- Uchodźcy karmią sztuczną inteligencję danymi
- Organizacja non-profit testuje system w Ugandzie
- Dwustu z 5 tysięcy uchodźców już zarabia na szkoleniu algorytmów
W Ugandzie testuje się aplikację do wprowadzania danych potrzebnych algorytmom sztucznej inteligencji. Na kliknięciach w smartfonie można zarobić nawet 20 dolarów dziennie. Za pomysłem stoi fundacja, która pomaga uchodźcom.
W wyniku konfliktu zbrojnego w Sudanie Południowym wielu ludzi było zmuszonych do opuszczenia swoich gospodarstw. Trafili oni m.in. do ugandyjskiej wioski Bidi Bidi, zamienionej na obóz dla uchodźców. Wojna w Sudanie Południowym się skończyła ale wywołała głód, epidemie i przemoc. Dlatego uchodźcy pozostają w Ugandzie.
Praca na smartfonie może być wykonana w domu i jest bardziej lukratywna, niż rzemiosło czy kruszenie kamieni.
W tym kraju schronienia szukają nie tylko Sudańczycy, lecz także z Burundi, Rwandy i Demokratycznej Republiki Konga. Szacuje się, że Uganda, o powierzchni zbliżonej do wielkości Polski i gospodarce jak jedno nasze województwo, przyjęła już ponad 1,4 miliona uchodźców. Są oni rozmieszczeni m.in. w obozach Rhino Camp i Palabek.
Uganda, z jednej strony otwarta na obywateli uciekających z sąsiednich krajów, z drugiej nie jest w stanie zapewnić im godnych warunków. Dlatego w pomoc angażują się organizacje z całego świata. Także Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM) na początku 2019 roku wysłało do Bidi Bidi sto domów modułowych, które będą służyć m.in. jako szpitale.
Do obsługi smartfona nie trzeba umieć pisać i ani czytać
„W odległym zakątku kraju, blisko granic krajów pogrążonych w wojnach domowych, bardzo ciężko o pracę. Jeżeli uchodźca mógłby wykonywać pracę zdalnie, byłoby to idealne rozwiązanie, tym bardziej, że smartfony potrafią obsługiwać nawet ludzie nie potrafiący czytać i pisać” – mówi nam dr Wojciech Wilk, prezes fundacji PCPM. Jest on ekspertem Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. planowania strategicznego pomocy humanitarnej.
„Aby móc przeżyć i utrzymać rodzinę taka stawka za pracę powinna wynosić minimum 5 dolarów dziennie. Do tego w Ugandzie wprowadzono ostatnio dodatkowe podatki od internetu mobilnego, więc dobrze by taka firma pokryła także uchodźcom koszt korzystania z internetu” – dodaje.
Fundacja PCPM pracuje na granicy Ugandy, Południowego Sudanu i Demokratycznej Republiki Konga od 2017 roku. „W obozie Bidi Bidi przebudowujemy ośrodki zdrowia dla uchodźców. Jest to największy obóz dla uchodźców w Ugandzie, mieszka w nim 280 tysięcy osób czyli tyle, ilu mieszkańców liczy Gdynia lub Częstochowa. Obóz Rhino jest tuż obok, znamy go dobrze” – mówi portalowi sztucznainteligencja.org.pl
Uchodźca wyszkoli algorytm
Z pomocą uchodźcom spieszy też Refunite, organizacja non profit z siedzibą w San Francisco. Na co dzień pomaga ona uchodźcom w poszukiwaniu bliskich.
Kilka tygodni temu organizacja wdrożyła aplikację o roboczej nazwie LevelApp. Jej zadaniem jest umożliwienie uchodźcom zarabiania pieniędzy poprzez szkolenie algorytmów. Chodzi o oznaczanie danych, tak aby nauczyć maszyny naśladować ludzką inteligencję. By do tego doszło, ludzie muszą wielokrotnie oznaczać, czyli etykietować obrazy i inne dane, dopóki algorytm samodzielnie nie wykryje wzorców.
Na wstępnym etapie projektu pięć tysięcy uchodźców w Ugandzie pobrało aplikację na smartfony. Dwustu z nich, przez próbne pół roku, będzie otrzymywać pieniądze od DeepBrain Chain (DBC), firmy wykorzystującej sztuczną inteligencję w różnych transakcjach. Jeśli projekt się powiedzie, to przez następne dwa lata zostanie do niego włączone 25 tysięcy ochotników.
Od kruszenia skał do etykietowania
Uchodźcy z Bidi Bidi czy Rhino Camp zarabiają zwykle 1,25 dolara dziennie, wykonując takie prace jak: sprzątanie, przenoszenie przedmiotów i budowa. Dniówka robotnika przewożącego taczki z piachem to niecałe 2 dolary. Wykonując zaś proste operacje oznaczania danych przez smartfon, dzienny ich zarobek może wzrosnąć nawet 16-krotnie.
Aplikacja może być szczególnie pomocna kobietom. Pracę na smartfonie najlepiej wykonuje się w domu i jest bardziej dochodowa, niż powierzane kobietom w Ugandzie rzemiosło czy kruszenie kamieni. Zarabiając więcej uchodźcy mogliby np. kupić bydło, opłacić naukę dzieci czy zapewnić im dostęp do opieki zdrowotnej. Byliby mniej zależni od cudzej pomocy.
Rozwiązanie wydaje się też korzystne dla przedsiębiorstw, które angażując się w pomysł obniżałyby koszty zbierania i wprowadzania danych.
„Firmy mogłyby pomóc uchodźcom w odbudowie życia, płacąc im, aby zwiększyć moc sztucznej inteligencji za pomocą telefonów” – stwierdził Chris Mikkelsen w trakcie londyńskiej, dwudniowej konferencji Fundacji Thomson Reuters, poświęconej prawom człowieka. Mikkelsen jest jednym z założycieli Refunite.