- Chcemy autonomicznych aut i kursów z robotyki dla dzieci
- Boimy się inwigilacji i bezrobocia
- Nie wierzymy, że Polska skorzysta na SI
Raport Działu Badań Rynku i Opinii Thinkstat NASK PIB zbadał opinie polskich internautów na temat sztucznej inteligencji. Po to, by, jak piszą autorzy raportu, pogłębić naszą refleksję nad konsekwencjami rewolucji technologicznej. Wnioski z badań mogą się przydać w inżynierii i organizacji produkcji, czy planowaniu polityk publicznych.
Co Polacy wiedzą o sztucznej inteligencji? Przede wszystkim znają to pojęcie – nie zetknęło się z nim zaledwie 4 proc. respondentów. Wiedzę o SI czerpiemy z różnorodnych źródeł: telewizji, portali i stron www, mediów społecznościowych oraz filmów, seriali i książek popularnonaukowych. Według internautów najlepsza definicja sztucznej inteligencji brzmi: to technologia, która działa bez udziału człowieka.
Ponad połowa badanych uznała, że SI ma wpływ na ich codzienne życie. Z deklaracji wynika, że mamy w domach wiele urządzeń z oprogramowaniem wykorzystującym tę technologię – najczęściej to telewizor, telefon i komputer. Wiemy, że SI używa się w rozrywce, edukacji, zakupach i transporcie. W największym stopniu sztuczna inteligencja wykorzystywana jest według nas w pozyskiwaniu informacji, transporcie, automatyzacji produkcji, grach wideo oraz zarządzaniu zużyciem energii.
Około 40 procent polskich internautów chciałoby jeździć autonomicznymi autami, a niemal co trzeci przychylnie przyjąłby zastąpienie nauczycieli przez technologie oparte na SI. Ale tylko jeden na sześciu skorzystałby z usług medycznych, w których lekarza miałyby zastąpić rozwiązania oparte na inteligentnych algorytmach.
Niemal co trzeci z nas przychylnie przyjąłby zastąpienie nauczycieli przez technologie oparte na SI
Ale mamy też swoje obawy. Najbardziej boimy się tego, że rozwój SI może oznaczać koniec naszej prywatności, bo będziemy nieustannie śledzeni (uważa tak aż 60,5 procent respondentów). Nasz stosunek do kwestii ochrony prywatności jest jednoznaczny: ponad trzy czwarte Polaków deklaruje, że rozwój sztucznej inteligencji nie upoważnia instytucji prywatnych ani publicznych do nieograniczonego dostępu do prywatnych danych.
Internauci obawiają się też technologicznego bezrobocia. Prawie połowa oczekuje regulacji, które ochronią miejsca pracy przed automatyzacją. Przeciwnych takim rozwiązaniom jest jedynie 4,3 procent.
Spodziewamy się, że największymi korzyściami ze sztucznej inteligencji będzie poprawa komfortu życia, zmniejszenie liczby nieszczęśliwych wypadków w pracy, a także większa personalizacja produktów i usług.
Uważamy, że największymi wygranymi technologicznej rewolucji będą międzynarodowe korporacje i duże firmy. Skorzystają też specjaliści z branży ICT, uczelnie i naukowcy. Wśród krajów na rozwoju SI najbardziej skorzystają zaś Chiny, USA i Japonia. W Polskę jako beneficjenta sztucznej inteligencji wierzy niecałe 6 procent badanych.
Około połowy respondentów oczekuje, że związane ze sztuczną inteligencją kwestie dotyczące bezpieczeństwa danych, prywatności oraz bezpieczeństwa użytkowników zostaną uregulowane prawem. Mniej niż co dwudziesty z nas uważa, że rozwój technologiczny powinien być puszczony samopas. Nie ma jednak jednomyślności co do tego, kto miałby zająć się regulacją: na parlament i rząd wskazuje 53,7 procent badanych, a 48,9 procent na organizacje międzynarodowe.
Ankietowani rodzice pytani o uczestnictwo swoich dzieci w zajęciach z zakresu technologii SI (robotyka, logika czy programowanie itp.) w większości deklarują, że życzyliby sobie tego. Większość dzieci nie uczestniczy bowiem w zajęciach ze sztucznej inteligencji.
Badanie przeprowadzono metodą CAWI (computer assisted web interview) na panelu badawczym Reaktor Opinii w lipcu 2019 r. na ogólnopolskiej próbie 1000 respondentów, dobranej tak, by jej struktura odzwierciedlała reprezentatywną populację polskich internautów.