14 tysięcy lat temu, w epoce holocenu, morskie podróże po raz pierwszy poszerzyły horyzonty człowieka
Uczenie maszynowe okazało się być przydatnym narzędziem również w archeologii. Naukowcy z Argentyny i Hiszpanii wykorzystali je do analizy zależności pomiędzy kulturą technologiczną a mobilnością społeczeństw zbieracko-łowieckich, zamieszkujących Patagonię od czasów wczesnego holocenu aż do końca XIX wieku. Wyniki ich badań ukazały się właśnie w „The Royal Society Open Science Journal”.
Archeolodzy w swojej pracy opierają się na pozostałościach kultury materialnej. Analizują na przykład charakterystyczne dla danej grupy wzory zdobiące broń czy inne narzędzia, wyciągając stąd wnioski na temat mobilności różnych społeczności i kontaktów między nimi. Jednak badań na tak dużą skalę nie prowadzili jeszcze nigdy. A umożliwiło to dopiero użycie najnowszych technologii.
Najstarsze ślady człowieka w Patagonii pochodzą sprzed 14 tysięcy lat. Pierwsi wędrowcy, którzy przekroczyli Cieśninę Beringa, posuwali się przez tysiąclecia na południe, docierając w okresie wczesnego holocenu do krańca kontynentu. Część z nich osiedlała się w głębi lądu, część na terenach nadmorskich lub w dolinach rzek i innych wodnych ekosystemach, gdzie niezbędna była umiejętność żeglugi.
Obie społeczności wykształciły technologie umożliwiające przetrwanie w odmiennych warunkach. Myśliwi i zbieracze żyjący z dala od wybrzeża wytwarzali głównie narzędzia z kości i kamienia, natomiast żeglarze – łodzie, harpuny i narzędzia z rybich ości lub muszli. Tych ostatnich archeolodzy nie odnaleźli ani na terenach kontynentalnej Patagonii, ani, co ciekawe, na wybrzeżu atlantyckim, co potwierdzałoby hipotezę o napływaniu niektórych grup nie z północy, lecz z wysp południowego Pacyfiku.
Mamy więc dwa rodzaje transportu: lądowy, czyli pieszy, i wodny - za pomocą łodzi. Innowacja technologiczna, jaką była umiejętność żeglowania, stanowiła milowy krok w funkcjonowaniu społeczeństw mieszkających nad wodą. Ci, którzy się tego nauczyli, mogli docierać dalej, nawiązywać kontakty i prowadzić wymianę handlową z nowymi grupami, czyli dosłownie i w przenośni poszerzać horyzonty.
Archeolodzy z Krajowej Rady ds. Badań Naukowych i Technicznych w Argentynie we współpracy z dwiema instytucjami hiszpańskimi postanowili zbadać problem mobilności za pomocą zaawansowanych narzędzi uczących się i narzędzi statystycznych. Olbrzymie ilości danych pochodzących z ponad dwustu stanowisk archeologicznych w Patagonii, informacje z 250 publikacji, raportów i rękopisów na ten temat zostały wprowadzone do pamięci komputera, który je poklasyfikował i wyciągnął wnioski.
„Algorytmy klasyfikacji wykryły (…) istotne wzorce między rodzajami mobilności a technologią – piszą autorzy badań, dodając: Analiza przestrzenna zmiennych technologicznych w grupach żeglarskich i pieszych pozwala nam na identyfikację krajobrazów technologicznych – terminu odnoszącego się do geograficznego rozkładu cech technicznych lub praktyk, w tym zastosowań, wzorów i wiedzy, w określonym przedziale czasowym”.
Komputer wygenerował więc m.in. mapę, na której widzimy dwa rodzaje „krajobrazów technologicznych” – jeden charakterystyczny dla grup „pieszych”, drugi dla grup „żeglujących”, a także obszary, na których dochodziło do częstych kontaktów między nimi i wymiany wiedzy.
Udało się też jednak zidentyfikować rejony, w których te interakcje były słabe lub w ogóle nie istniały. Co je uniemożliwiło? Tym uczeni zajmą się już w kolejnych badaniach.