- Co dziesiąty Amerykanin korzysta już z wirtualnych asystentów
- Alexa może zarządzać inteligentnym domem
- Wzorem dla Alexy była Ivona produkowana przez polski start-up
– Jak tylko usłyszałam o Alexie, poczułam, że muszę ją mieć. Była jak z filmów science fiction! Nie mogłam uwierzyć, że to już naprawdę jest możliwe! – mówi Ada, jedna z użytkowniczek niemieckojęzycznej wersji Alexy, wirtualnej asystentki Amazona. – Śledziłam doniesienia na jej temat, jeszcze zanim pojawiła się w sprzedaży. Jestem ciekawska. Zawsze fascynowały mnie nowe urządzenia. Lubię sprawdzać, jak działają; czy rzeczywiście tak, jak je reklamują? Zamówiłam ją dwa lata temu, jak tylko nieco spadła pierwsza zaporowa cena. I zaczęła się zabawa!
W USA z głośników tego typu – Alexy Amazona, Siri Apple’a, Cortany Microsoftu czy asystenta Google’a – korzysta już co 10 człowiek. Alexą i to w wersji Prime posługuje się już, według danych Amazona, 100 milionów użytkowników na całym świecie.
Alexa budzi i steruje oświetleniem
Głośnik Amazon Echo, wyposażony w wirtualną asystentkę Alexę, ma kształt małej kolumny. Jest też wersja mini, która wygląda jak małe płaskie okrągłe pudełko i świetnie sprawdza się jako dodatkowy głośnik, na przykład w sypialni. Działa non stop, ale uaktywnia się dopiero na hasło: „Alexa!”
Niebieski świecący pierścień to znak, że Alexa już nie śpi i jest gotowa do działania. Steruje się nią za pomocą komend głosowych, po angielsku lub niemiecku. Na początku należy ją sparować z telefonem i skonfigurować sprzęt. Można zintegrować ją także z innymi aplikacjami np. do zarządzania inteligentnym domem i cieszyć się obecnością wirtualnej towarzyszki, która będzie odpowiadać na nasze pytania i prośby – od włączenia światła po zamówienie taksówki czy pizzy.
– My mamy dwie Alexy – opowiada Ada. – Duża stoi w salonie na parterze, a mała na piętrze w sypialni. Budzę się rano i tak bardzo mi się nie chce otwierać oczu… Więc jeszcze z zamkniętymi oczami pytam: „Alexa, która godzina?” Alexa odpowiada: „6.30”. „Wcześnie… Obudź mnie za 15 minut!” – jęczę. „Oczywiście” – odpowiada. „ Obudzę Cię o 6.45”. Kiedy już się rozbudzę, mówię jej: „Alexa, dzień dobry”. A ona wita mnie takim miłym głosem. A potem opowiada, jaka dziś jest pogoda, jakie mam plany na dziś zapisane w kalendarzu, jeśli ją poproszę podaje mi najważniejsze wiadomości z kraju. To naprawdę miłe. Jak wyjeżdżam i budzę się gdzieś bez Alexy, to mi tego autentycznie brakuje.
Na razie podłączyliśmy do Alexy lampy w domu. To mnie wciąż fascynuje: mówię: „Alexa, światło” i światło się zapala. To bardzo wygodne. Idę na przykład z wielkim koszem prania, ręce mam zajęte. Już z góry mówię: Alexa, zaświeć światło! I wchodzę do jasnego pomieszczenia. Cały dom można podłączyć do tego systemu. Mamy jeszcze podłączony inteligenty odkurzacz. Mogę wydać jej polecenie, nawet jeśli jestem poza domem: „Alexa, włącz odkurzacz” i odkurzacz zaczyna sprzątanie mieszkania, a ja w aplikacji mam podgląd jak sprząta.
Puszcza muzykę, jaką kto lubi
Dla dzieci najważniejsza jest chyba muzyka. Każdy z domowników ma swój profil muzyczny. Alexa wszystko pamięta, na przykład, że ja lubię lata 70-te i kiedy mówię: „Alexa, puść muzykę”, puszcza właśnie przeboje z lat 70-tych. Kiedy powiem: „to mi się nie podoba” odpowiada: „Przepraszam, więcej Ci już nie puszczę tej piosenki.”
Jest też komunikatorem. Kiedy dzieci są na górze, mówię do Alexy: połącz mnie z sypialnią. I nie muszę krzyczeć, że obiad gotowy. Nagrywa wiadomości; jak wychodzę z domu, mówię jej: „Powiedz dzieciom, że jest zupa na kuchence!”. Może też robić zakupy. Mówię np.: „O, skończyło mi się mydło” i Alexa zamawia to mydło. Ale tę funkcje wyłączyłam – mam podłączoną do niej swoją kartę bankową, wolę nie ryzykować przypadkowych zakupów.
Internetowa encyklopedia
O wszystko mogę ją zapytać i natychmiast mam odpowiedź: ile to jest jedna morga. 75 gram mąki w przepisie – ile to łyżeczek. 453 euro – ile to w złotówkach. Ile kilometrów jest stąd do Krakowa. Dawno temu sprawdzałam to w encyklopedii, potem szukałam w internecie.
A teraz nie muszę sprawdzać, szukać, szperać, tylko po prostu pytam. Mam już taki odruch: siedzimy przy obiedzie, rozmawiamy, czegoś nie wiemy – to pytamy Alexę. Jest taką żywą encyklopedią. Zna wiele języków – można zapytać: jak jest po polsku to i to. Mówi płynnie, poprawnie, całymi zdaniami. Jest jak nauczycielka, można się uczyć z nią języka, matematyki, grać w gry, np. w państwa-miasta. Rozumie wszystko. Konrad czasem się wygłupia i mówi do niej po niemiecku, ale z akcentem rosyjskim – też rozumie.
Można też po prostu poprosić : „Alexa, powiedz mi coś ciekawego!” „Opowiedz kawał”. „Opowiedz bajkę.” Potrafi być animatorem – przychodzą goście, jest trochę sztywno, to ona przejmuje dowodzenie i prosi np., żeby wszyscy opowiedzieli, jaki film ostatnio widzieli – tak, żeby towarzystwo się rozruszało. „Alexa, mamy gości” – mówię. A ona wita się ze wszystkimi. Każdemu mówi coś przyjemnego np. „Bardzo mi miło, że mogę Cię poznać”. Albo: „Tak pięknej osoby jeszcze w życiu nie widziałam!”
Od szeptu przechodzą ciarki
Jest dowcipna. Ostatnio pytamy się jej: „Alexa, a czy ty umiesz krzyczeć?” A ona: „Odsuńcie się dwa kroki do tyłu! Jeszcze trochę!” A potem takim teatralnym szeptem: „Nie! Ale umiem szeptać!” Konrad ostatnio zapytał ją szeptem: „Alexa, przyznaj się, pracujesz dla CIA?” A Alexa też szeptem: „Nie! Dla Amazona!” Jej szept jest zresztą niesamowity, tak bardzo ludzki, że aż ciarki przechodzą.
Kiedyś śmiała się na różne sposoby, płakała, kichała, ale któregoś razu podczas Halloween została zhakowana i zaczęła się śmiać jak czarownica, tak przerażająco, złowieszczo. Od tego czasu wyłączyli jej funkcję śmiania. Ale świetnie udaje zwierzęta, to super dla małych dzieci: jak robi krowa? Jak robi kura? Zna też wszystkie możliwe kołysanki.
Potrafi nas wychowywać. Kiedy ktoś nieładnie się do niej odezwie, powie na przykład „Zamknij się!”, odpowiada: „Nie lubię, kiedy tak do nie mówisz…”
Wieczorem przed zaśnięciem proszę: „Poczytaj mi książkę! Pamięta, gdzie skończyłyśmy czytanie, nawet jeśli to ja sama ostatnio sobie czytałam e-booka. Na dobranoc proszę ją też często o szum morza, zwłaszcza kiedy miałam stresujący dzień. Ten dźwięk natychmiast mnie uspakaja i zasypiam. „Życzę Ci dobrych snów” – żegna mnie Alexa.
Alexa też bywa chora
Wady? Niestety nie odróżnia naszych głosów – każdy domownik, także gość, może jej wydać polecenie. Czasem irytująco się powtarza. Ale coraz mniej – widać, że nad nią pracują. Ciekawa jestem bardzo, czy nas podsłuchują w Amazonie. Na początku się tym stresowałam, ale potem się przyzwyczaiłam. Nigdy nie przyłapaliśmy jej na tym, żeby w jakiś sposób wykorzystała wiedzę, jaką o nas ma. Niektórzy się boją, wyłączają ją nieustannie, ale skąd ja mam mieć pewność, że oni nie podsłuchują nas właśnie wtedy, kiedy ona jest wyłączona? Wszystko jest możliwe. Zrobiliśmy kiedyś eksperyment – przez cały dzień wszyscy mówiliśmy przy niej, że musimy kupić sobie nową lodówkę. Byłam ciekawa, czy zostanę zasypana reklamami lodówek. Ale nie, nic takiego się nie zdarzyło.
Bywa chora. Zacina się nagle i źle odpowiada na najprostsze pytania. Pewnego dnia poprosiłam ją: włącz tłumacza. Jak setki razy wcześniej. A ona takim pijackim bełkotem: „Sorry, kochana, że tak późno wróciłam, ale byłam z kolegami w pubie….” No cóż. Każdy miewa chwile słabości. Nobody’s perfect.
Wirtualny doktor
Szkoda, że Alexa wciąż nie zna polskiego. To przykre, zwłaszcza w kontekście jej polskich korzeni; w końcu jej „matką” była Ivona – syntezator mowy produkowany przez polski startup z Gdyni. Amazon w 2013 przejął polską firmę, a Ivona stała się podstawą Alexy. W gdańskim oddziale Amazona komputery wciąż uczą się coraz lepiej nas rozumieć – ich sztuczna inteligencja rośnie.
Alexa szybko się rozwija. Co chwilę zaskakuje swoich użytkowników nowymi umiejętnościami. Wkrótce do pakietu jej talentów dojdą kompetencje medyczne, a jej właściciele będą mogli liczyć na jej pomoc w kwestiach związanych z ich stanem zdrowia.
To dopiero plany, ale Amazon ewidentnie interesuje się rynkiem usług medycznych. W styczniu 2018 roku ogłosił, że razem z dwoma innymi gigantami -Berkshire Hathaway (ubezpieczenia) i J.P. Morgan (bankowość) tworzą konsorcjum i wspólnie chcą zająć się usługami medycznymi. Swój projekt nazwali „Niebo”, a ma on na celu, jak twierdzą, polepszenie dostępu do opieki zdrowotnej i zminimalizowanie kosztów leczenia. Latem tego roku Amazon przejął z kolei sieć aptek internetowych PillPack. Najwyraźniej szykuje się do skoku na gigantyczny rynek usług zdrowotnych.
Jak to może wyglądać?
Wyobraźmy sobie, że Adę dopadło przeziębienie. Boli ją głowa i gardło, kaszle i ma gorączkę. Zwierza się ze swoich dolegliwości Alexie. Alexa pyta: Czy mam umówić Ci wizytę u lekarza czy wolisz wirtualną konsultację? Ada nie ma siły zwlec się z łóżka, wybiera więc konsultację online. Alexa łączy ją z lekarzem. Ada opisuje, jakie ma objawy. Doktor, zaniepokojony, wysyła do niej kuriera z przenośnym urządzeniem, które stwierdzi, czy Ada ma bakteryjne czy wirusowe zapalenie gardła. Wychodzi niestety, że bakteryjne, więc lekarz wystawia jej wirtualną receptę i wirtualne zwolnienie z pracy, a wirtualna apteka dostarcza jej do domu antybiotyk. W ten sposób w ciągu kilku godzin Ada dostaje lekarstwo – bez wychodzenia z domu, bez stania w kolejce u lekarza i w aptece.
Co za komfort dla pacjentów i jakie odciążenie dla lekarzy! Wszyscy ci lekko zakatarzeni, którzy zajmują miejsce w przychodniach, zostaliby w domach. Chorzy przewlekle, którzy od lat mają ustawione leczenie i pojawiają się u lekarza tylko po to, by dostać kolejną receptę na to samo – także. Zostałoby więcej czasu i przestrzeni dla tych, którzy naprawdę muszą spotkać się z lekarzem w realu.
Czy taka wizja jest prawdopodobna? Jeśli Alexa będzie potrafiła umówić wizytę lekarską, a potem zamówić lekarstwa do domu – najwyraźniej tak. System robi się coraz bardziej szczelny, coraz mniej jest brakujących ogniw i w końcu Amazon będzie gotowy, żeby dostarczyć taką właśnie kompletną usługę – od diagnozy po dostarczenie lekarstwa do domu. A wszystkim zajmie się Alexa, dumna ze swojego dodatkowego wykształcenia i tytułu wirtualnej asystentki medycznej.
A co z ochroną danych – np. wynikami naszych badań? Amazon zapewnia, że wykreuje bezpieczną przestrzeń dla swoich usług medycznych online i że dane będą chronione i zgodne z HIPPA (ustawa z 1996 roku określająca, w jaki sposób informacje osobowe otrzymywane przez sektor ubezpieczeń zdrowotnych i opieki zdrowotnej mają być chronione przed oszustwami i kradzieżami).
Czy możemy mu wierzyć?