Kosztują mniej niż 1 dolar, a mogą uratować życie. Na pomysł druku w 3D zaworów medycznych wpadł włoski start-up, po tym jak jeden ze szpitali opublikował w prasie dramatyczne ogłoszenie z prośbą o pomoc
Zaworów łączących maski tlenowe z respiratorami używa już szpital położony w Strefie Zero w Chiari. Stosuje je u pacjentów z niewydolnością oddechową chorych na koronawirusa.
Założyciel start-upu Isinnova z Brescii, (niedaleko Chiari), posiadającego drukarki 3D Cristian Fracassi mówił w wywiadzie dla BBC, że nie spał dwie doby, pracując nad projektem. Namówił go do niego w ubiegły piątek Massimo Temporelli z FabLab, który przeczytał dramatyczny apel szpitala, zamieszczony w lokalnej gazecie o kończących się zapasach zaworków.
Włoska, niewielka firma, ma w dyspozycji sześć drukarek 3D i 14-osobowy personel.
Fracassi pojechał na miejsce, gdzie pomierzył i obfotografował zawór Venturiego używany w maskach tlenowych. Można go stosować do ośmiu godzin w ciągłej pracy urządzenia podającego tlen. „Wsteczne” projektowanie urządzenia zajęło kilka godzin. Wszystko się udało i pierwsza partia 100 zaworów trafiła do szpitala.
– System działa! Obecnie 10 pacjentom towarzyszy maska z zaworem 3D. Wielkie brawa dla inż. Cristiana Fracassi, który wraz ze swoim zespołem zaprojektował i wydrukował brakujący element. Wszystko z prędkością światła. Jesteście bohaterami! Jestem szczęśliwy – napisał Temporelli na swoim profilu facebookowym w sobotę wieczorem.
Okazało się jednak, że dostawa zajmuje zbyt dużo czasu. Firma zdecydowała więc przewieźć drukarki do szpitala.
Fracassi skontaktował się również z innymi firmami posiadającymi drukarki 3D, aby przyłączyły się do projektu. Jak dotąd zaangażowała się np. inna lokalna włoska firma o nazwie Lonati.
W tym godnym pochwały zachowaniu jest też łyżka dziegciu. Wywiązała się bowiem dyskusja, czy w obliczu epidemii firma miała prawo skopiować oryginalny zawór. Pojawiły się doniesienia, że pierwotni producenci zaworów mogą wytoczyć mu proces o naruszenie praw autorskich. Fracassi pracuje za darmo i nie planuje udostępnić projektu publicznie.
Przyłbica w koronie
Na podobny co Włosi pomysł wpadło małżeństwo z Zielonej Góry, prowadzące fundację „Fabryki Pasji”. Łukasz i Justyna Więckowie wraz ze znajomymi z pomocą ośmiu drukarek 3D prawie przez 24 godziny na dobę drukują ochronne przyłbice dla lekarzy i pielęgniarek zielonogórskiego szpitala i pracowników pogotowia ratunkowego.
Łukasz znalazł w internecie gotowy projekt przyłbicy, który opracował jeden z producentów drukarek 3D. Projekt jest dostępny za darmo, ma rekomendację czeskiego ministerstwa zdrowia.
Produkty, choć nie mają atestów medycznych i wykonywane są „domowym sposobem”, niezwykle silnie wsparły zespoły medyczne, walczące z koronawirusem. Zapotrzebowanie zgłosiły już m.in. miejscowa poliklinika, sanepid oraz szpitale w Nowej Soli, Świebodzinie i Żarach. W wycinaniu szybek do przyłbic pomagają cuda-wianki.pl, a firmy Jefferson’s Catering, Aikon oraz galeria handlowa Focus Mall zorganizowały i dostarczyły folię PET potrzebną do produkcji szybek.
Więckowie w ciągu miesiąca mają zamiar wydrukować 1,2 tysiąca sztuk – druk jednej przyłbicy zajmuje ok. 2,5 godziny. Gdyby ktoś chciał przyłączyć się do akcji i pomóc w druku, proszony jest o kontakt pod numerem 571 274 414 lub adresem eezaborowska@gmail.com. Warto też odwiedzić fanpage akcji o nazwie „Przyłbica w koronie”.