W Japonii otwarto restaurację, w której klientów obsługują roboty. Umilają im też czas tańcem. Inne zaś po zamknięciu sprzątają. Czy to przyszłość gastronomii?

– Wygląda pan na zmęczonego. Czy życzy pan sobie najpierw kawę? – mówi robot. I choć wydawałoby się, że w Japonii roboty obsługujące ludzi nie są niczym nowym, to nawet tam był tylko krótki pilotażowy projekt restauracji z robotami zdalnie sterowanymi przez niepełnosprawnych. Projekt realizował start-up Ori Labs, który do końca 2020 roku planuje uruchomić w Tokio kawiarnię z kobotami-kelnerami na stałe.

Japonię wyprzedził Nepal. Tamtejsza restauracja Naulo w miejscowości Durbar Marg zatrudnia trzech humanoidalnych kelnerów zwanych „Gingers”.

Nowa japońska jadłodajnia Pepper Parlor, w której obsługa jest zrobotyzowana, powstała w modnej tokijskiej dzielnicy Shibuya. Nieduże humanoidalne roboty Pepper przyjmują zamówienia i podają gofry (na słodko i wytrawne), a jeśli goście sobie zażyczą, zabawią ich rozmową i zrobią im zdjęcia. Rozrywkę zapewnią NAO, inne roboty tej samej firmy, które będą dla gości tańczyć. Zaś roboty Whizz po zamknięciu lokalu posprzątają podłogi.

W japońskiej restauracji Pepper Parlor roboty mają analizować wyrazy twarzy gości, by proponować im dobrane do nastroju potrawy

Jak powiedział przedstawiciel firmy portalowi ZDnet „celem jest stworzenie przestrzeni, gdzie ludzie mogą doświadczyć współegzystencji z robotami”. Firma zaś chce „tworzyć roboty nie tylko dla wygody i skuteczności, ale także by poszerzać ludzkie możliwości i przynosić radość”. To oczywiście wzniosłe słowa – firmie chodzi raczej o ciekawy zabieg marketingowy.

Ale nie tylko. Firma, jak przyznaje portalowi Asia Nikkei, chce mieć też możliwość badania tego, jak ludzie wchodzą w interakcje z robotami i możliwość opracowywania ulepszeń (oprogramowania lub samych robotów). We własnym lokalu będzie to możliwe bez konieczności zlecania badań firmom zewnętrznym czy zbierania informacji od podmiotów, które roboty zakupiły i wykorzystują.

Robot Pepper przyjmuje zamówienie

W japońskiej restauracji Pepper Parlor roboty mają analizować wyrazy twarzy gości, by proponować im dobrane do nastroju potrawy. Cena to nieco ponad półtora tysiąca jenów, czyli nieco poniżej 60 złotych.

Roboty Pepper trafiły do sprzedaży pięć lat temu. Producent nie ujawnia, ile ich sprzedał, ale można szacować, że kilka tysięcy. Roboty znajdowały już zajęcie na lotniskach, w bankach, na uczelniach, czy w sklepach spożywczych. Niektóre biura, na przykład w Londynie, wykorzystują zdolność robota do rozpoznawania twarzy, by witać gości lub klientów. Po rozpoznaniu przybysza automat wysyła mailem powiadomienie do gospodarza i proponuje kawę lub herbatę.

Dwa lata temu międzynarodowy zespół rozpoczął zaś badania nad tym, czy Peppera można wykorzystać na przykład w domach opieki. Projekt CARESSES ma potrwać jeszcze rok. Prowadzą go naukowcy z uniwersytetów w Genui, Örebro, Middlesex, Nagoyi i Chubu oraz japońskiego instytutu nauki i techniki (który koordynuje projekt). Celem projektu, finansowanego ze środków UE i japońskich jest stworzenie maszyny „kompatybilnej kulturowo” z ludźmi.

W styczniu tego roku Pepper wystąpił przed komisją edukacji brytyjskiego parlamentu, gdzie opowiadał o projekcie CARESSES.