Czy tego chcesz, czy nie, w przestrzeni publicznej przestajesz być anonimowy. Podobno to dla twej wygody i bezpieczeństwa. A ponieważ bezpieczeństwo wymaga poświęceń, co dnia tracisz kolejną cząstkę swojej prywatności. Bezpowrotnie
Pamiętasz uczucie zanurzania się w morzu anonimowych ludzi na koncercie? Jeszcze niedawno to właśnie w tłumie najłatwiej było zniknąć. Zdarzenia z koncertu Taylor Swift w maju 2018 r. na stadionie Rose Bowl w kalifornijskiej Pasadenie, na którym zgromadziło się 60 tysięcy fanów, dowodzą, że to już przeszłość.
Amerykańska artystka ma wyjątkowego pecha do stalkerów, dlatego umieszczony na terenie stadionu pawilon, w którym można było obejrzeć ekskluzywne materiały wideo z przygotowań do koncertu, został wyposażony w ukryty system skanujący twarze.
Ich zdjęcia natychmiast trafiały do centrum dowodzenia w Nashville w stanie Tennessee, gdzie porównywano je z wizerunkami setek znanych już organom ścigania stalkerów gwiazdy muzyki pop. O sprawie poinformował magazyn „Rolling Stone”, powołując się na szefa ochrony Oak View Group, firmy zajmującej się doradztwem w organizacji największych imprez rozrywkowych w USA.
Jak działają systemy rozpoznawania twarzy? O ile u ludzi umiejętność ta jest wrodzona, w przypadku komputerów dopiero niedawno osiągnięto w tej dziedzinie zadowalający rezultat, mimo że prace trwają od połowy lat 60. ubiegłego wieku.
Twarz ma około 80 charakterystycznych punktów (ang. nodal points), na podstawie których komputer ustala szereg parametrów, między innymi odległość między oczami, długość nosa, kształt policzków czy szczęki. W ten sposób powstaje unikalny matematyczny odpowiednik twarzy (faceprint), który przechowuje się w bazie danych. Po otrzymaniu nowego zdjęcia, np. z kamery monitoringu, algorytm porównuje je ze zgromadzonymi danymi, szukając możliwie największego podobieństwa.
Podobieństwo – to słowo ma tu kluczowe znaczenie. Identyfikacja biometryczna nie jest bowiem w stanie dać 100-procentowej pewności. Zdjęcia i filmy z monitoringu rzadko kiedy prezentują wyraźny wizerunek: wystarczy zmiana pozy, miny albo cokolwiek, co zasłania fragment twarzy.
Komputery są jednak dużo lepsze od ludzi w identyfikacji twarzy, szczególnie osób obcych. A w sytuacji gdy do przetworzenia są gigantyczne zbiory informacji – okazują się wręcz niezastąpione. W tej dziedzinie światowym liderem są obecnie Chiny, gdzie systemy monitorowania i rozpoznawania twarzy stosuje się już na szeroką skalę.
Nawiasem mówiąc, praktyka ta wzbudza sporo kontrowersji, szczególnie w kontekście prywatności. Nie wiemy przecież, w jaki sposób nasze zdjęcie będzie przechowywane i do czego zostanie wykorzystane.
Lotniska, instytucje rządowe, miejsca publiczne – w takich przestrzeniach coraz częściej korzysta się z autonomicznych systemów rozpoznawania twarzy. W 2019 roku Ticketmaster, jeden z kluczowych dystrybutorów biletów na imprezy rozrywkowe, zamierza uruchomić pilotażowy program, w którym wchodząc na koncert, zamiast pokazywać bilet, będziemy mogli zeskanować swoją twarz, omijając w ten sposób długą kolejkę oczekujących. Za wdrożenie rozwiązania odpowiada firma Blink Identity.
Najpierw papierowe pieniądze i bilon, potem karty kredytowe, następnie urządzenia elektroniczne, a na końcu – twarz. Dzień, w którym za zakupy w pobliskim sklepie zapłacisz swoim wizerunkiem, jest już bliski.