Inżynierowie opracowali algorytm widzenia maszynowego, który może kontrolować zagrożenie epidemiologiczne. Kamery kontrolują, czy zachowana jest bezpieczna odległość między ludźmi
Wiele krajów wprowadziło ograniczenia w poruszaniu się pieszych, nakazując zachowanie bezpiecznej odległości. W Polsce przepisy mówią o dwóch metrach. Firma LandingAI opracowała narzędzie monitorujące dystans między ludźmi na obrazach wideo.
Technologia przyda się nie tylko w miejscach publicznych. Jak czytamy na stronie firmy, technologię można zintegrować z istniejącymi systemami telewizji przemysłowej i monitorować zagrożenie epidemiologiczne w miejscach pracy, na przykład halach produkcyjnych czy magazynach. System będzie mógł też wysłać automatyczne ostrzeżenie, by zachować bezpieczną odległość.
Aby ułatwić walkę z pandemią, LandingAI postanowiła podzielić się szczegółami technicznymi swojego rozwiązania. Na stronie internetowej publikuje metodologię opracowania oprogramowania, która składała się z trzech etapów (kalibracji, wykrywania i pomiaru).
Kalibracja obrazu polega na geometrycznym przekształceniu widoku pod pewnym kątem (kamery zwykle patrzą na przechodniów z góry) na płaszczyznę widzianą z góry. Wtedy też ustalane jest, ile pikseli odpowiada bezpiecznej odległości dwóch metrów. Detekcję pieszych oparto na rozwiązaniu open source Faster R-CNN. Pomiar odległości zaś polega na prostym wyliczeniu, ile ich dzieli pikseli.
Firma podkreśla, że według ekspertów do czasu wynalezienia szczepionki ograniczanie kontaktów jest najlepszym narzędziem walki z pandemią. Jeśli ograniczenia związane z możliwością wychodzenia z domów zostaną zniesione, zachowanie odległości od innych osób pozostanie jednym ze sposobów ograniczania ryzyka zakażenia siebie (lub innych). Firma nie wspomina o noszeniu masek, które jest innym sposobem na zmniejszenie ryzyka – ale zapewne sieci neuronowe rozpoznające, czy ktoś ma zakryty nos i usta również się pojawią.
W Chinach to, czy obywatele stosują się do nakazu noszenia maseczek pilnowano z dronów, jednak prawdopodobnie robili to operatorzy monitoringu. Zakrywanie twarzy nie jest też już problemem dla systemów rozpoznawania ludzi. Chińska firma SenseAI opracowała algorytm rozpoznawania rysów twarzy na podstawie widocznej jej części.
W Australii zaś to, czy ktoś kicha lub kaszle będą mogły monitorować drony, o czym opowiadał nam twórca pomysłu, prof. Javaan Chahl.
LandigAI zapewnia, że jej system pomiaru odległości nie rozpoznaje poszczególnych przechodniów i zaleca wdrażanie podobnych systemów w sposób przejrzysty i za zgodą filmowanych osób.