Kobiety w Polsce postanowiły zawalczyć o swoje miejsce w profesjonalnym świecie sztucznej inteligencji

Technologie nie są przezroczyste; w każdej z nich przebłyskują wartości, jakie wyznają ich twórcy. Zwłaszcza sztuczna inteligencja nie jest neutralna. Pod podszewką najnowocześniejszych rozwiązań, ciasno upakowane w czarnych skrzynkach, tkwią w niej uprzedzenia, lęki i sympatie człowieka, który ją stworzył i wytrenował.

Kim jest ten człowiek? Najczęściej to mężczyzna, zwykle młody i zamożny. Jak wiadomo, nawet przy najlepszych intencjach i umiłowaniu obiektywizmu niezwykle trudno abstrahować od własnych ograniczeń. Jeśli więc technologie SI mają służyć całemu społeczeństwu, a nie tylko młodym zamożnym informatykom rodzaju męskiego – powinny mieć bardziej różnorodnych twórców.

Według raportu Światowego Forum Ekonomicznego kobiety stanowią 22 procent wszystkich specjalistów od sztucznej inteligencji. Na stanowiskach kierowniczych, a więc takich, na których zatwierdza się pewne decyzje, jest ich jeszcze mniej.

W tej sytuacji nic dziwnego, że co rusz powstają kolejne modele zainfekowane ukrytymi w bazach danych uprzedzeniami – modele, które dyskryminują kobiety. Na przykład od siedmiu lat amerykańscy kardiolodzy korzystają z kalkulatora do obliczania ryzyka chorób serca, który działa wadliwie w odniesieniu do kobiet.

Przeciętny człowiek o takich przypadkach nie wie. A do tych, o których słyszał, nie przywiązuje wielkiej wagi.

„Cóż z tego, że usługujący nam asystenci głosowi mają kobiece imiona i głosy? Taki głos ludziom się po prostu bardziej podoba. Pokazały to badania marketingowe” – mógłby ktoś bagatelizować sprawę. Może i pokazały, ale w ten sposób przyzwyczajamy się do tego, że polecenia wydajemy komuś, kto mówi kobiecym głosem.

„Algorytmy Amazona dyskryminowały kobiety przy rekrutacji? To tylko wypadek przy pracy”. Tak, ale takie wypadki pogłębiają już istniejące stereotypy (i nie wszystkie tego typu błędy – jak było w tym wypadku – są wyłapywane w czasie testów systemu).

Warto częściej zastanawiać się nad tym, jakiej jakości narzędzia SI tworzymy i na jakich danych je trenujemy, bo to właśnie z tych technologii korzystać będzie coraz częściej młode pokolenie i to na ich podstawie ukształtuje swój obraz świata. Różnorodność płciowa, a także kulturowa i etniczna, są tutaj kluczowe.

Zawalczyć o to postanowiła grupa studentek pierwszego roku studiów podyplomowych Biznes.AI na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie. Kierunek ten, który ruszył dopiero rok temu i jest jedynym o takim profilu w Polsce, łączy w sobie technologiczne, biznesowe, prawne i społeczne aspekty sztucznej inteligencji.

Warto częściej zastanawiać się nad tym, jakiej jakości narzędzia SI tworzymy i na jakich danych je trenujemy

– Spodziewałam się, że na studiach dotyczących sztucznej inteligencji przeważać będą faceci. Byłam mile zaskoczona, kiedy się okazało się, że połowa studentów to kobiety – mówi Żaneta Łucka-Tomczyk, inicjatorka akcji. – Nie zmienia to jednak faktu, że ogólnie kobiet w SI jest bardzo mało. Zaczęłam się zastanawiać, czy jest w Polsce jakaś grupa zrzeszająca kobiety w SI. Nie znalazłam takiej; dopiero później odkryłam uniwersyteckie, ściśle technologiczne grupy z Poznania i Gdańska Women in Machine Learning and Data Science. Znalazłam natomiast międzynarodową organizację – Women in AI (WAI) – opowiada.

To stowarzyszenie non profit działające na rzecz równości płci w sztucznej inteligencji. Jej misją jest zwiększenie reprezentacji i zaangażowania kobiet w obszarze SI poprzez edukację, promocję i budowanie społeczności. Zrzesza ponad 4 tysięcy ekspertek ze 110 krajów.

– Skoro istnieje w tylu krajach, to dlaczego nie u nas? – pomyślałam – mówi Łucka-Tomczyk.

Zapytała koleżanki ze studiów i kilka innych dziewczyn działających na rzecz wspierania kobiet, czy byłyby zainteresowane współpracą przy tworzeniu polskiego oddziału. Tak to się zaczęło. Szybko nawiązały współpracę z WAI. Łucka-Tomczyk została ambasadorem stowarzyszenia w Polsce, a patronat nad ich inicjatywą objęły Bożena Leśniewska, wiceprezes zarządu ds. rynku biznesowego Orange Polska, i badaczka nowych technologii prof. Aleksandra Przegalińska, a także ich uczelnia – Akademia Leona Koźmińskiego.

– Chcemy tworzyć interdyscyplinarną społeczność profesjonalistek w dziedzinie SI – opowiada Łucka-Tomczyk. – Organizować panele dyskusyjne, wydarzenia edukacyjne dla młodzieży, działania rozwojowe i promujące osiągnięcia kobiet w tej dziedzinie. Kobiety potrzebują pozytywnych kobiecych wzorców – przekonania, że nie będą same w tym męskim świecie. Chcemy także promować inicjatywy globalne WAI, z których będziemy mogły odtąd w Polsce korzystać, a które wcześniej przechodziły u nas zupełnie bez echa.

Pierwszą z nich jest kampania WaiROES w mediach społecznościowych promująca kobiety, które wykonują fenomenalną pracę w SI. Kampania realizowana jest we współpracy z platformą AI4EU i Komitetem ds. Równości Płci Parlamentu Europejskiego.

– Mamy już pierwsze nominacje i trzymamy kciuki za nasze kandydatki. Zapraszamy do zgłaszania wyjątkowych Polek w SI – zachęca Łucka-Tomczyk.

Drugą jest konkurs WaiAWARDS i nagrody o łącznej wartości 15 tysięcy euro dla założycielek i współzałożycielek start-upów SI. Zgłaszać można się do 15 sierpnia.

8 września tego roku odbędzie się globalny szczyt WAI, na którym spotkają się ekspertki w dziedzinie sztucznej inteligencji z Europy, Ameryki, Azji i Australii. Tym razem uczestniczyć w nim będą także Polki.
Działania WAI Poland można śledzić w serwisie LinkedIn: women-in-ai-poland.