Sto lat temu pewien czeski pisarz napisał sztukę teatralną o maszynach, które nazwał robotami. Dziś maszyna porywa się na napisanie dramatu o ludziach. Na razie nie idzie jej łatwo
Pierwsze dzieło literackie o myślących maszynach powstało równo sto lat temu. Napisał je w 1920 roku Karel Čapek, czeski pisarz i dramaturg. Bohaterami sztuki, którą zatytułował „R.U.R” (Roboty Uniwersalne Rossuma), uczynił wypreparowanych z syntetycznych tkanek „sztucznych ludzi”. Początkowo nam posłuszni, wkrótce się buntują i doprowadzają do naszej zagłady.
Dzieło Karela utrwaliło się w pamięci potomnych głównie dzięki słowu „robot”, które wymyślił brat pisarza, Josef Čapek – do dziś określamy nim myślące maszyny, które nas udają. Po stu latach od powstania „R.U.R.” naukowcy z Uniwersytetu Karola, Teatru Švanda i Akademii Sztuk Scenicznych w Pradze uruchomili projekt badawczy, w którym role ludzi i maszyn zostaną zamienione: sztukę o ludziach napisze maszyna. Projekt TheAItre łączy sztuczną inteligencję i robotykę ze sztuką teatralną.
Premierę spektaklu zaplanowano na styczeń 2021 roku.
Chociaż wiele istniejących algorytmów potrafi już automatycznie generować teksty na tyle dobre, że czasem trudno odróżnić je od napisanych przez ludzi, to napisanie całej sztuki, która zachowałaby logiczną spójność, wciąż jest zadaniem bardzo trudnym nawet dla najlepiej wyszkolonej maszyny. Dlatego czeski projekt podzielono na kilka części, by łatwiej było zarządzać generowaniem tekstu.
Naukowcy i artyści eksperymentują z opracowanym przez konsorcjum OpenAI algorytmem GPT-2, który potrafi uzupełniać niedokończone teksty. Po podaniu mu kilku linijek tekstu GPT-2 sam wybrał gatunek, temat i nazwał postaci dramatu – jednak rezultaty pracy sztucznego dramaturga nie były dotychczas zadowalające. Czemu nie o wiele lepszy model od OpenAI, czyli GPT-3?
– Bardzo chcielibyśmy użyć GPT-3. Jednak pojawił się dopiero niedawno, a nad projektem pracujemy już od kilku miesięcy, więc wykorzystaliśmy najlepsze, co było dostępne. Nawet dzisiaj GPT-3 nie jest łatwo dostępne do włączenia do systemów takich jak nasz. – wyjaśnia Rudolf Rosa w rozmowie z portalem sztucznainteligencja.org.pl. Nazywa siebie robopsychologiem. Jest naukowcem Uniwersytetu Karola na Wydziale Matematyki i Fizyki oraz ekspertem w dziedzinie uczenia maszynowego. Brał udział w wielu krajowych i międzynarodowych projektach badawczych związanych z przetwarzaniem języka naturalnego.
Pierwsze dzieło literackie o myślących maszynach powstało równo sto lat temu. Napisał je w 1920 roku Karel Čapek, czeski pisarz i dramaturg
– Mamy nadzieję, że po pewnym czasie modele GPT-3 zostaną wydane do pobrania w podobny sposób, jak GPT-2, ale to jeszcze nie nastąpiło. I nawet jeśli tak się stanie, zawsze istnieje zagrożenie, że modele GPT-3 będą zbyt duże, by zmieścić się w naszym sprzęcie; nawet modele GPT-2 wymagają nowoczesnych kart graficznych z dość dużą pamięcią RAM, a my już osiągamy granice naszej infrastruktury – dodaje Rosa, kierownik projektu TheAItre.
Aby ulepszyć model programiści przetrenują teraz algorytm GPT-2 na istniejących sztukach teatralnych napisanych przez ludzi. Sztuka powstanie więc w oparciu o współpracę człowieka z maszyną. Jak dużo „cukru w cukrze”? Ile w scenariuszu będzie ludzkiego czynnika?
– Jest to kwestia ciągle trwającej, gorącej dyskusji wśród członków zespołu – przyznaje Rosa. – Obecnie eksperymentujemy z ustawieniem, w którym największy wpływ człowieka jest na początku. Ręcznie definiujemy wejścia dla modelu GPT-2, a następnie pozwalamy modelowi swobodnie generować tekst. Jest to podobne do warsztatów pisania scenariuszy, gdzie lider definiuje „dane wejściowe” dla uczestników (takie jak temat, sytuacja wyjściowa i/lub kilka linii startu), a następnie sami uczestnicy piszą skrypt. W ten sposób w pewnym sensie symulujemy scenerię, w której nasz model występuje jako uczestnik warsztatów, a nasi koledzy z teatru jako ich prowadzący.
Gdy model wygeneruje coś na podstawie danych wejściowych, zespół może postąpić w dwojaki sposób. Może pozostawić efekt pracy algorytmu niezmieniony (wtedy wystarczy, że po prostu zatrzyma pracę modelu). Może też przeglądać wygenerowany skrypt i jeśli stwierdzi, że w pewnym punkcie coś poszło nie tak, odrzucić resztę skryptu i zaangażować maszynę do ponownego generowania tekstu od tego momentu. – To znowu próbuje zbliżyć nas do tego, jak często pisze się scenariusze sztuk teatralnych: pisarz przychodzi do teatru ze scenariuszem, dramaturg go czyta i mówi: „Podoba mi się ten fragment, ale potem robi się nudno, proszę przepisać tę część” – dodaje Rosa.
Skrypt ma być gotowy do września, bo w role bohaterów dramatu wcielą się profesjonalni aktorzy. Muszą mieć czas na przygotowanie i próby. Nie tylko. Reżyser i dramaturg muszą mieć czas na przeczytanie scenariusza i zinterpretowanie go, znalezienie sensu i znaczenia. To również czas na decyzję, jak go zrealizować, jakie kostiumy przygotować, scenografię itp.
– Napisany scenariusz jest tylko częścią końcowej inscenizacji, a dramaturg i reżyser mogą nadal mieć ogromny wpływ na jej wynik. Ludzie teatru zaangażowani w projekt mówią, że można wziąć ten sam scenariusz i zrealizować go albo jako komedię, albo jako tragedię bez zmiany tekstu, albo że dobry profesjonalista teatralny może wziąć każdy tekst (np. książkę telefoniczną) i przekształcić go w dobrą sztukę. Uważam więc, że ważne jest, abyśmy „tylko” generowali tekst, czyli wiersze, które powiedzą aktorzy, ale wygenerowany scenariusz nie będzie mówił aktorom, jak się poruszać, co robić, w jaki sposób mówić, jak brzmieć, gdzie robić przerwy. Tak naprawdę na tym też polegamy, bo nawet jeśli wygenerowany przez nas scenariusz jest dziwny, zły czy bezsensowny, to ufamy profesjonalistom teatralnym (i oni też ufają sobie), że znajdą sposób, by zagrać go na scenie; ale będzie to zapewne nieco trudniejsze niż w przypadku standardowych sztuk pisanych przez człowieka – podkreśla Rosa.
Ludzie teatru mówią też, że dramatopisarze często piszą straszne scenariusze, których tak naprawdę nie da się zagrać w sposób, w jaki są napisane. Zatem czy nadchodzi nowa era w komponowaniu teatralnych i nie tylko fabuł do odegrania przez ludzi? Zdaniem zespołu prawdopodobnie tak, choć w ograniczonym zakresie.
– Mamy taką nadzieję. Wierzymy, że wykorzystanie automatycznie generowanych tekstów stanie się bardziej powszechne, na przykład jako źródło inspiracji dla autorów – zaznacza. – Ponadto, jak skomentował jeden z członków naszego zespołu, system prawdopodobnie nie jest gotowy (a być może nigdy nie będzie) do generowania pełnowartościowych scenariuszy teatralnych o głębokim znaczeniu i ciekawej historii, ale może się też nadawać do dzieł niższej jakości, takich jak generowanie dialogów do tanich seriali telewizyjnych.