A na pewno robią to na Twitterze – wynika z analizy badaczy. Od botów pochodził co czwarty tweet negujący globalne ocieplenie

Boty to komputerowe programy, które w mediach społecznościowych publikują treści bez udziału człowieka. Jak ustalił brytyjski „The Guardian”, na Twitterze chętnie przekonują o tym, że istnieje szereg wątpliwości w kwestii globalnego ocieplenia klimatu (co nie jest prawdą, jest ono naukowym konsensusem).

Analizy milionów publikacji na Twitterze podjęli się badacze z Brown University, którzy dopiero zamierzają opublikować pracę naukową na ten temat. Ale wcześniej wnioski swych badań naukowcy udostępnili brytyjskim dziennikarzom. Główny autor pracy, Thomas Marlow, mówi, że temat zainteresował go, gdy zaczęli się zastanawiać z kolegami, dlaczego zaprzeczanie zmianom klimatu jest tak częste, mimo tego, że naukowe fakty są znane od dekad.

Z badania wynika, że gdy Donald Trump ogłosił zamiar wycofania się Stanów Zjednoczonych z porozumienia paryskiego (w którym kraje zobowiązały się do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla), boty chwaliły tę decyzję i rozpowszechniały nienaukowe dezinformacje.

Naukowcy przeanalizowali 6,5 miliona wiadomości opublikowanych w ciągu miesiąca przed i po tym, jak prezydent USA 1 czerwca 2017 r. ogłosił decyzję o wycofaniu się z porozumień. Wykorzystali przy tym narzędzie nazwane Botometrem, aby ocenić, czy wpis opublikował człowiek, czy bot (o narzędziu opracowanym przez badaczy z Indiana University pisaliśmy już w ubiegłym roku.)

Boty tworzą wrażenie, że dla ruchu czy idei jest oddolne poparcie –

Emilio Ferrara, University of Southern California

Ustalili, że w badanym przez nich okresie aż co czwarty tweet o kryzysie klimatycznym pochodził od botów. Automatyczne publikacje na ten temat były w przeważającej większości krytyczne wobec nauki o klimacie i negowały globalne ocieplenie. Tweety o „fałszywej nauce” (fake science) były autorstwa botów aż w 38 proc. przypadków, zaś o koncernie paliwowym Exxon w 28 proc. Dla porównania wpisy nawołujące do walki ze zmianą klimatu były dziełem automatów znacznie rzadziej (w co dwudziestym przypadku).

Naukowcy nie badali, kto jest właścicielem botów, ale powszechnie wiadomo, że Donald Trump znany jest z lekceważącego stosunku do globalnego ocieplenia, które wielokrotnie nazywał „bzdurą” (bullshit) i „oszustwem” (hoax) – także na Twitterze. Cofnął też wiele regulacji dotyczących środowiska naturalnego wprowadzonych przez poprzednie rządy.

John Cook, australijski naukowiec kognitywista, założyciel bloga „Skeptical Science” i współautor tej pracy komentuje, że boty są niebezpieczne i potencjalnie mają wpływ na ludzi. “To jeden z najbardziej podstępnych i niebezpiecznych elementów dezinformacji rozpowszechnianej przez boty – nie to, że przekonuje ona ludzi, ale to, że samo istnienie dezinformacji w sieciach społecznościowych może powodować, że ludzie mniej wierzą w prawdziwe informacje i przestają interesować się faktami” – mówi.

Komentujący pracę naukowców dla BBC News Emilio Ferrara z University of Southern California (który publikował wcześniej własne badania nad wpływem botów) tłumaczy, że można przyrównać je do megafonu. „Boty tworzą wrażenie, że dla ruchu czy idei jest oddolne poparcie.”

W znakomitej większości przypadków tak nie jest. „Jeśli ktoś manipuluje informacjami, które czytamy w internecie, to powód, żeby podejrzewać, że chce zmienić przekonania ludzi lub to, jak coś postrzegają.”