Oparte o sztuczną inteligencję narzędzia wskażą, który z hospitalizowanych pacjentów będzie potrzebował respiratora. Pracują nad tym Duńczycy. Amerykanie i Chińczycy mają już takie narzędzie
Do dziś w liczącej 5,6 milionów mieszkańców Danii na COVID-19 zmarło 179 osób, czyli niemal dwukrotnie więcej niż w Polsce, a liczba zachorowań była podobna do tej u nas i sięgnęła około 4,6 tysiąca. Respiratory, których brakuje, są przerzucane od szpitala do szpitala. W tej sytuacji informatycy z Uniwersytetu w Kopenhadze postanowili opracować oparte na sztucznej inteligencji modele komputerowe, które obliczałyby prawdopodobieństwo tego, że dany pacjent będzie potrzebował respiratora lub intensywnej opieki.
Przedsięwzięcie jest realizowane we współpracy z dwiema placówkami medycznymi: Rigshospitalet i szpitalem Bispebjerg. Mads Nielsen, profesor i szef Wydziału Informatyki kopenhaskiej uczelni, stwierdził, że dzięki przewidywaniom sztucznej inteligencji lekarze dowiedzą się, że np. 40 procent z 300 hospitalizowanych przez nich pacjentów będzie potrzebowało respiratora w ciągu najbliższej doby.
Algorytmy mają korzystać z danych pacjentów, którzy przeszli już leczenie, dotyczących m.in. liczby białych krwinek, stosowanych leków, wieku, tego, czy palili papierosy, mieli astmę czy problemy z sercem. Sztuczna inteligencja ma także analizować zdjęcia rentgenowskie ich płuc oraz testy i pomiary wykonane w trakcie przyjęcia do szpitala i w czasie hospitalizacji.
Jako że podłączenia do respiratora wymagają czasem także ludzie młodzi i zdrowi czy starsi, którzy przechodzą chorobę w miarę łagodnie, szukanie wzorców jest w tym przypadku trudne. Dlatego właśnie zostanie powierzone systemowi komputerowemu, zdolnemu w ciągu kilku minut ustalić, czy dany pacjent będzie potrzebował respiratora oraz kiedy to nastąpi. Naukowcy twierdzą, że model będzie gotowy za kilkanaście dni.
„Mamy nadzieję, że nasze modele będą mogły być używane podczas tej pierwszej fali infekcji koronawirusem – w innym razie przyniosą korzyść podczas drugiej fali, której spodziewamy się jesienią. Być może modele będą mogły zostać zastosowane w krajach, w których pandemia może rozprzestrzeniać się tak szeroko, jak ma to miejsce w Danii” – przyznaje w oficjalnym komunikacie Mads Nielsen.
Na wdrożenie czeka już podobne oprogramowanie, opracowane przez chińskich i amerykańskich naukowców. Pod koniec marca ogłosili, że przygotowali narzędzie wykorzystujące sztuczną inteligencję do przewidywania, u których pacjentów wystąpią poważne powikłania płucne związane z koronawirusem. Analiza inteligentnego algorytmu danych, zastosowanego u 53 pacjentów z objawami choroby COVID-19 w dwóch szpitalach w Wenzhou w Chinach, wykazała, że zmiany w poziomie jednego z enzymów obecnych w wątrobie, poziomu hemoglobiny i dolegliwości bólowe były jednoznacznymi wskaźnikami powikłań. Narzędzie to pozwoliło zdiagnozować ryzyko zespołu ostrej niewydolności oddechowej z dokładnością do 80 procent.