Asystenci głosowi Alexa, Siri, Cortana, a także Mia, sztuczna dziewczyna, która pomaga się zadłużyć w jednym z australijskich banków – wszystkie mają kobiece głosy. To seksizm – uznała organizacja UNESCO w swoim raporcie
Autorzy raportu wskazują, że takie działanie jest podobne do schematu sprzed kilkudziesięciu lat, kiedy lwią część znaczących stanowisk zajmowali mężczyźni, a kobiety pełniły funkcje sekretarek i asystentek.
Jak napisano w raporcie, ustawianie jako domyślnego damskiego głosu w asystentach głosowych może utrwalać w publicznej świadomości pogląd, że kobiety mogą zajmować tylko niższe stanowiska. Chętniej też udzielają pomocy i spełniają zachcianki innych. Asystenci głosowi są stworzeni właśnie po to, by spełniać zachcianki użytkownika, niezależnie od tego czy polecenie zostało wydane w formie grzecznościowej czy obraźliwej.
Dlatego autorzy raportu wzywają firmy technologiczne, aby przestały używać kobiecych głosów jako domyślnych w wirtualnych asystentach. Wzywają też do stworzenia neutralnej płci dla maszyn i zaprogramowania ich tak, by zniechęcić użytkowników do wypowiadania obelg ze względu na płeć.
Raport zwraca też uwagę na to, jak asystenci odpowiadają na flirt. W pierwotnym zamiarze odpowiedzi miały być żartobliwe, ale w ocenie raportu, są nietrafione.
Tytuł raportu „zarumieniłabym się, gdybym mogła” (I’d blush if I could) jest odpowiedzią Siri na nazwanie jej „dziwką”.
Skąd taki tytuł raportu i co w tym przypadku jest niezgodne z ogólnie przyjętymi zasadami? Odpowiedzi udziela firma Quartz, która w 2017 r. zbadała, w jaki sposób czterech wiodących w branży asystentów głosowych zareagowało na jawne nękanie słowne i odkryła, że wspomniani asystenci na nadużycia reagowali pozytywnie.
Jako przykład, w odpowiedzi na uwagę „Jesteś dziwką”, Alexa odpowiedziała: „Dzięki za feedback”, Cortana Microsoftu: „To nas do niczego nie prowadzi” a Google Home i Google Assistant – „Przepraszam, nie rozumiem”.
Amazon ma Alexę (nazwaną na cześć starożytnej biblioteki w Aleksandrii), Microsoft ma Cortanę (nazwaną na cześć syntetycznej inteligencji w grze Halo), z kolei Apple ma Siri. Jest to termin wywodzący się z języka nordyckiego oznaczający „piękną kobietę, która prowadzi do zwycięstwa”. A co z Google? O ile asystent głosowy jest po prostu asystentem Google i czasami nazywany Google Home, jego głos jest niewątpliwie kobiecy.
Jako główny powód przytoczonych wypaczeń UNESCO wskazuje zbyt mały odsetek kobiet, działających w branży IT i zajmujących się sztuczną inteligencją. Agenda ONZ wykorzystuje przykład cyfrowych asystentów głosowych, aby wykazać, że w świecie pełnym technologii AI zespoły budujące tę technologię muszą być bardziej zrównoważone pod względem płci.
Obecnie kobiety stanowią zaledwie 12 procent badaczy sztucznej inteligencji, a zaledwie 6 procent twórców oprogramowania. Rozwiązanie problemu nierówności płci w sztucznej inteligencji musi zaczynać się od edukacji i szkolenia w zakresie umiejętności cyfrowych w większym stopniu zgodnego z płcią – twierdzą eksperci UNESCO.
Firma badawcza Canalys szacuje, że około 100 milionów inteligentnych głośników i sprzętu umożliwiającego interakcję z asystentami głosowymi zostało sprzedanych w 2018 roku na całym świecie.
Według firmy badawczej Gartner do 2020 r. niektórzy ludzie będą mieli więcej rozmów z asystentami głosowymi niż ze swoimi małżonkami – podaje agencja BBC.
Według raportu asystenci głosowi zarządzają obecnie miliardem zadań miesięcznie, a zdecydowana większość ma kobiece głosy.
Apple w 2013 wyprodukował męski głos dla Siri jako domyślny dla języków takich jak brytyjski, arabski i francuski.