Metody analizy danych klimatycznych za pomocą sieci neuronowych wskazują, że upadek jednej z największych starożytnych cywilizacji spowodowały zmiany klimatu
Cywilizacja doliny Indusu, której głównymi miastami były Mohendżo Daro i Harappa, została odkryta znacznie później niż współczesne jej cywilizacje starożytnego Egiptu i Mezopotamii. Do tej pory przebadano niewiele ponad 2 procent archeologicznych stanowisk tej kultury, ale wyłania się z niej niezmiernie ciekawy obraz.
Mieszkańcy tamtejszych miast cieszyli się bieżącą wodą i systemem kanalizacji, mieli rozwinięty system miar i wag, budowali doki, by konstruować łodzie, a handlowali nawet z odległą o tysiące mil morskich Mezopotamią. Znali koło, używane w transporcie i garncarstwie i wspięli się na wyżyny rękodzieła – rzemieślnicy potrafili wiercić dziurki w kamiennych paciorkach o średnicy milimetra, czy wykuwać niewiele większe ze złota. Na co dzień używano niemal współczesnych przyborów toaletowych czy zabawek, na przykład kości do gry z oczkami.
Niestety do tej pory nie odczytano nielicznych inskrypcji. Najwyraźniej mieszkańcy doliny Indusu prowadzili zapiski na nietrwałych materiałach, na przykład powszechnie rosnących tam wówczas liściach bananowca, bawełnie lub skórach zwierząt. Tajemnicę ich kultury pogłębia też brak religijnych posągów i świątyń – najwyraźniej cokolwiek czcili tamtejsi starożytni, praktyki religijne uważali za czynność raczej prywatną.
Pierwsze ślady kultur w dolinie Indusu datuje się na szóste tysiąclecie przed naszą erą, ale szczyt rozkwitu tamtejszej cywilizacji przypadł między 3300–1300 r. p.n.e. Zajmowała wtedy olbrzymi obszar, szacowany na niemal milion kilometrów kwadratowych w północno zachodniej części półwyspu Indyjskiego, czyli pogranicza obecnych Indii, Pakistanu i Afganistanu. Prócz Indusu płynęła tam wtedy inna wielka rzeka, wyschnięta dziś Saraswati.
Zagadkowy jest koniec tej cywilizacji – w odkrywanych miastach brak śladów najazdów czy wojen. Wszystko wskazuje na to, że podupadała stopniowo od 2200 r. p.n.e. Przyczyny tego nie zostały nigdy jednoznacznie wyjaśnione, ale wiele prac wskazuje zmiany środowiska naturalnego: powodzie, susze, pustynnienie gleb, zmiana biegu rzek i (około roku 1900 p.n.e.) całkowite wyschnięcie rzeki Saraswati. Do tego przyłożyli się również mieszkańcy, nadmiernie eksploatując nadwyrężone ekosystemy.
Istnieją również prace wskazujące, że przyczyną upadku mogło być przeciążenie miast. Około roku 1900 p.n.e. Harappa stała się zatłoczona tak, że domy zaczęły zajmować przestrzenie publiczne – i coraz bardziej zaniedbana. To wskazuje na utratę autorytetu przez władców i urzędników, choć trudno przesądzić, czy stało się to wskutek zatłoczenia, czy może stało się jego przyczyną. Cywilizacja po 1300 roku p.n.e. rozpadała się jednak stopniowo na szereg prostszych kultur.
Upadek okiem maszyny
Najnowsze badania przeprowadzone na Rochester Institute of Technology przez matematyka, Nishanta Malika, przy pomocy algorytmów uczenia maszynowego, wskazują jednak wyraźny trop. Na tę niezwykle rozwiniętą cywilizację upadek sprowadziła zmiana klimatu – a konkretnie zmieniające się monsuny.
Zmiany opadów deszczu można śledzić badając zawartość izotopów w stalagmitach jaskiń na tym obszarze. Ale, jak komentuje sam Malik, to trudne badania. W danych jest dużo informacyjnego szumu, a klimat jest systemem dynamicznym. „Trudno stosować teorię systemów dynamicznych do danych paleoklimatycznych. Nowa metoda pozwala zidentyfikować okresy przejściowe w trudnych do badania szeregach czasowych, w tym paleoklimatycznych, które są krótkie, nie są pewne i zawierają szum” – tłumaczy w komunikacie prasowym na stronie uczelni.
Malik zastosował podejście hybrydowe, łączące teorię systemów dynamicznych i uczenia maszynowego. Jego analiza wskazuje, że tuż przed rozkwitem cywilizacji doliny Indusu, monsuny przesunęły się, sprowadzając na ten (pustynny dziś) obszar deszcze. Tuż zaś przed schyłkiem Harappy i pozostałych miast niosące opady wiatry znów ustały – co zapewne było przyczyną zaniknięcia rzeki Saraswati. To jednoznacznie sugeruje, że przyczyną zarówno rozkwitu tej bogatej kultury i jej upadku były zmiany klimatu w regionie.
Malik ma nadzieję, że jego metoda pozwoli naukowcom na zautomatyzowane badanie śladów zmian w danych paleoklimatycznych i przyczyni się do ważnych odkryć archeologicznych i historycznych. Pracę opublikowano w „Chaos: An Interdisciplinary Journal of Nonlinear Science”.
Paradoks niepiśmiennych Indusów i piśmiennych Wedów
To, że bogata cywilizacja doliny Indusu nie pozostawiła po sobie żadnych zapisów, wydaje się bardzo dziwne, jeśli nie paradoksalne – współcześni im Egipcjanie czy mieszkańcy Mezopotamii pozostawili przecież wiele tekstów.
Z drugiej strony równie paradoksalne jest istnienie bardzo bogatej literatury wedyjskiej – a święte księgi hinduizmu, czyli Wedy objętością sześciokrotnie przewyższają Biblię – bez żadnych śladów archeologicznych. Nikt jednoznacznie kultury wedyjskiej nie zlokalizował, choć przecież nie mogła przepaść bez żadnego materialnego śladu.
Co ciekawe, Wedy opisują liczne szczegóły upadku wielu mitycznych miast (w Rygwedzie pojawia się na przykład miasto Harijuppia, które mogłoby być Harappą), a nawet wskazówki geograficzne (wspominają o siedmiu świętych rzekach, z których łatwo można zidentyfikować sześć współczesnych, siódmą jest Saraswati). Ślady pozwalają przypuszczać, że biegła kiedyś równolegle do Indusu, a miasta rozwijały się właśnie nad obiema rzekami. Z lokalizacją Wedów w dolinie Indusu zgadzają się też wskazówki astronomiczne (dotyczące równonocy czy górowania gwiazd).
Coraz częściej wysuwana jest więc hipoteza, że cywilizacja doliny Indusu podupadła, ale nie zniknęła. Susze sprawiły, że jej mieszkańcy powędrowali za monsunami na wschód, na teren dzisiejszych Indii, kultura wedyjska jest kontynuacją kultury doliny Indusu, a w dolinie Indusu mówiono w sanskrycie -lub w języku, który był jego bezpośrednim przodkiem.
Jeśli tak było, to być może mieszkańcy doliny Indusu byli też mitycznymi Praindoeuropejczykami, których język dał początek wszystkim językom indoeuropejskim. Bo tu także trwa spór, gdzie nasi praojcowie mieszkali. Jedni woleli by widzieć ich ojczyznę na stepach pontyjsko-kaspijskich (obecnym wschodzie Ukrainy i południu Rosji), inni w Armenii, jeszcze inni w Anatolii. Kto wie, być może mieszkali znacznie dalej na wschód, w dolinie Indusu.
A jeśli rozrost miast, zmiany klimatu i nadmierna eksploatacja zasobów naturalnych przyczyniły się do upadku największej prehistorycznej cywilizacji, trudno nie zastanowić się nad przyszłością naszej. Większość cywilizacji upadła właśnie z dokładnie takich samych powodów – twierdzi Jared Diamond w wydanej półtora dekady temu książce „Upadek”.