• „A co po nas, pustynia i potop?” Pyta w książce zdobywca środowiskowego Nobla
  • Słowacki start-up pracuje na rzecz powstrzymania zmian klimatu poprzez gospodarowanie wodą
  • Zaczęło się w latach 80-tych ub. wieku od słowackich Koszyc. Teraz na nowatorskie podejście patrzy cały świat

„Głupia sprawa, w moim bloku zabrakło wody” – skarży się w upalny dzień pracownik warszawskiego biura projektowego Jan Walczak. „Podobno już trzy dzielnice odcięte są od wody” – dodaje kolega z pracy. Tak zaczyna się kultowa komedia Andrzeja Kondratiuka „Hydrozagadka”. Brak wody w stolicy to efekt spisku doktora Plamy i maharadży Kaburu.

Za pomocą atomowego wybuchu chcą oni odparować wodę z jeziora, by wiatr przeniósł ją do dręczonej suszami ojczyzny maharadży. Film z 1971 roku niesie proroctwo: w Polsce na głowę mieszkańca mamy prawie najmniej wody w Europie, a na świecie w wielu miejscach nie ma jej prawie wcale.

Zgodnie z analizami mamy około pięciu lat na działanie, w przeciwnym razie ekosystem zostanie nieodwracalnie uszkodzony

Ponad 760 miliardów metrów sześciennych wody deszczowej zniknęło z naturalnego obiegu w ostatnich dwustu latach. Brak wody prowadzi do suszy, powodzi i pożarów. Czy rozwiązanie polegające na analizie danych i propozycjach wielu sposobów retencji słowackiego start-upu, na które zwróconych jest coraz więcej oczu na całym świecie, ma szansę na powodzenie?

Ludzie i woda

Około 80 procent słodkiej wody zużywanej w Europie pochodzi z rzek i wód podziemnych. Źródła te są więc podatne na nadmierną eksploatację, zanieczyszczenie i zmienność klimatu.

W ciągu ostatnich 50 lat zapotrzebowanie na wodę w całej Europie stale rosło, częściowo ze względu na wzrost liczby ludności. Doprowadziło to do zmniejszenia zasobów wodnych na mieszkańca o 24 procent. Spadek ten jest szczególnie widoczny w południowej Europie. Ekspansja miast i dróg asfaltowych, wraz z uprzemysłowieniem rolnictwa i lasów, zakłóca lokalne cykle wodne, wysysając wodę z jej naturalnych tras. Może to prowadzić do częstych susz i odwodnienia gleby. Z drugiej strony, wybetonowanie miast powoduje powodzie po ulewnych deszczach.

Chodzi o klimat

Słowacja ma gęstą sieć rzeczną, której 96 procent należy do zlewni Dunaju (zlewisko Morza Czarnego). Już w latach 80-tych słowacki hydrolog z Koszyc Michal Kravčík wykonał śmiałe badania, w których udowodnił, że na degradację krajobrazu wpływa osuszanie terenów rolniczych.

Kravčík niedługo potem założył słowacką organizację pozarządową L’udia a Voda (Ludzie i woda), a na bazie swoich doświadczeń dwa lata temu rozpoczął światowy ruch o nazwie Rain for Climate.

Rain for Climate służy jako platforma dla wszystkich światowych działań ochrony wód deszczowych, które mają przywrócić równowagę pogody i zatrzymać zmiany klimatu na całym świecie

Historia Kravčíka, autora wielu książek o zmianach w ekosystemach z powodu ubytku wody (m.in. „Po nas tylko pustynia i potop?” z 2012 roku, „Zielone bez błękitnego jest tylko żółte” z 2009 roku), o przechwytywaniu i zbieraniu wody w celu nawodnienia słowackiego krajobrazu może być inspiracją dla całego świata.

„Badania, nad którymi pracujemy od lat, pokazały, że zmiany klimatyczne to nie tylko wysoka produkcja gazów cieplarnianych, ale przede wszystkim pustynnienie – wysychanie planety. Zgodnie z analizami mamy około pięciu lat na działanie, w przeciwnym razie ekosystem zostanie nieodwracalnie uszkodzony ” – mówi Vlado Zaujec, dyrektor generalny i współzałożyciel Rain for Climate.

Drony w akcji

Nad przywróceniem stabilności ekosystemu na całym świecie pracuje słowacki start-up. Przygotował rozwiązanie, które może pomóc obszarom dręczonym niedoborem wody lub niszczonym przez powodzie, „powrócić do zdrowia”. Wykorzystuje sztuczną inteligencję do analizy danych lotniczych, zebranych przez drony.

Zgromadzone informacje mogą być wykorzystane do stworzenia spersonalizowanego raportu dla każdego klienta, w oparciu o potrzeby jego gruntów, dostarczając dostosowane rozwiązania techniczne z katalogu ponad 5 tysięcy różnych możliwych środków i działań. Zespół może dostarczyć indywidualne rozwiązania – niezależnie od tego, czy jest to ogród podmiejski, czy akry lasu lub pola uprawne. Jest zdobywcą grantu Microsoft.

„Dostajemy dużo danych z dronów, które możemy szybko przeanalizować dzięki sztucznej inteligencji i uczeniu maszynowemu, co jest możliwe dzięki naszej dotacji Microsoft” – mówi Zaujec.

Doświadczenia słowackie

Badania Kravčíka w Instytucie Hydrologii i Ekologii Słowackiej Akademii Nauk w latach 80-tych wskazały na oznaki degradacji krajobrazu spowodowane wysychaniem terenów rolniczych. Założona przez niego organizacja w ciągu następonych15 lat rozpoczęła wiele projektów i opublikowała nową teorię klimatyczną – koncepcję innowacji „Błękitna alternatywa” – pomysł wykorzystujący lokalny aktywizm na rzecz zrównoważonego rozwoju na obszarach wiejskich. Za opracowanie jej Kravčík otrzymał w 1999 roku ekologicznego Nobla, prestiżową nagrodę Goldmanów, najważniejszą światową nagrodę w dziedzinie ochrony środowiska.

Adres filmu na Youtube: https://www.youtube.com/watch?v=H12aoTtlof8&feature=youtu.be

Kravčík w 1999 roku otrzymał ekologicznego nobla za pomysł wykorzystujący lokalny aktywizm na rzecz zrównoważonego rozwoju na obszarach wiejskich
Źródło: Goldman Environmental Prize / YouTube

Kravčík i jego zespół stworzyli też pierwszą krajową politykę wodną, która w 2004 roku została zatwierdzona przez Słowacką Radę Narodową. Słowacja była w tym względzie jednym z pierwszych krajów w Europie. To nie jedyna działalność Kravčíka ze wsparciem rządu dla słowackiej wody.

Straty przez powódź

Wiosną 2010 roku ogromna powódź dotknęła Słowację. Zalała 980 miejscowości. Zniszczyła lub uszkodziła kilka tysięcy domów i gospodarstw rolnych. Decydenci zasiadający w stolicy na własnej skórze przekonali się, jak destrukcyjna może być powódź, która najczęściej rozwija się w górach. Kravčík (już wtedy rządowy doradca) i jego organizacja mieli gotowy „Program rewitalizacji krajobrazu i zintegrowany program gospodarowania wodami”. Opierał się na wypracowanych przez lata i opublikowanych zasadach zwanych „Nowym wodnym paradygmatem”. W październiku 2010 roku słowacka premier Iveta Radicova powierzyła badaczom ambitne zadanie zadbania o słowacką wodę i o to, by ani susze, ani nagłe powodzie nie spotykały jej kraju. Otrzymali od rządu słowackiego 25 milionów euro.

Edukować: też ważne

Zakres dwuletniego programu objął ponad 500 projektów i rewitalizaji więcej niż 25 tys. ha krajobrazu z inwestycją, która urosła do 42 mln euro. Wdrożenia obejmowały ponad 100 tysięcy naturalnych środków retencyjnych, w których znajdowało się ponad 10 milionów m sześc. wody. Chodziło o budowę i kontrolę okresowych lub trwałych zapór na rzekach i ciekach, tamy na górskich potokach, nasadzanie lasów w słowackich Tatrach zniszczonych przez huragan, kopanie niecek gromadzących wodę w rejonie pól uprawnych i systemów wyhamowujących wodę, spływającą z górskich żlebów. Systemem zainteresowali się również polscy ekolodzy, którzy próbowali przekonać do niego lokalne samorządy.

Adres filmu na Youtube: https://www.youtube.com/watch?v=X-6b80nEhbI

Wdrożenia na Słowacji objęły ponad sto tysięcy naturalnych środków retencyjnych
Źródło: Piotr Topiński / YouTube

Program obejmował również zadania edukacyjne: około 70 szkół na Słowacji wdrożyło środki retencji wody jako część swojego programu edukacyjnego. Słowacja otrzymała na ten cel 13 mln euro dofinansowania z funduszy norweskich.

Postęp i mnóstwo danych

W ciągu ostatnich 20 lat działania zespołu Kravčíka przekroczyły granice Słowacji. Badacze podróżowali po całym świecie, aby podzielić się najważniejszymi wnioskami, proponując praktyczne i gotowe do użycia rozwiązania dla „uszkodzonych” krajobrazów w Stanach Zjednoczonych, Afryce, na Bliskim Wschodzie, a także w Azji. Zwolenników swoich rozwiązań znaleźli zarówno w Australii, jak i Kanadzie, a ruch stał się globalny. W 2017 roku stworzyli więc nową markę – Rain for Climate, która służy jako platforma dla wszystkich światowych działań ochrony wód deszczowych, które mają przywrócić równowagę pogody i zatrzymać zmiany klimatu na całym świecie.

Do zespołu Kravcika dołączyli naukowcy, ekolodzy, przedsiębiorcy, instytucje, agencje rządowe i eksperci z 13 krajów, aby stworzyć plan przywrócenia stabilności klimatu.

– Nasze rozwiązanie może być wdrożone w dowolnym miejscu i na wszystkich rodzajach krajobrazów i w dowolnym rozmiarze. Czy jest to miasto o powierzchni 100 kilometrów kwadratowych, podmiejski dom z ogrodem, 10 tys. m kwadratowych pól uprawnych lub lasów – wszystko można zrewitalizować – zapewniają Słowacy. Ostatnią brakującą częścią jest teraz wdrożenie w skali globalnej.

Koncepcje rodzą konflikty

Dr Piotr Topiński, ekolog, filmowiec i publicysta, od lat współpracujący z Michalem Kravcikiem, orędownik jego pomysłów:

Główną ideą koncepcji Michala Kravcika jest „pozostawienie i wykorzystanie każdej kropli wody tam, gdzie spadła”. Kiedyś wyliczył, ile razy kropla ma się obrócić w środowisku, by korzyść była jak największa, a kłopoty jak najmniejsze. Ani susza ani fala powodziowa przy takim punkcie widzenia nie powinna powstać. Michal i jego organizacje promują różne rozwiązania, które wykorzystane były w praktyce, w 600 projektach na całym obszarze Słowacji. W każdym projekcie powstawało kilkadziesiąt małych (kilka, kilkanaście m3 wody) przegródek w lasach i na polach. To są lokalne sposoby na globalny klimat. Lokalne efekty klimatyczne w jego projektach widać już po roku lub dwóch. Lokalność to jest największa wartość tych działań. Jego pomysły są realizowane w Czechach, Norwegii, współpracuje z miastami Dalekiego Wschodu. Uważa, że wielkimi inwestycjami hydrologicznymi nie da się uzyskać takich efektów, jakie dają jego rozwiązania. To jego największy kłopot i konflikt z projektantami wielkich zapór i wielkich inwestycji.

Atuty i słabości


Dr Janusz Siwek, Zakład Hydrologii, Instytut Geografii i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Jagiellońskiego

Hasła związane z ochroną klimatu stały się w ostatnich latach bardzo nośne i często te dobrze brzmiące sformułowania wykorzystywane są do promocji własnych rozwiązań technologicznych, jakkolwiek trzeba otwarcie powiedzieć, że często dość mocno na wyrost. Wykorzystanie badań telemetrycznych do oceny i ochrony zasobów wodnych odbywa się współcześnie przede wszystkim w oparciu o coraz łatwiej dostępne obrazy satelitarne, zbierane w skali globalnej w szerokim zakresie spektralnym. Pozwala to podejmować próby oceny wpływu zmian klimatycznych na zasoby wodne naszej planety. Trudno dokładnie powiedzieć, na czym polega nowatorskość słowackiego projektu. Pozyskiwanie obrazów telemetrycznych w oparciu o drony jest w tej chwili powszechne, czego przejawem jest rosnący rynek oprogramowania do obróbki tego typu obrazów, również w oparciu o technologie SI. Ich atutem jest szczegółowość pozyskanych danych, słabością lokalny zasięg opracowań. Mogą być one także wykorzystane w badaniach dotyczących możliwości zwiększenia retencji, lecz ze względu na lokalny zasięg, pracochłonność i kosztochłonność takich opracowań sens ich stosowania w aspekcie przeciwdziałania hydrologicznym skutkom zmian klimatu jest dyskusyjny.

UE: W Polsce poziom słodkiej wody na mieszkańca jest niepokojąco niski

Unia Europejska za pośrednictwem Europejskiej Agencji Środowiska wskazuje w ostatnich raportach m.in., że w najbardziej zaludnionych państwach członkowskich – Francji, Hiszpanii, Niemczech, Polsce, Wielkiej Brytanii i we Włoszech – poziom zasobów słodkiej wody na mieszkańca jest niepokojąco niski. Wynosi mniej niż 3 tys. m³ na mieszkańca. O deficycie można mówić, gdy wskaźnik ten osiąga wysokość 1700 m³ na mieszkańca. Taki krytyczny stan Unia zanotowała w ostatnich latach nie tylko na Malcie, ale także na Cyprze, w Czechach i w Polsce. Jeżeli dane państwo wdroży odpowiednią strategię zarządzania i ochrony zasobów wody, ryzyko może zostać znacząco obniżone. Najlepszym tego przykładem jest Singapur, który mimo wysokiej pozycji w rankingu jest uważany za jednego z liderów w dziedzinie racjonalnego gospodarowania wodą. Władze kraju inwestują w nowe technologie, umożliwiające pozyskiwanie wody pitnej, czy odpowiednie zarządzanie gospodarką wodną. 20 procent wody pitnej pochodzi tam z deszczówki.

Światowy Dzień Środowiska

Sekretarz Generalny ONZ, U Thant, 26. maja 1969 roku wydał raport. Zwrócił uwagę na to, że człowiek nie jest świadomy tego, jak bardzo jego celowe oraz przypadkowe działania mają wpływ na pogarszanie się stanu przyrody. Dodatkowo nie zdaje sobie sprawy z tego, że w ten sposób zagraża również sobie, jako integralnej części środowiska naturalnego. Trzy lata później Zgromadzenie Ogólne ONZ na Konferencji Sztokholmskiej ustanowiło 5 czerwca Światowym Dniem Środowiska. Obchodzony jest w ponad 100 krajach dla przypomnienia głównych haseł konferencji, dotyczących zgodności rozwoju cywilizacji z rozwojem ekologicznym otaczającego świata.