Neuralink tworzy interfejs, który wszczepiony do mózgu ma się łączyć z zewnętrznymi urządzeniami z prędkością szerokopasmową
Neuralink to amerykański start-up neurotechnologiczny założony przez Elona Muska w 2016 roku. Od dwóch lat zespół złożony z kilkudziesięciu naukowców pracował nad interfejsem mózg-komputer (ang. brain-computer interface, BCI), czyli systemem zapewniającym komunikację opartą o odczyt aktywności mózgu, bez pośrednictwa mięśni.
Polski akcent w interfejsach
Interfejsy mózg-maszyna od wielu lat tworzy się z powodzeniem w wielu ośrodkach naukowych na świecie. W Polsce pracował nad tym prof. Piotr Durka z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego – w 2008 roku przeprowadził pierwszy publiczny pokaz BCI.
Są dwie metody. Pierwsza nieinwazyjna: mózg łączy się z komputerem za pomocą elektrod przyczepionych do głowy. Druga – inwazyjna, i to mocno, ponieważ implant wszczepia się tu bezpośrednio do mózgu, wymaga więc to zrobienia otworów w czaszce.
Implanty stosowane od lat
Pierwszy neuroprotetyk – implant słuchowy, który interpretuje sygnały mózgowe, wszczepiono choremu w 1977 roku. Od tego czasu stosuje się protezy słuchu, wzroku, implanty łagodzące objawy osób cierpiących na chorobę Parkinsona, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne czy ból, którego nie da się inaczej uśmierzyć. Implanty wszczepione do mózgu osób niepełnosprawnych, podłączone do komputera, pozwalają im wyłącznie za pomocą impulsów mózgu kontrolować ruchy protez rąk lub nóg.
Neuralink tworzy urządzenie, które wszczepione do mózgu, zamiast uruchamiać ruch, ma łączyć się z prędkością szerokopasmową z zewnętrznymi urządzeniami.
Polimerowe nici podłączone do mózgu
Elon Musk na konferencji w San Francisco przedstawił prototyp testowy. Składa się on z układu scalonego 96 elastycznych, polimerowych nici podłączanych do ludzkiego mózgu. Nici są cieniutkie, cieńsze niż włos, ale wytrzymałe i o dużej przepustowości. Każda z nich zawiera 32 elektrody. Implant bezprzewodowo łączy się z montowanym za uchem urządzeniem o nazwie „Link”, zawierającym Bluetooth i baterię. Całość ma być łatwo konfigurowalna za pomocą prostego oprogramowania, między innymi aplikacji na smartfona.
Do kompletu powstał także specjalny robot, który wszczepia implanty. Docelowo ma on zostać zastąpiony laserem, ale na razie trzeba zrobić zabieg ze znieczuleniem i nacięcia w czaszce. Robot przypomina maszynę do szycia wyposażoną w niezwykle precyzyjne igły. Po wszczepieniu chip ma łączyć się bezprzewodowo z zewnętrznymi urządzeniami.
W przyszłym roku testy na ludziach
Musk ogłosił, że urządzenie przeszło pomyślnie testy na szczurach i małpach. Kolejnym krokiem będzie więc test na człowieku… Jeśli uzyska zgodę amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA), testy na ludziach rozpoczną się w przyszłym roku.
Według Muska w pierwszej kolejności mogą na tym skorzystać osoby z zaburzeniami mózgu, sparaliżowane, po udarach. Ale patrząc długofalowo, a wiemy, że w tym Musk jest niezły, celem jest „symbioza ze sztuczną inteligencją”. Jego zdaniem tylko ten bezpośredni interfejs z korą mózgową pozwoli wyrównać nasze słabe szanse w rywalizacji ze sztuczną inteligencją, która w przeciwnym wypadku wyprzedzi nas w ciągu kilku lat i stanie się prawdziwym zagrożeniem dla ludzkości.
Czy staniemy się niebawem wszyscy hybrydami człowieka i maszyny, naturalnej i sztucznej inteligencji? Ciałem stało się już tyle idei, które jeszcze do niedawna wydawały się czystym science fiction, że wszystko wydaje się już możliwe.