Algorytmy sztucznej inteligencji potrafią rozpoznawać twarze zamaskowanych funkcjonariuszy OMON-u, którzy brutalnie pacyfikują protesty na Białorusi
Funkcjonariusze służb prześladujących Białorusinów, którzy protestują przeciw dyktaturze Aleksandra Łukaszenki, dostali śmiertelnie poważne ostrzeżenie. Andrew Maximov, mieszkający w Los Angeles światowej sławy inżynier, twórca i programista firmy Naughty Dog, producenta gier komputerowych, zagroził, że ich wizerunki i personalia zostaną upublicznione, jeśli nie odpuszczą. Na dowód opublikował film pokazujący, jak sztuczna inteligencja rozpoznaje twarze zamaskowanych OMON-owców (zwrócił na to naszą uwagę wpis obserwującego wydarzenia na Białorusi Sławomira Sierakowskiego z „Krytyki Politycznej”).
– Twoje własne dzieci będą patrzeć na twoją twarz i zobaczą, co zrobiłeś. Pewnie nie potrafisz sobie wyobrazić sytuacji, w której się znajdziesz. Nie będziesz już chował się pod maskami i mówił, że to nie ty. Wszystkie twarze zostaną pokazane na zdjęciach – zapowiada Maximov z Los w filmie rozpowszechnianym na kanale YouTube.
Białoruski programista ostrzega, że każdy wróg i zdrajca narodu od dziś powinien się bać.
– Miliony ludzi żyją w innym, przyjaznym świecie, a wy chcecie nas okaleczyć – mówi, zaznaczając jednak pojednawczo, że przecież zwolennicy prezydenta też „mogliby mieszkać w zaprzyjaźnionej białoruskiej rodzinie”.
Wcześniej hakerom, którzy sprzyjają protestującym, udało się włamać na serwery białoruskich instytucji państwowych i wykraść dane pracowników OMON-u i KGB oraz wspierających ich ludzi. Opublikowali też wirtualną mapę z adresami zamieszkania pracowników struktur władzy i ich telefonami.
Twoje własne dzieci będą patrzeć na twoją twarz i zobaczą, co zrobiłeś. Pewnie nie potrafisz sobie wyobrazić sytuacji, w której się znajdziesz – ostrzega OMON-owców Maksimov
Film Maximova na YouTube jest sensacją w internecie – w ciągu minionej doby miał ok. 650 tysięcy odsłon. W swej sieci umieścił go również niezależny białoruski portal Tut.by. To z niego Białorusini czerpią informacje o rzeczywistej sytuacji w kraju.
Dodajmy, że Maximov jest członkiem nieoficjalnej grupy w sieci, która namierza gorliwych w służbie reżimowi przedstawicieli władzy, milicji, oddziałów wewnętrznych, sądów i prokuratur, a także innych osób zaangażowanych w przemoc wobec protestujących cywilów. Grupa działająca na platformie Telegram ma już blisko 100 tysięcy użytkowników i zachęca: „Jeżeli jesteś świadkiem popełnienia przez tę osobę zbrodni przeciwko narodowi białoruskiemu lub masz o niej inne informacje, napisz do nas na @belarus_blacklist_bot”. Codziennie publikowanych jest tam od kilku do kilkunastu zdjęć sług Łukaszenki wraz z informacjami na temat ich tożsamości: imieniem, nazwiskiem, funkcją, datą urodzenia oraz opisem, jakiego czynu się dopuściły. Grupa działa pod hasłem: „Nikt nie pozostanie nierozpoznany” i tworzy nieoficjalnie bazę danych tych, którzy krzywdzą niewinnych ludzi.