Personalny trener matematyki, czyli Wirtualny Nauczyciel – to stworzona w Polsce aplikacja oparta na uczeniu maszynowym. Rozpoznaje słabe strony ucznia i dobiera odpowiednie zadania. Pomysłodawcą jest korepetytor matematyki
Marek Wójcik od ośmiu lat uczy online. Dawno zauważył, że uczniowie popełniają te same błędy, i myślał, jak stworzyć narzędzie, które wspomoże uczącego się, dostosowując poziom trudności zadań do jego umiejętności, a jednocześnie odciąży nauczyciela od schematycznego poprawiania błędów. 1,5 roku temu pojawiła się taka możliwość, bo powstały odpowiednie systemy, m.in. rozpoznające treści pisane odręcznie na wirtualnej tablicy, a Wójcik, inżynier IT, na studiach przez kilka lat miał do czynienia z uczeniem maszynowym, związanym m.in. z przetwarzaniem obrazu. W trzy miesiące powstała aplikacja, która sprawdza rozwiązania ucznia krok po kroku, wykorzystując w działaniu uczenie maszynowe (ML).
– Wirtualny Nauczyciel przejmie większość powtarzalnej pracy nauczyciela, polegającej na wyszukiwaniu błędów, ich wyjaśnianiu i dawaniu podpowiedzi oraz wybieraniu zadań – tłumaczy w rozmowie z naszym portalem Marek Wójcik, założyciel Wirtualnego Nauczyciela i prezes fundacji Pasja Nauki. – System będzie w stanie zbierać informacje o poziomie opanowania umiejętności przez ucznia i dzięki SI generować kolejne zadania na podstawie jego wcześniejszej pracy, aby zadania nie były ani zbyt łatwe, ani zbyt trudne.
Jeśli w którymś momencie korzystający z korepetycji sztucznej inteligencji nie będzie wiedział, jak dalej postąpić z zadaniem, system nie pokaże mu wprost, jak to zrobić, ale będzie mu zadawać pytania lub dawać wskazówki naprowadzające na rozwiązanie.
System będzie w stanie zbierać informacje o poziomie opanowania umiejętności przez ucznia i dzięki SI generować kolejne zadania na podstawie jego wcześniejszej pracy, aby zadania nie były ani zbyt łatwe, ani zbyt trudne
Marek Wójcik
Przygoda z wirtualnym belfrem zaczyna się od wpisania wyrażenia w języku matematycznym. Może to być równanie liniowe, kwadratowe, wykładnicze, logarytmiczne, algebraiczne czy tożsamość trygonometryczna do udowodnienia.
– System sam rozpoznaje typ zadania. Kiedy uczeń przystępuje do rozwiązywania, aplikacja w zależności od jego preferencji z różną częstotliwością ocenia poprawność, daje podpowiedzi i wyjaśnia rodzaj błędu – tłumaczy Wójcik.
Aplikacja na razie działa prototypowo na stronie Virtualteacher.online poprzez wprowadzanie działań z klawiatury. Będzie też rozpoznawać kształty pisane ręcznie, na tablecie graficznym czy smartfonie.
– Docelowa wersja systemu będzie zawierała pełny kurs, tzn. wideo instruktażowe przedstawiające, jak rozwiązać dane zadanie, i bazę zadań, które będą tworzyły kurs krok po kroku w logicznej kolejności, w taki sposób, że z kolejnego zadania wynikają następne – mówi Wójcik. Po testach w Kanadzie aplikacja, która działa w języku angielskim, ma trafić w przyszłym roku najpierw na rynek amerykański, docelowo również kanadyjski, australijski i brytyjski. Będzie można z niego korzystać indywidualnie lub w szkołach. Wprowadzenia na polski rynek twórcy aplikacji na razie nie przewidują.
Wójcik wraz zespołem, jeśli plan się powiedzie, rozważy stworzenie wirtualnych nauczycieli z chemii i fizyki.
Według raportu Zion Market Research blisko 60 procent uczącej się na świecie młodzieży w wieku 10-19 lat chciałaby pobierać lekcje online.