- Krzemowy duszpasterz jednych śmieszy, innych przeraża
- Ewangelicy pytają o cyfryzację i przyszłość wiary
- Czy Kościół jest gotów na erę myślących maszyn?
Gdy nie jest zajęty błogosławieniem, drzemie w piwnicy plebanii w Darmstadt. 8 marca BlessU-2, „elektroniczny ksiądz” o aparycji bankomatu, pojawił się na sympozjum o cyfryzacji i nowych technologiach pt. „Mensch @ Machine” w Darmstadt. Sympozjum, przygotowane we Fraunhofer Institute for Computer Graphics Research przez EKHN (Kościół ewangelicki Hesse i Nassau), poświęcone było rozwojowi cyfrowemu w medycynie i opiece, edukacji i kościele, miastach i technologiach. Występ BlessU-2 zatytułowano „Między komunikacją a prowokacją”, a metalowy ksiądz uznany został za jednego z najbardziej niezwykłych gości wydarzenia.
Napisano o nim już ponad tysiąc artykułów prasowych w różnych językach. Ci, których rozśmiesza, i ci przerażeni zastanawiają się, jak mocno nowe technologie wejdą do kościołów.
Pastor Volker Rahn: Gdziekolwiek pojawia się nasz robot, na twarzach nawet najbardziej sceptycznych ludzi pojawia się uśmiech
BlessU-2 komunikuje się z wiernymi za pośrednictwem bankomatowego wyświetlacza. Na widok człowieka ożywia się, marszczy brwi, zadaje pytania, unosi niezgrabne ręce, a wypowiadając pobożne słowa, rozbłyskuje czerwonym światełkiem w okolicy „pępka”. Idąc za jego podpowiedziami, wierni mogą wybrać, w jakim języku elektroniczny duchowny udzieli błogosławieństwa, czy powinien to zrobić głos żeński, czy męski. I czy błogosławieństwo powinno służyć bardziej „zachęcie”, czy może duchowej „odnowie”. Można je potem wydrukować na papierze, a posługę skomentować.
10 tysięcy błogosławieństw
Maszyna powstała dzięki współpracy informatyków i programistów z artystą medialnym Alexandrem Wiedekind-Kleinem z Cochem nad Mozelą. Jest inżynierem i konstruktorem robotów. Opracowuje instalacje techniczne, efekty specjalne i elementy robotów. Stworzył m.in. „Robotest”, konkurs na roboty autonomiczne, jest też założycielem strony internetowej Świat Robotów.
Eksperyment z błogosławiącym robotem zorganizował Kościół ewangelicki Hessen i Nassau z okazji 500-lecia reformacji. BlessU-2 uczestniczył w Światowej Wystawie Reformacji 2017 w Wittenberdze. W kaplicy z drewna i akrylu robot stanął tuż przy wejściu i udzielił ponad 10 tysięcy błogosławieństw.
Od tego czasu robotyczny ksiądz bierze udział w różnych wystawach i sympozjach związanych z cyfryzacją, nowymi technologiami i sztuczną inteligencją.
Pytanie o przyszłość wiary
Jak reagują ludzie?
– Młodzi i osoby żyjące z dala od Kościoła byli bardzo entuzjastyczni. Ale wielu innych reagowało złością lub obawą, że roboty „wejdą” do kościoła. Wielu przyznawało: Jestem zaskoczony, to błogosławieństwo mnie poruszyło – mówi nam ks. dr Fabian Vogt z departamentu public relations administracji EKHN (Evangelischen Kirche in Hessen und Nassau – Kościół ewangelicki w Hesji i Nassau).
– Błogosławiący robot potwierdził, że relacje osobiste są sercem wiary. Musimy też jednak uznać to, że społeczeństwo jako Kościół jest coraz bardziej scyfryzowane. Także za sprawą nabożeństw w internecie, elementów multimedialnych w kościołach i opieki duszpasterskiej w mediach społecznościowych – podkreśla ks. Vogt.
– Nasz eksperyment komunikacyjny postawił pytania o cyfryzację i przyszłość wiary. Właśnie dlatego wywoływał bardzo różne reakcje, od entuzjazmu po rozdrażnienie. Młodzi ludzie są szczęśliwi, że Kościół wychodzi na ulice z tak sensacyjną akcją. Gdziekolwiek pojawia się nasz robot, na twarzach nawet najbardziej sceptycznych ludzi pojawia się uśmiech – wyjaśnia nam pastor Volker Rahn, rzecznik prasowy EKHN.
Łowić wiernych w sieci
Ksiądz-robot wywołał wielką dyskusję o digitalizacji.
– Co się stanie z nami, gdy wokół nas będzie coraz więcej inteligentnych maszyn? – zastanawia się pastor Rahn. – Oczywiście, zaczęły się debaty o tym, co się dzieje, gdy nowoczesna technologia spotyka się z tradycją kościelną. Czy Kościół jest na to przygotowany? Czy ma wystarczający dostęp do młodych ludzi, którzy prawie wyłącznie komunikują się w sieci?
Teologom przyszło też rozstrzygać, czy błogosławieństwo jest ważne również wtedy, gdy nie jest przekazywane osobiście, ale za pośrednictwem mediów elektronicznych.
Pastor Rahn podkreśla, że administratorzy EKHN nigdy nie zamierzali zastąpić pastorów robotami, choć przecież Kościół musi bardziej zbliżać się ludzi, także za pomocą sieci.
Zresztą nie tylko ewangelicy próbują zaprząc maszyny do służby Bogu. Świątynia Longquan w pobliżu Pekinu prezentuje robota Xian’erthat, odpowiadającego na proste pytania o buddyzm i życie. Natomiast japońska firma Nissei Eco zaprogramowała maszynę do wykonywania buddyjskich rytuałów pogrzebowych.
Nic dziwnego, skoro swego czasu Dalajlama stwierdził, że świadomość może wejść do maszyny.
O. Paweł Gużyński, dominikanin, duszpasterz akademicki i rekolekcjonista:
Uniwersum, w obrębie którego funkcjonujemy, więc także nowe technologie, stanowi nasze zmienne środowisko życiowe.
Kiedyś nośnikiem informacji była wyłącznie ludzka pamięć, potem tabliczki gliniane, papirusy itd. Dzisiaj gromadzimy ją na klastrach rozmaitych dysków.
Jednakowoż doświadczenie sacrum, życie duchowe, sytuacje graniczne, to informacje bardzo szczególne, które można digitalizować tylko w pewnym stopniu.
Również onegdaj spisanie ich na zwojach i kartkach papieru nie sprawiło, że przesłanie świętych ksiąg religii stało się dla ludzi czymś bardziej przekonującym niż odzywający się w ich wnętrzu niepokojący głos transcendencji. Dlatego nie spodziewam się, aby nowe technologie stały się czymś przełomowym w świecie doświadczenia religijnego. Są i będą kolejnym narzędziem, jakie człowiek nieustannie konstruuje z tego samego co zawsze powodu – zrozumieć i udomowić uniwersum, w jakim się porusza.
Niemniej nowe technologie to miecz obosieczny. Wystarczy przecież zapytać, czyim kosztem wydobywa się kobalt do smartfonów lub czyje małe dłonie montują podzespoły zminiaturyzowanych urządzeń. Nowe technologie nie zawsze idą w parze z człowieczeństwem. A religia par excellence to droga do pełni człowieczeństwa, którego nie da się digitalizować. Religia to nie jest ani software, ani hardware.