Giełdowa spółka technologiczna DataWalk chwali się, że potrafi szybko lokalizować supernosicieli i pacjentów 0 zarażonych koronawirusem, a także osoby narażone na zarażenie. To możliwe dzięki dużym zbiorom danych i uczeniu maszynowemu. Do tej pory oprogramowanie firmy było stosowane do walki z przestępczością i wyłudzeniami.
Co mogą mieć wspólnego ze sobą amerykański departament sprawiedliwości, policja stanowa, firmy ubezpieczeniowe czy nasz, rodzimy resort finansów? Wszystkie te instytucje posiadają duże ilości danych. Wszystkie poszukują też przestępców, względnie osób podejrzanych. Ich celem jest również znalezienie powiązań pomiędzy informacjami pozornie ze sobą niezwiązanymi. Jednak pracownicy tych służb nie są w stanie przeprowadzić tak wnikliwej analizy bez wsparcia maszyny. W sukurs przychodzi im DataWalk, która na co dzień zajmuje się analityką sieci powiązań.
Firma postanowiła sprawdzić, czy jej rozwiązania uda się zastosować do zwalczania koronawirusa. Okazało się, jak twierdzi spółka, że oprogramowanie może identyfikować tzw. supernosicieli (osoba, która w sposób szczególny zaraża dużą liczbę osób) i osoby narażone na zarażenie koronawirusem.
DataWalk chwali się, że to pierwsze na świecie wykorzystanie analityki sieci powiązań, do walki z rozprzestrzenianiem się COVID-19.
Metoda polega na analizie niewidocznych zależności i relacji pomiędzy danymi w symulacji prowadzącej do odkrycia powiązań pomiędzy ludźmi, lokalizacjami, środkami transportu, ruchem transgranicznym w celu odnalezienia supernosicieli oraz pacjentów 0. Do tej pory wykorzystywano do takich analiz raporty czy zagregowany obraz rozprzestrzeniania się wirusa. Jednak te metody nie odpowiadają na pytania kto mógł być zarażony i gdzie.
To nie koniec pomysłów DataWalk. Dzięki platformie służby działające w Polsce jak policja czy służba zdrowia mogą analizować bieżącą sytuację pod kątem dystrybucji swoich zasobów. DataWalk udostępnia gotowe środowisko analityczne, a wyspecjalizowane służby mogą z niego korzystać, dodając dowolne dane, np. dotyczące szpitali, zatrudnienia, sprzętu, aktualne i potencjalne epicentra zachorowań, a także informacje z aptek czy o ruchu granicznym. Na tej podstawie właściwe organy mogą podejmować decyzje o organizacji pracy i dystrybucji zasobów.
Na razie nie ma informacji czy rozwiązanie to znalazło zastosowanie w praktyce. – Prowadzimy rozmowy z pojedynczymi instytucjami i organizacjami z Polski i zagranicy. Opublikowane przez nas materiały to tylko wersja demonstracyjna. Każda sytuacja jest inna, np. organizacje, które zwracają się do nas o pomoc mają dostęp do różnych danych. To, co udostępniliśmy to tylko przykładowe zastosowania, które mogliśmy publicznie udostępnić – informowała w kwietniu Magdalena Bańska z biura prasowego firmy.
DataWalk to wrocławska firma z branży IT reklamująca się jako producent unikalnego na skalę globalną oprogramowania do analizy gigantycznych zbiorów danych. Firma jest też notowana na warszawskiej giełdzie. Warto zauważyć, że udostępnienie platformy dla potrzeb analizy COVID-19 zbiegło się ze znacznym podniesieniem wartości jej akcji. W dniu 10 marca, kiedy DataWalk udostępniła tę informację, cena akcji spółki wynosiła 43 złote. Od tego dnia ich wartość wzrosła o ponad 50 procent. Aktualny kurs zamknięcia na GPW w dniu 7 maja wyniósł 67,20 złotych.
Platforma powstała na bazie własnej, opatentowanej w Europie i USA technologii, która była odpowiedzią na jedną z kluczowych potrzeb na rynku analitycznym, czyli skalowanie bardzo dużych zestawów danych. Rozwiązanie wrocławskiej firmy opiera się między innymi na wykorzystaniu sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego do automatycznego uzupełniania, czyszczenia, nadpisywania, naprawy i wzbogacania danych, dzięki czemu można je szybko wykorzystać do dalszej analizy.
Do tej pory takie metody pozwalały na ich skuteczne zastosowanie walce z przestępczością. Platforma wykorzystywana jest jako narzędzie wsparcia w zakresie analityki śledczej w sektorze publicznym i finansowym m.in. w walce z przestępczością (amerykańskie agencje), wyłudzeniami (ubezpieczyciele) i przy identyfikacji nadużyć (administracja centralna). Jej skuteczność wynika m. in. z możliwości łączenia miliardów obiektów z wielu źródeł, znajdując pomiędzy nimi powiązania, które są trudne do rozwikłania nie tylko przez śledczych, ale i przez zaawanasowane programy analityczne.
Szczególne znaczenie produkt miał m.in. dla służb zajmujących się oszustwami w bankowości i finansach. Tradycyjne techniki do walki z oszustwami, takie jak ocena zdolności kredytowej i analityka behawioralna próbują wykrywać oszustwa na podstawie badania schematu zachowań klienta. Zdaniem DataWalk sposoby te są jednak niewystarczające, ponieważ nie potrafią ujawnić kręgów i sieci przestępczych ukrytych za oszustwami, które pozornie wydają się mieć charakter indywidualny. Dzięki platformie osoby prowadzące dochodzenie mogą z łatwością analizować i zestawiać sprzeczne dane z różnych źródeł i kanałów. Pozwala to na szybszą identyfikację połączeń i ujawnienie schematów oszustw niewykrywalnych przy użyciu tradycyjnych systemów.
Poza agencjami i służbami z USA, DataWalk w 2019 roku był jednym z dostawców w projekcie wartym 500 milionów dolarów na dostawę rozwiązań i usług w obszarze analityki w amerykańskim Departamencie Sprawiedliwości.
Narzędzie wrocławskiej spółki znalazło się też „na usługach” Ministerstwa Finansów. Zgodnie z podpisaną umową platforma zostanie wdrożona na rzecz Generalnego Inspektora Informacji Finansowej w Ministerstwie Finansów, do którego zadań należy m. in. zapobieganie praniu pieniędzy oraz przeciwdziałanie finansowaniu terroryzmu.