Największy na świecie detalista, Walmart zamierza zatrudnić roboty w swoich sklepach. Czy będzie w nim miejsce dla ludzkich pracowników?

W Stanach Zjednoczonych jest około 4700 sklepów sieci Walmart. Do lutego przyszłego roku w niemal połowie z nich mają się pojawić autonomiczne roboty czyszczące podłogi. 350 sklepów będzie wyposażone w maszyny jeżdżące wzdłuż alejek i monitorujące zapełnienie półek. W 1700 punktach znajdą się roboty, które rozładowują ciężarówki z towarem, skanują i sortują kartony.

Walmart twierdzi, że wprowadzenie robotów ma wyeliminować niewdzięczne prace, których nikt nie lubi wykonywać. Dzięki temu pracownicy mają mieć więcej czasu na udzielanie pomocy klientom.

“Zautomatyzowanie pewnych zadań daje pracownikom więcej czasu na pracę, w której mogą się spełniać i na relacje z klientami” – mówi prezes Walmart Doug McMillon w rozmowie z CNN.

Robotyzacja zwiększy sprzedaż?

Według niego roboty przyczynią się do większej efektywności, zwiększenia sprzedaży i zmniejszenia rotacji pracowników. Ograniczenie męczących, monotonnych i wymagających fizycznie zadań ma być atutem sieci w walce o utrzymanie pracowników i pozyskanie nowych.

Handel detaliczny w Stanach jest w tarapatach. Duża część sprzedaży przeniosła się do internetu, jest mało rąk do pracy i rosną jej koszty. W USA tylko w pierwszych czterech miesiącach tego roku jedenaście dużych firm z sektora handlu ogłosiło bankructwo lub likwidację. Przedsiębiorstwa szukają oszczędności w automatyzacji.

Automatyczna Żabka

Pierwsze sygnały tego trendu pojawiają się też w Polsce. W zeszłym roku sieć sklepów Żabka zapowiedziała modernizację w duchu automatyzacji. We współpracy z Microsoftem ma wprowadzić rozwiązania, które przyspieszą obsługę (kasy automatycznie rozpoznające produkty). Ponadto poprawią logistykę (monitorowanie asortymentu, czasu przydatności produktów) i zaangażują klientów (sugestie produktów czy spersonalizowane oferty na interaktywnych ekranach).

Choć firmy zapewniają, że roboty mają być wsparciem dla pracowników, ci boją się, że postępująca automatyzacja pozbawi ich pracy. W badaniu przeprowadzonym w styczniu przez Proxi.cloud wśród kasjerów, 65 procent odpowiedziało “tak” lub “raczej tak” na pytanie, czy boją się zwolnień przez wprowadzenie kas samoobsługowych.

“Kasjerzy zawsze będą potrzebni w naszych sklepach” – zapewniał jeszcze we wrześniu zeszłego roku prezes Żabki Tomasz Suchański. Kilka dni temu sieć zapowiedziała, że będzie testować sklepy całkowicie samoobsługowe.

Mała sieć marketów BioFamily z Poznania wprowadziła to rozwiązanie na małą skalę. W poznańskim sklepie można kupować w kasach automatycznych w nocy i w niehandlowe niedziele, kiedy w sklepie nie ma nikogo z obsługi.