W 2019 roku większość banków podchodziło z dużą ostrożnością do wprowadzania rozwiązań z obszaru sztucznej inteligencji czy automatyki. Pojawiły się jednak rozwiązania, które śmiało można uznać za jaskółkę zmian. Co przyniesie 2020?
W mijającym roku hasło „sztuczna inteligencja” jak walec przetoczyło się przez wszystkie tytuły paneli podczas bankowych konferencji „od morza do Tatr”. Począwszy od typowo branżowych, przez Europejski Kongres Finansowy czy Europejskie Forum Nowych Idei w Sopocie i Impact Fintech’19 w Katowicach, a na Forum Ekonomicznym w Krynicy-Zdroju kończąc. Niezależnie od tematyki spotkań termin SI był powtarzany non stop, w każdym przypadku, w wielu językach.
Rewolucja? Jeszcze nie. Buzzword? Z pewnością już nie, ponieważ banki zauważyły, że to właśnie sztuczna inteligencja może pozwolić skutecznie rywalizować z fintechami, czyli firmami technologicznymi, które coraz odważniej wkraczają na terytorium usług finansowych. Z kolei brak rozwiązań SI, które są niemal nieodłącznym elementem działania każdego fintechu w Polsce i na świecie, może stać się kluczowym elementem, przez który banki zaczną przegrywać wyścig o klienta.
Duży robi dużo
W 2019 roku niekwestionowanym liderem na rynku bankowym w Polsce pod względem rozwiązań z obszaru SI, automatyki, robo-advisory (czyli zarządzania finansami z minimalnym udziałem ludzkiego doradcy) czy chatbotów był największy bank w Polsce – PKO BP. Zarówno pod kątem liczby wdrożeń z różnych obszarów, jak w marketingu – bank intensywnie informował o swoich rozwiązaniach.
O projekcie dotyczącym premii za uśmiech dla pracowników banku portal sztucznainteligencja.org.pl pisał jeszcze w grudniu 2018 roku (czyli zanim ujrzeliśmy światło dzienne). PKO BP przez kolejne miesiące rozbudowywał system, umieszczając specjalne sensory do zliczania uśmiechu w 16 oddziałach banków w Polsce. Pomimo krytyki ze strony części ekspertów i zainteresowania, jakie wzbudził system u Rzecznika Praw Obywatelskich, bank zapewnił w listopadzie 2019 roku, że współpraca z firmą Quantum CX, jeśli chodzi o to rozwiązanie, zostanie zachowana, nawet poszerzona.
Największy bank w Polsce wprowadził też do swojego inteligentnego portfolio chatboty, zarówno dla start-upów chcących wziąć udział w programie wsparcia, jak i dla przyszłych pracowników, co miało wspomóc działy HR w rekrutacji.
Rewolucja? Jeszcze nie. Buzzword? Z pewnością już nie, ponieważ banki zauważyły, że to właśnie sztuczna inteligencja może pozwolić skutecznie rywalizować z fintechami
Jednak główny ciężar marketingowy w tym roku PKO BO skupiło na projekcie „Talk to IKO”. Zapowiadana od początku 2019 roku technologia miała pomóc klientom w korzystaniu za pomocą komunikatów głosowych z aplikacji banku – IKO. W listopadzie bank przedstawił na konferencji testowy przykład, jak mogą wyglądać przelewy z konta na konto za pomocą dyspozycji głosowych. Jak zapewnia Kamil Konikiewicz, dyrektor Biura Rozwoju Sztucznej Inteligencji PKO BP, od grudnia trwają kolejne testy.
Plan na 2020? Wszyscy klienci banku w przyszłym roku powinni już skorzystać z tego rozwiązania. Voicebot nie będzie tylko współpracował z aplikacją.
– Wykorzystamy go do produktów i procesów związanych z obsługą klienta, sprzedażą czy doradztwem finansowym – zapewnia Konikiewicz.
Frontem do klienta
To właśnie dzięki wirtualnym asystentom polski klient mógł zobaczyć, jak sztuczna inteligencja wkracza do banków.
Już w marcu 2018 roku ING Bank Śląski udostępnił system konwersacyjny Mój Asystent, który odpowiada na pytania klientów korzystających z bankowości internetowej Moje ING. Chatbot porozumiewa się z użytkownikami językiem naturalnym w oparciu o rozwiązania sztucznej inteligencji. Jednak ING nie spoczywa na laurach i planuje w 2020 roku mocną rozbudowę tego systemu.
– Testujemy rozwiązania chatbotowe, które wykorzystują informacje o położeniu użytkownika, oczywiście po uzyskaniu wcześniej jego zgody. Dzięki temu są w stanie pokierować go do najbliższego bankomatu albo otwartej placówki banku – komentuje Wojciech Ogórek, starszy architekt w ING Bank Śląski. – Wdrażamy także rozwiązania, które analizują wiadomości, jakie przesyłają nam klienci, i wykonują ich wstępną klasyfikację (np. na reklamacje, zapytania, informacje itd.). Dzięki temu dana wiadomość automatycznie trafia do właściwego zespołu. Podnosi to efektywność danych zespołów, a sprawa klienta zostaje szybciej obsłużona
Nowościom technologicznym przygląda się Bank Millennium – w grudniu 2018 roku zaproponował pierwszego w Polsce chatbota bankowego realizującego transakcje.
– Zgodnie z podejściem klientocentrycznym wybieramy rozwiązania, które wzbogacą doświadczenia klienta. Nie wdrażamy innowacji dla samych innowacji – mówi Halina Karpińska, dyrektor Departamentu Bankowości Elektronicznej w Banku Millennium .
Chatbot Milla korzysta z mechanizmu NLU, czyli rozpoznawania intencji oraz parametrów rozmowy. Pozwala to botowi prowadzić z klientem rozmowę głosową lub tekstową, odpowiadać na pytania, ale także w razie potrzeby dopytać o szczegóły i na podstawie tych danych wykonać zadanie. Milla realizuje przelewy i doładowanie kart płatniczych prepaid oraz telefonu. Pokazuje też historię transakcji i nadchodzące płatności.
– Nasze doświadczenia po wprowadzeniu chatbota w aplikacji mobilnej wskazują, że tego typu rozwiązania zyskują na popularności. Mogą stanowić alternatywną formę kontaktu z klientami. Boty wyposażone w sztuczną inteligencję mogą pomagać rozszerzyć i pogłębić relację klienta z bankiem. W 2020 roku będziemy na pewno starali się wykorzystać ten potencjał rozwijaniu naszych usług – tłumaczy Karpińska.
To dzięki wirtualnym asystentom polski klient mógł zobaczyć w 2019 roku, jak sztuczna inteligencja wkracza do banków
W Alior Banku ciekawym wdrożeniem dla klientów było udostępnienie wirtualnej asystentki, z którą można się połączyć, dzwoniąc do banku. Od marca 2019 roku Alia udziela kompleksowych informacji klientom posiadającym pożyczkę lub kredyt ratalny.
– Nasza wirtualna agentka przeprowadza weryfikację tożsamości klientów, zadając im losowe pytania weryfikacyjne. Potem udziela informacji o bieżącej zaległości – tłumaczy Elżbieta Wilczyńska-Chorzępa, dyrektor Departamentu Operacji Alior Banku.
Podczas rozmowy z Alią można również poznać całkowitą kwotę do spłaty, sprawdzić szczegóły dotyczące najbliższej raty, zamówić aktualny harmonogram spłat. Klient już nie musi wybierać tonowo poszczególnych opcji – wystarczy powiedzieć, czego potrzebuje. Jak zapewnia Alior Bank, codziennie z usług chatbota korzystają setki klientów.
Alior zapewnia, że w roku 2020 będzie dalej rozwijał możliwości głosowej obsługi klienta z bankiem poprzez wirtualnych asystentów z wykorzystaniem sztucznej inteligencji.
Na działające na rynku voiceboty zazdrośnie patrzy konkurencja. W pełni działający chatbot i voicebot pojawi się w uznawanym za jeden z najbardziej innowacyjnych banków w Polsce – mBanku.
Bank może się pochwalić działającym przez Messengera chatbotem Contact center uruchomionym w marcu 2019 roku, ale pracuje nad bardziej innowacyjnymi rozwiązaniami na 2020 rok.
– Plan zakłada uruchomienie pierwszego bota w trzecim kwartale 2020 roku. Aktualnie jesteśmy na etapie podsumowania testów. Dodatkowo będziemy też wdrażać technologię Speech Analitics, planujemy to na dugą połowę roku – poinformowała Emilia Kasperczak z biura prasowego mBanku.
Speech Analitics to rozwiązania z obszaru analizy mowy wykorzystywane m.in. w kontaktach z klienta z call center, czyli podobne rozwiązanie, jakie wdrożył Alior.
Drugi co do wielkości bank w Polsce też nie próżnuje. Jak zapewniał kilka miesięcy temu Wojciech Krywult z Departamentu Zarządzania Strategicznego Pekao SA, sztuczna inteligencja ma być dla banku istotnym elementem wzmocnienia zarządzania ryzykiem w takich obszarach jak windykacja. Chodziło m.in. o automatyczny kontakt głosowy z klientem wykonywany przez asystenta SI.
Głosowa obsługa działa już w aplikacji banku. W tym przypadku Pekao sięgnęło po rozwiązanie Google Asystent. Po wypowiedzeniu komendy „OK Google, wyszukaj saldo w PeoPay” użytkownikowi pokaże się ekran główny aplikacji z wyświetlonymi podstawowymi informacjami na temat rachunku. Podobnie można wygenerować nowy kod Blik. Analogicznie użytkownik aplikacji przejdzie do informacji o przelewach, doładowaniach czy informacjach kontaktowych z bankiem.
Mają cię na oku
ING Bank Śląski to z kolei nie tylko asystent i roboty. W banku równolegle i w wielu zespołach toczą się prace dotyczące rozwiązań bazujących na sztucznej inteligencji oraz uczeniu maszynowym. W ostatnim kwartale trwały prace nad mechanizmami analizy wideo z kamer w oddziałach, tak aby w czasie rzeczywistym monitorować liczbę klientów w poszczególnych „obszarach” każdego oddziału. Dzięki temu oddziały będą dużo bardziej elastyczne i można będzie szybciej reagować na potrzeby klientów.
W 2020 roku ING chce też pójść w ślady mBanku i planuje wdrożenie analizy behawioralnej przy korzystaniu z urządzeń elektronicznych podczas logowania do systemu transakcyjnego czy aplikacji. Czy sposób, w jaki klienci poruszają myszką lub przewijają ekran smartfona zastąpi jeden z poziomów dwustopniowej weryfikacji, tego jeszcze nie wiemy. Testy trwają.
W 2019 roku ciekawym wdrożeniem była też propozycja CitiHandlowego. W banku można starać się o kredyt poprzez weryfikację za pomocą kamery umieszczonej w smartfonie czy komputerze. Cały proces można przeprowadzić bez wychodzenia z domu, w dowolnie wybranym czasie, bez konieczności wizyty w oddziale czy umawiania wizyty kuriera. Niestety, CitiHandlowy nie ujawnia, jak duże jest zainteresowanie tym rozwiązaniem.
Według nieoficjalnych informacji w 2019 roku również Santander Consumer Bank planował wdrożenie usług związanych z analizą obrazu, nadal jednak oficjalnie taka deklaracja nie została potwierdzona. Nie wiadomo też, czy trwają testy podobnych rozwiązań. Jak zapewnił Krzysztof Nawelski, dyrektor ds. innowacji w Santander Consumer Banku, instytucja od lat stawia na innowacyjność i nowe technologie, w tym sztuczną inteligencję.
– Nie lekceważymy potencjału drzemiącego w sztucznej inteligencji, robotyzacji procesów oraz machine learning. Wierzymy, że może to przynieść wymierne korzyści biznesowe przede wszystkim w kontekście optymalizacji wewnętrznych procesów bankowych – mówi Nawelski. – Już dzisiaj wdrażamy chatboty, voiceboty czy to do obsługi klientów, czy nawet do rekrutacji pracowników, ale największy potencjał widzimy w optymalizacji wewnątrzbankowych procesów i do analizy dużych zbiorów danych – komentuje.
RPA w Polsce
I trzeba przyznać, że w bankowości wiele się dzieje nie tylko „od okienka”, ale i „od kuchni”.
Bank Pekao SA, który trochę przyczaił się w dziedzinie asystentów głosowych, od dłuższego czasu pracuje nad szeroko pojętą automatyzacją. W celu usprawnienia procesów i zwiększenia efektywności wykorzystuje rozwiązania typu RPA (ang. Robotic Process Automation), które pozwalają na robotyzację powtarzalnych czynności. Roboty potrafią na przykład zbierać dane z wielu arkuszy kalkulacyjnych do jednego. To usprawnia proces kontroli procesów banku, na które jeden pracownik musiałby poświęcić mnóstwo czasu.
Już dziś automaty realizują w Pekao ponad 7 tysięcy czynności dziennie, a od początku ich „zatrudnienia” można mówić o milionach zrealizowanych zadań. Pozwala to według banku na efektywniejsze wykorzystanie potencjału pracowników, którzy dotąd musieli wykonywać te prace manualnie.
Poza RPA do automatyzacji wykorzystywane są również modele mieszane oparte na integracji systemów IT oraz pomocy robotów. Aby osiągnąć wysoką efektywność i kontrolę nad procesami, wykorzystywana jest platforma BPM (zarządzania procesami biznesowymi – ang. Business Process Management) i tworzone tam na bieżąco standardy, które pozwalają wdrażać kolejne automatyzacje. Na uwagę zasługuje to, że tylko niecałe 3 proc. zautomatyzowanych procesów odbiega od wcześniej założonego przez bank modelu. Pokazuje to, że skuteczność wsparcia robotów jest na niezwykle wysokim poziomie.
W 2020 roku bank będzie nadal pracował nad standaryzacją i automatyzacją kolejnych procesów, które nie tylko usprawnią pracę, ale również pozwolą na skuteczniejszy monitoring głównych wskaźników efektywności. Kolejnym planowanym krokiem będzie wykorzystanie sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego do analizy danych (big data).
Wyzwaniem dla banków jest bowiem nie tylko model wykorzystywania tak obszernych zbiorów danych, ale również czas, jaki jest do tego potrzebny. Algorytmy mogą być tu bardzo pomocne.
Trzeci największy bank w Polsce, czyli Santander Bank Polska, też zapowiada rozwój automatyki. W przyszłym roku chce się skupić na dalszym wdrażaniu rozwiązań integrujących RPA z inteligentnymi systemami pobierania danych z dokumentów. Chodzi o automatyzację tych procesów, gdzie dane wejściowe nie są w formie cyfrowej, takich jak na przykład weryfikacja dokumentów przesyłanych przez klientów czy odczytywanie danych z faktur.
Inteligentna analiza treści będzie także wykorzystywana do klasyfikacji dokumentów w celu sprawdzenia, czy złożona dokumentacja jest kompletna.
Santander będzie też dalej pracował nad robotyzacją m.in. obsługi HR, sprzedaży i obsługi posprzedażowej kredytów, rachunków i innych produktów.
Kolejnym bankiem, który mocno wszedł w robotyzację, jest ING Bank Śląski. Od lat wykorzystuje on roboty do własnych potrzeb, ale w 2019 roku postanowił podzielić się takimi rozwiązaniami ze swoimi klientami firmowymi. ING pomaga im usprawniać procesy wewnętrzne z wykorzystaniem robotyki za pomocą autorskiego rozwiązania RoboPlatform. Nowe oprogramowanie klasy RPA zostało stworzone w całości przez ING. Oferta skierowana do dużych i średnich przedsiębiorstw obejmuje narzędzie oraz usługi wdrożeniowe.
– Domyślnym zastosowaniem dla RPA jest sfera czynności obsługi back office [koordynowanie całego obiegu dokumentacji i informacji wewnątrz firmy – red.], jednak roboty z powodzeniem wspierają także bezpośrednią obsługę klienta i przyczyniają się do poprawy jej efektywności. Robotyzacja nie jest też ograniczona złożonością aplikacji biznesowej, stopniem skomplikowania procesu czy godzin pracy ludzi – zauważa Jacek Tochowicz, menedżer zespołu Robotic Process Automation w ING Banku Śląskim.
Jak zapewnia Tochowicz, robot szybciej i bardziej skrupulatnie przeszukuje zadane źródła informacji, a wyniki prezentuje w sposób powtarzalny i ustrukturyzowany.
Ponadto ING wykorzystuje rozwiązania SI w obszarze obsługi klienta czy w systemach skierowanych przeciwko oszustom, a także do analizy awarii aplikacji bankowych, choć nie zdradza szczegółów tych rozwiązań.
Choć Alior Bank postawił mocno na rozwiązania głosowe i voiceboty, to robotyzacja też nie jest mu obca.
– Cały czas pracujemy również nad robotyzacją. Od początku wdrożenia programu w banku zrobotyzowanych zostało prawie 100 procesów – zarówno w back office, jak i sprzedaży. Miesięcznie nasze roboty przetwarzają ponad 250 tysięcy zadań – zauważa Wilczyńska-Chorzępa, dyrektor Departamentu Operacji.
Dodatkowo bank planuje uruchomienie wewnętrznej akademii robotyzacji, dzięki której zainteresowani pracownicy będą w stanie budować samodzielnie roboty pod nadzorem Centrum Kompetencyjnego RPA.
– W 2019 roku wdrożyliśmy obok technologii RPA (Blue Prism) również platformę RDA (NICE) umożliwiającą obsługę procesów wymagających bezpośredniej interakcji z użytkownikiem – pierwsze działające roboty rozpoczęły pracę w II kwartale 2019 roku – mówi Wilczyńska-Chorzępa. – Dodatkowo ściśle współpracujemy z zespołem ds. partnerstw z fintechami w Alior Banku, dzięki któremu śledzimy najnowsze rozwiązania z zakresu automatycznego wyszukiwania procesów do robotyzacji (process mining) poprzez skauting oraz program akceleracyjny RBL_START – mówi Wilczyńska-Chorzępa.
– Z punktu widzenia klientów rok 2020 będzie pod znakiem dalszej optymalizacji procesów i zwiększania jakości obsługi klientów szczególnie w kontekście umożliwienia Self Service. Wyzwaniem będzie połączenie „inteligentnej automatyzacji” z bankowością internetową i mobilną, co powinno przynieść znaczący wzrost satysfakcji klientów – podsumowuje Wilczyńska-Chorzępa.
Z kolei bank BNP Paribas potwierdził jedynie program wdrażania sztucznej inteligencji. W ramach programu realizowane są projekty, w których wykorzystywane jest połączenie RPA z uczeniem maszynowym, nadal jednak nie znamy żadnych szczegółów.
– Obszary, w których są prowadzone prace, to m.in. zarządzanie gotówką, obsługa reklamacji, korespondencji czy też produktów kredytowych. Obecnie przygotowywana jest mapa projektowa na 2020 rok – tłumaczy biuro prasowe BNP Paribas.
W 2019 roku obszar związany z szeroko pojętą automatyzacją procesów biznesowych, głównie w oparciu o RPA, intensywnie rozwijał bank Credit Agricole.
– Przyjęliśmy strategię rozwoju organicznego, starannie dobieramy procesy do wsparcia nowymi technologiami, tak aby minimalizować ryzyka związane ze zmianą modelu pracy – mówi Radosław Repczyński, Senior Business Process Manager w banku Credit Agricole. – Rok 2018 zakończyliśmy z 12 procesami wspieranymi przez roboty. W 2019 do końca października liczba ta osiągnęła poziom 25. Szacujemy, że do końca roku uda się zakończyć pracę nad kolejnymi pięcioma – wylicza.
Najintensywniej z rozwiązań RPA korzystają w Credit Agricole działy back office – działa tam dziewięć robotów – oraz contact center – pięć.
W 2020 roku „terytorium” RPA ma się poszerzać w banku o kolejne obszary działalności.
Repczyński zapewnia, że korzyści, które bank odnotowuje dzięki robotyzacji, to poza uwolnieniem czasu pracowników także wzrost jakości pracy, poprawa efektywności, uproszczenie procesów czy utrwalenie standardów pracy. Roboty wspierają zatem pracowników w czynnościach monotonnych, uciążliwych, „wysoko wolumenowych”, pracochłonnych.
I w tym miejscu nie możemy uniknąć kwestii zatrudnienia.
A co z ludźmi?
Polski sektor bankowy nie ucieknie przed automatyzacją procesów czy wykorzystywaniem robotów czy to w bezpośredniej interakcji z klientami, czy też w procesach wewnętrznych. Jest to trend światowy, a Polska nie będzie w tym względzie wyjątkiem.
Jaki to będzie miało wpływ na rynek pracy?
Już w 2013 roku w publikacji „The Future Of Employment: How Susceptible Are Jobs To Computerisation” Carla Freya i Michaela Osborne’a eksperci wskazywali, że niemal 50 procent miejsc pracy w USA zniknie poprzez automatyzację i robotyzację.
Opublikowany niedawno raport ALEO.com wskazuje, że w ciągu kolejnej dekady nad Wisłą może zniknąć nawet 7,3 miliona stanowisk. Automatyzacja może objąć w Polsce około 49 procent łącznego czasu pracy. To potencjał porównywalny z innymi krajami rozwiniętymi, takimi jak Japonia, Czechy czy Węgry.
Banki nie chcą wprost wskazywać, czy zwiększenie udziału robotów spowoduje mniejsze zapotrzebowanie na pracowników
Jeśli przyjrzeć się bliżej branży finansowej, perspektywy nie są wesołe. W grudniu 2019 roku pojawiła się katastroficzna prognoza prof. Marcosa Lopeza de Prado z Cornell University. Zdaniem eksperta uczenie maszynowe w finansach stwarza szereg wyzwań dla ponad 6 milionów osób zatrudnionych w branży finansowej i ubezpieczeniowej w USA.
– Wiele z nich straci pracę; niekoniecznie dlatego, że zostały zastąpione maszynami, ale dlatego, że nie są przeszkolone do pracy z algorytmami – powiedział López de Prado amerykańskiemu komitetowi ds. usług finansowych w Waszyngtonie, o czym doniósł niedawno Bloomberg.
Banki jednak nie chcą wprost wskazywać, czy zwiększenie udziału robotów spowoduje mniejsze zapotrzebowanie na pracowników. Przedstawiciele branży, których zapytaliśmy o wpływ robotyzacji na pracę w bankach, nie potrafili na szybko odpowiedzieć, w jakim kierunku pójdą te zmiany. Choć większość z nich docenia udział robotów w działaniu swoich banków, a także potwierdza chęć rozwoju tego obszaru.
– PKO Bank Polski przechodzi transformację cyfrową, w ramach której następuje automatyzacja i robotyzacja procesów oraz szersze wykorzystanie technologii takich jak SI czy chatboty. Nowe technologie w oczywisty sposób powodują zmiany zapotrzebowania na pracę w poszczególnych obszarach – maleją potrzeby w tradycyjnych obszarach bankowości, a rosną w technologicznych, a co za tym idzie – konieczność dostosowywania kwalifikacji pracowników do wprowadzanych zmian. Przekształcenia organizacyjne powodują również konieczność pozyskiwania pracowników o tak wąskim zakresie specjalizacji, jak np. data science specialist i eksperci od big data – tłumaczy Paweł Wierciński z PKO BP.
Wpisuje się to w ogólny trend, jaki przedstawia także prof. López de Prado. Powodem utraty pracy nie będzie to, że pracownik będzie gorszy od robota czy mniej produktywny. Zagrożeniem może być brak umiejętności odnalezienia się na rynku czy dostosowania się w dobie coraz większego udziału rozwiązań automatycznych w obszarze bankowości. Aby tak się nie stało, świadomość wykorzystania tej technologii musi być zarówno po stronie banków jako pracodawców i firm wdrażających innowacje, jak i samych pracowników.
W bankowości sztuczna inteligencja w automatyzacji i robotyzacji może być wdrażana na trzech głównych poziomach. Pełna automatyzacja, gdzie człowiek nie będzie potrzebny. Proces półautomatyczny, gdzie roboty wykonują jakąś pracę, ale to człowiek zaznajomiony z ich działaniem musi je nadzorować i potwierdzać ich rolę w procesie. Na koniec lekka automatyzacja, usprawniająca pracę bankowców, wspierająca ich w niewielkim zakresie.
To od poziomu automatyzacji w danym banku, jak również potrzeb klientów będzie zależała polityka kadrowa instytucji finansowych. Dopóki klienci będą potrzebowali bliskiego kontaktu i wsparcia od doradcy, sprzedawcy czy kasjera, banki nie będą mogły takich pracowników zwolnić. Jednak już dziś muszą oni rozumieć, że automatyzacja i robotyzacja stają się nieodzownym elementem pracy w bankach.
Na przesłaną bankom ankietę o rozwiązania z obszaru SI nie dopowiedziały banki: Nest Bank, Plus Bank, Getin Bank, Bank Pocztowy, grupy SGB i BPS. W 2019 roku podmioty te nie informowały oficjalnie o znaczących dla ich działania wdrożeniach w obszarze SI i automatyki.