Sztuczna inteligencja jest obecna w 44 procentach redakcji i agencji prasowych – wynika z raportu pt. „Nowe moce, nowe obowiązki. Globalne badanie dziennikarstwa i sztucznej inteligencji”. Jednak nie wszędzie i nie wszystkim pracującym w mediach jej stosowanie przychodzi z łatwością.
Raport opracował dziennikarski think tank Polis przy Londyńskiej Szkole Ekonomii i Nauk Politycznych wraz z Google News Initiative, inicjatywą internetowego potentata, która wspiera media w przyswajaniu nowych technologii.
SI chroni przed plagiatem
Z badania wynika, że sztuczna inteligencja jest już znaczącą częścią dziennikarstwa, ale jest nierównomiernie rozłożona. Raport wylicza, że w 44 proc. agencji i redakcji SI jest już obecna, w 19 proc. stanie się to w przyszłym roku, do dwóch lat w 15 procentach przypadków, a w okresie pięcioletnim w 22 procentach.
SI jest stosowana na przykład do analizy obszernych danych, tworzenia raportów, podsumowań i streszczeń, rekomendacji materiałów i ich personalizacji, wyszukiwania informacji czy do ochrony przed plagiatem. Może być też stosowana w dość wąskich obszarach, takich jak automatyzacja niektórych funkcji.
Jednak nie wszędzie i nie wszystkim pracującym w mediach jej stosowanie przychodzi z łatwością.
Gdzie jest bariera
– Największymi wyzwaniami związanymi z przyjęciem sztucznej inteligencji, na które powoływali się nasi respondenci, były zasoby i wiedza lub umiejętności. Jednak równie istotny był opór kulturowy: obawa przed utratą pracy, zmianą nawyków zawodowych i ogólna wrogość wobec nowych technologii. Ważny był również brak wiedzy na temat SI oraz brak strategicznego spojrzenia na menedżerów. Ale być może największym, czynnikiem był brak specjalistów, którzy wiedzą więcej o tej technologii i o tym, jak może odnosić się do newsroomu – brzmi podsumowanie badań.
Dyrektor Polis Charlie Becket mówił w wywiadzie dla journalism.org.uk, że newsroomy mają pięć lat, aby wdrożyć sztuczną inteligencję. Inaczej ryzykują, że staną się nieistotne.
Opublikowany właśnie raport konkluduje w przekazie dla graczy medialnych: współpracuj, również z konkurencją, albo zginiesz.
Samemu nie da rady
Możliwości współpracy z innymi organizacjami oferuje sztuczna inteligencja. Może to dotyczyć badań i rozwoju, dziennikarstwa śledczego, wymiany danych i szkoleń. Współpraca może obejmować pracę nad pewnymi problemami wraz z innymi mediami informacyjnymi. Jednak te media konkurują ze sobą i są dumne ze swojej niezależności.
Newsroomy mają pięć lat, aby wdrożyć sztuczną inteligencję. Inaczej ryzykują, że staną się nieistotne
„Biura informacyjne w danym kraju mogłyby korzystać ze scentralizowanej bazy danych artykułów historycznych do celów IT i ML” – zachęca raport.
Współpraca mogłaby również obejmować firmy technologiczne, środowiska akademickie i organizacje społeczeństwa obywatelskiego. Przydatna byłaby ściślejsza współpraca, ponieważ poszczególnych wydawców może nie być stać na inwestowanie w innowacje i rozwój produktów.
Dobre przykłady
Przykładem takiej dobrej współpracy jest Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ), które między innymi pomogło stworzyć wybitne międzynarodowe dziennikarstwo wobec słynnych „Kwitów z Panamy”.
Obnażyły one nielegalną działalność kancelarii prawno-podatkowej Mossack Fonseca w rajach podatkowych (11,5 miliona dokumentów wewnętrznych z blisko 50-letniej historii oszustw firmy, opowiada o tym nowy film fabularny „Pralnia”). Organizacja współpracowała z Quartz AI Studio, Uniwersytetem Stanforda i wieloma agencjami informacyjnymi.
Z kolei The Washington Post we współpracy Laboratorium Dziennikarstwa Komputerowego Uniwersytetu Północno-Zachodniego utworzył laboratorium badań i rozwoju w zakresie dziennikarstwa politycznego.
Badanie obejmowało ostatnie 7 miesięcy. Ankiety zostały przeprowadzone wśród 71 agencji i organizacji informacyjnych w 32 krajach – nie objęły m.in. Kanady, w Afryce wyłącznie Republikę Południowej Afryki, nie dotarły do azjatyckich magnatów prasowych.