiety zaczęło mocniej bić, na podjeździe jej domu zaparkował szary samochód ojczyma. Mężczyzna wysiadł z wozu, z trudnością niosąc ciasto i pizzę w kierunku wejściowych drzwi.
Został aresztowany i oskarżony o morderstwo, głównie na podstawie danych smartwatcha i zapisu monitoringu. W sali sądowej i więzieniu porusza się na wózku inwalidzkim.
Jak na to wpadłeś Sherlocku?
W Wielkiej Brytanii zakończono już testy sytemu o nazwie VALCRI. Projekt był finansowany przez Unię Europejską, a skomplikowane rozwiązanie ma wspomóc śledczych w analizie materiału dowodowego. Składa wszystkie dowody, poszlaki, tropy i podpowiada, co mogło się zdarzyć na miejscu przestępstwa, prowokując nowe kierunki dochodzenia i pominięte narracje.
Skanuje akta policyjne, wywiady, zdjęcia, analizuje filmy i wszystkie dostępne dane, aby zidentyfikować powiązania, które według niego są istotne. Wszystko to jest następnie prezentowane na dużych ekranach dotykowych, z którymi analityk kryminalny może się komunikować.
Dzięki uczeniu maszynowemu system usprawnia wyszukiwanie na podstawie interakcji z ludźmi, którzy jednym dotknięciem mogą podnieść lub obniżyć znaczenie różnych zestawów kryteriów. VALCRI może również używać oprogramowania do rozpoznawania twarzy do identyfikowania osób na materiałach z kamery przemysłowej, czy zdjęć zrobionych na miejscu i zestawiać z bazą posiadanych rejestrów. Wersję tego systemu testowali także Belgowie.
Torebki nie wyrwiesz
Drobni przestępcy też nie mogą … kraść spokojnie. System wizyjny irlandzkiej firmy Kinesense wykrywa podejrzane zachowanie na obrazach z kamer przemysłowych w czasie rzeczywistym.
P-REACT śledzi ruchy ludzi, aby dowiedzieć się, czy zwyczajnie chodzą po ulicy, czy robią coś podejrzanego. Jego algorytmy zostały wyuczone na przykładowych scenach ludzi bijących się, ścigających kogoś lub wyrywających torebkę.
Platforma może następnie ostrzec operatorów o koniecznej interwencji i zapisać materiał na wypadek, gdyby był potrzebny jako dowód. Naukowcy zaangażowani w projekt P-REACT twierdzą, że technologia nadzoru może pomóc złapać przestępców w akcji i uwolnić policję od „cyfrowego” przeciążenia dowodami, podpowiadając klipy wideo najprawdopodobniej istotne dla dochodzeń.
Jeśli kamera na stacji benzynowej wykryje podejrzaną aktywność, materiał wideo zostanie wysłany do chmury, ludzie na stacji benzynowej zostaną ostrzeżeni, a pobliskie kamery zostaną poproszone o monitorowanie przestępców ze zwiększoną uwagą. Projekt jest częściowo finansowany z grantu Komisji Europejskiej.
Bat na sklepowych złodziei
Kilka systemów zostało już wdrożonych, aby wykrywać przypadki kradzieży w sklepach, zanim one w ogóle nastąpią. Aplikacje takich firm jak japońskiej Vaak czy brytyjskiej Third Eye wykorzystują obrazy z kamer w marketach i zbadają, czy klient swoim zachowaniem i językiem ciała daje sygnały, zwiastujące rychłą kradzież.
Jeśli aparaty widzą coś podejrzanego, alarmują o tym ochronę. Dlatego niech Cię nie dziwi, gdy personel sklepu zapyta, w czym może Ci pomóc. Być może zbytnio się kręciłeś w poszukiwaniu nie wiadomo czego, wzrokiem śledziłeś ekspedientów i kamery, albo nazbyt blisko poruszasz się obok regałów. Sklepy nie przyznają się do stosowania SI w tym celu, a reakcja ekspedienta na Twoje niezdecydowanie może być elementem powstrzymującym potencjalnego złodzieja od planowanej kradzieży.