Lee Sedol, południowokoreański mistrz go, który przegrał ze sztuczną inteligencją, odchodzi na wcześniejszą emeryturę
Go to starochińska gra planszowa dla dwóch graczy. Polega na tym, by kładzionymi na planszy białymi lub czarnymi kamieniami otoczyć większe terytorium niż przeciwnik. Liczba kombinacji ustawień jest w niej znacznie większa niż w szachach, dlatego przez wiele lat uważano, że komputery nie mają szans pobić w niej człowieka.
Algorytm bije mistrza
Ta opinia została zweryfikowana w 2015 roku, kiedy opracowany przez należącą do Google’a firmę DeepMind algorytm AlphaGo pokonał profesjonalnego gracza w go Fan Hui 5 do 0. W kolejnym roku odbył się głośny pojedynek, w którym przeciwnikiem sztucznej inteligencji był właśnie Lee Sedol.
Lee jest drugim najbardziej utytułowanym graczem w go na świecie. Ma na koncie 18 tytułów międzynarodowych. Spodziewał się, że bez większego problemu pobije algorytm, jednak turniej zakończył się zwycięstwem AlphaGo 4 do 1.
Jedyny wygrany mecz Lee zawdzięczał sławnemu już „ruchowi 78”. Spowodował on, że w kolejnym posunięciu maszyna popełniła błąd, co zaowocowało rychłym poddaniem gry. Jak czytamy w artykule południowokoreańskiej agencji Yonhap, Lee twierdzi, że za porażkę SI w tym meczu odpowiada bug (czyli błąd oprogramowania). „To nie jest ruch, który należy od razu skontrować. Taki bug wciąż pojawia się podczas gry z Fine Art [chiński program komputerowy do gry w go]”.
Mistrz był zszokowany wynikiem pojedynku. Jak przypomina The Verge, Lee przepraszał za wynik swoich rodaków. „Zawiodłem. Żałuję, że ten mecz się skończył i skończył się w ten sposób. Chciałem, żeby poszło dobrze” – mówił po pojedynku.
Od tego czasu algorytm Google’a stawał się tylko potężniejszy. Pierwszy AlphaGo bazował na sztucznej inteligencji wyuczonej na zbiorze danych zawierających zapisy dziesiątek tysięcy rozgrywek przeprowadzonych przez ludzi. W 2017 roku powstał AlphaGo Zero, który w przeciwieństwie do swojego poprzednika uczył się od zera (bez wzorowania się na ludziach, nie wiedząc nic o grze w go) i przeprowadzał miliony pojedynków sam ze sobą (tak zwana technika self-play). Wystarczyło kilka dni nauki, by nowy algorytm ograł pierwszego AlphaGo 100 do 0.
19 listopada tego roku Lee Sedol ogłosił, że rezygnuje z zawodowej gry w go. Tłumaczył swoją decyzję właśnie sukcesami sztucznej inteligencji. „Wraz z debiutem sztucznej inteligencji zawodach go zrozumiałem, że nie będę najlepszy, nawet jeśli zostanę graczem numer jeden na świecie. Nawet wtedy będzie na świecie istota, której nie da się pokonać” – mówił agencji Yonhap.
Rezygnacja czy marketing?
Więcej światła na sprawę rzuca Mateusz Surma, najlepszy polski gracz w go, jedyny zawodnik z naszego kraju z tytułem zawodowca.
– Przypuszczam, że było kilka powodów, które zadecydowały o zakończeniu kariery przez Lee Sedola. Słyszałem od koreańskich zawodników, że Lee Sedol był w konflikcie z władzami Koreańskiej Federacji Go od co najmniej kilku miesięcy. Sporo przegrywał na ostatnich turniejach w Chinach, a z powodu konfliktu nie był dopuszczony do gry w koreańskich turniejach – mówi Surma w wypowiedzi dla naszego portalu.
Polski gracz zauważa, że Sedol jest w takim momencie życia, że po prostu może chcieć spróbować czegoś innego. A dzięki wcześniejszym sukcesom nie musi się martwić o zabezpieczenie materialne.
– Było mi smutno, kiedy się dowiedziałem o 5:0 dla AlphaGo w meczu z Fan Hui. Ale nie uważam istnienia sztucznej inteligencji za powód do porzucenia gry. Go ciągle jest grą, dzięki której można rozwijać umysł – mówi Surma. – Powód, że „człowiek kończy karierę, bo sztuczna inteligencja nie może zostać pokonana”, fajnie jednak wygląda w portalach informacyjnych – dodaje Polak.
Czy pojawienie się sztucznej inteligencji zmieniło coś w podejściu profesjonalnych graczy?
– Trochę się pozmieniało w treningach zawodowców od pojawienia się SI – sporo silnych graczy zaczęło trenować za pomocą komputera. Chociaż jeśli miałbym do wyboru nauczyciela lub SI, którzy są na tym samym poziomie, zdecydowanie wybrałbym nauczyciela (przypuszczam, że inni zawodowcy wybraliby podobnie). Człowiek póki co może lepiej wytłumaczyć, dlaczego jakiś ruch jest lepszy. Komputer zrobi lepszy ruch, ale nie wytłumaczy, dlaczego go zrobił. Na tym polu jest jeszcze miejsce do działania dla programistów – twierdzi polski gracz. – Zmieniło się również podejście do turniejów – teraz nie wolno używać telefonów. A na ważniejszych zawodach są nawet kontrole bezpieczeństwa, jak na lotniskach, ale nie z powodu możliwości zamachu, tylko z obawy przed oszustwami.