Technologia rozpoznawania twarzy zastosowana dla psów? Po co? Po pierwsze, żeby łączyć zagubione psy z właścicielami. Ale nie tylko. W Tanzanii tak walczą ze wścieklizną
Kilka miesięcy temu pisaliśmy o różnych zastosowaniach systemów rozpoznawania twarzy. Napomknęliśmy o Tanzanii, gdzie aplikacje wykrywają zaszczepione psy. Postanowiliśmy sprawdzić, na czym to polega.
PiP My Pet to firma, która zajmuje się kojarzeniem zagubionych, błąkających się pupili z ich właścicielami. Swój pomysł oparła na zbudowaniu aplikacji, która rozpoznaje pyski psów i kotów. Firma poszła krok dalej i wykorzystała technologię rozpoznawania twarzy (w tym wypadku pysków) do ustalania, czy dany zwierzak jest zaszczepiony na wściekliznę.
Wystarczy zrobić zwierzakowi zdjęcie telefonem komórkowym i przesłać do aplikacji, która odszuka zwierzaka w bazie danych. Aby opracować ten moduł, firma współpracuje z zespołem badawczym z Paul G. Allen School for Global Animal Health, szkoły prowadzonej w ramach Uniwersytetu Stanowego Waszyngtonu w mieście Pullman. Czemu to takie istotne? Światowa Organizacja Zdrowia stawia cel – całkowitą eliminację zachorowań ludzi na wściekliznę do 2030 roku.
Według tej organizacji wścieklizna zabija każdego roku około 59 tysięcy ludzi, głównie w Afryce i Azji, gdzie występuje 95 procent przypadków zachorowań wśród ludzi. Ponad 99 procent z nich pochodzi od wściekłych psów. Poza tym wścieklizna to jedna z najbardziej śmiertelnych chorób na naszej planecie, a umierają głównie dzieci. Choroba u ludzi ma najwyższy wskaźnik śmiertelności spośród wszystkich znanych chorób zakaźnych. Badacze z USA w ub. roku zaszczepili w Kenii i Tanzanii ponad 275 tysięcy psów w ramach prowadzonego od kilkunastu lat projektu „Afryka wolna od wścieklizny”. Prowadzone tam badania mają na celu obniżenie kosztów oraz zwiększenie wydajności i skuteczności programów szczepień masowych psów przeciwko wściekliźnie.
Naukowcy koncentrują się na kwestiach związanych ze szczepionką, jej skutecznością w różnych warunkach przechowywania i dystrybucji oraz opracowywaniu opłacalnych podejść do dostarczania szczepionki na dużą skalę. Obecnie zaszczepionych psów jest ok. 2 miliony, ale żeby monitorować sytuację, potrzebne są mikrochipy z informacją o wykonanym szczepieniu. Koszt jednego to ok. 1 dolar. Stąd pomysł na połączenie sił z PiP My Pet i zaangażowanie sztucznej inteligencji. Firma posiada licencję na zaawansowaną technologię rozpoznawania twarzy (pysków) zwierząt domowych. Wykorzystanie jej oznacza, że szczepiący nie muszą już wszczepiać kosztownych mikroczipów, aby zidentyfikować każdego zaszczepionego przeciw wściekliźnie psa.
Inżynierowie komputerowi pracują w Tanzanii, wspierając uruchomienie aplikacji PiP’s Rabies Free Tanzania Android wspólnie z badaczami z Paul Allen School of Animal Health od początku roku. „Zaprojektowaliśmy kompletny system szczepień i rejestracji psów w oparciu o naszą podstawową technologię rozpoznawania twarzy. Nasza aplikacja pozwoli naukowcom na śledzenie i analizę ogólnokrajowego programu szczepień przeciwko wściekliźnie, którego celem jest wyeliminowanie wścieklizny w Tanzanii” – brzmi wpis na profilu facebook PiP My Pet. Aplikacja jest obecnie wdrażana w serii prób terenowych w ramach akcji szczepień w regionie Mara w Tanzanii, prowadzonej przez rząd Tanzanii i Uniwersytet Stanowy Waszyngtonu.
Philip Rooyakkers, dyrektor generalny PiP My Pet twierdzi, że wdrożenie aplikacji zajmie około roku. Jednym z problemów jest sposób, w jaki oprogramowanie może tworzyć kopie zapasowe danych w terenie, wiele kilometrów od dostępu do internetu. Poza tym rozpoznawanie pysków nie jest tak łatwe dla SI jak rozpoznawanie ludzkich twarzy, które są owalne, mają nos, uszy i oczy zazwyczaj w podobnym usytuowaniu. Pyski psów i kotów bardzo różnią się kształtem. Obrazy zwierząt filtrowane są pod kątem płci, blizn, podartych czy klapniętych uszu i innych znaczników, w tym punktów GPS. Aplikację firma udostępniła badaczom z USA nieodpłatnie.