Firmy twierdzą, że korzystają ze sztucznej inteligencji. W rzeczywistości jest z tym różnie.
Autorzy raportu MMC Ventures zatytułowanego „The State of AI: Divergence, 2019” prezentującego stan upowszechnienia sztucznej inteligencji w biznesie, niejako między wierszami podali ciekawą informację. Spośród około 2 tys. 830 przebadanych europejskich start-upów deklarujących wykorzystanie technologii SI, tylko 60 procent dało dowody na „zastosowanie sztucznej inteligencji istotne z punktu widzenia wartości firmy”.
Co z pozostałymi 40 procentami? Możliwości jest kilka. Część firm wykorzystuje inteligentne technologie do usprawnienia rutynowych zadań (np. czatboty na stronie internetowej). W rzeczywistości rozwiązania te powoli przestają być innowacyjne i nie mają znacznego wpływu na rozwój firmy.
Inni przedsiębiorcy jeszcze nie stosują SI, ale chcieliby. Financial Times podaje przykład brytyjskiej firmy Skyscape. Analizuje ona zdjęcia lotnicze by znaleźć niezagospodarowane miejsca na dachach budynków (z myślą np. o lądowiskach dla dronów). Choć na stronie internetowej czytamy, że firma wykorzystuje do tego sztuczną inteligencję, jej założyciel przyznaje, że dopiero „gromadzą dane i wiedzę” potrzebne do wprowadzenia inteligentnych rozwiązań.
Niektórzy menedżerowie nie do końca wiedzą, czym jest SI. Czasem świadomie deklarują korzystanie z inteligentnych technologii, mimo że ich firma tego nie robi. Powód? Raport MMC Ventures wykazuje, że od 2015 roku start-upy wdrażające sztuczną inteligencję mogą liczyć na większe finansowanie ze strony inwestorów, niż pozostałe firmy zajmujące się dostarczaniem oprogramowania.
Sztuczna inteligencja jest modna, a jej wykorzystanie świadczy o nowoczesnym podejściu do biznesu. Hype podsycają politycy, którzy chcą, by ich kraje liczyły się w światowym informacyjnym wyścigu zbrojeń. Możliwe, że już wkrótce rynek zweryfikuje zasadność inwestycji. Może się okazać, że w niektórych przypadkach zastosowanie rozwiązań spoza zakresu inteligentnych technologii będzie wystarczające, a nawet bardziej opłacalne.
Dr Adam Gonczarek, CTO firmy Alphamoon
Rozwiązania oparte o uczenie maszynowe i sztuczną inteligencję nabrały w ostatnich latach prawdziwego biznesowego znaczenia, pokazując, że są w stanie skutecznie automatyzować procesy w przedsiębiorstwach, a tym samym przynosić realne zyski. Spowodowało to, że te technologie zaczęły być postrzegane jako obiecujące źródło przychodów, skupiając na sobie wzrok inwestorów z całego świata.
Należy jednak pamiętać, że w przypadku sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego mamy do czynienia z projektami często skomplikowanymi, które mają charakter badawczo-rozwojowy, wymagają dobrej znajomości matematyki i statystyki, a także myślenia analitycznego na najwyższym poziomie. Powoduje to, że bariera wejścia w te technologie jest istotnie wyższa niż w przypadku innych obszarów IT, a wielu firmom, które chciałyby w nie wejść, po prostu brakuje odpowiednich kompetencji.
Nie dziwi jednak to, że europejskie start-upy nadużywają terminu „sztuczna inteligencja”, skoro dzięki temu mają szansę otrzymać nawet o 15 procent większe finansowanie! Wina leży po stronie naiwnych inwestorów, którzy – choć inwestują miliony – nie potrafią przeprowadzić poprawnego due diligence, które sprawdzi, co kryje się pod pojęciem „SI” w młodych przedsiębiorstwach.
Wrocławska firma Alphamoon specjalizuje się w dostarczaniu kompleksowych rozwiązań z zakresu sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego. Zespół Alphamoon tworzą specjaliści z doświadczeniem akademickim i przemysłowym. Firma wdraża rozwiązania SI w wielu branżach, pracując z klientami na całym świecie.