- Spadek zaufania do polityków i rządów postępuje od lat 70.; słabnie wiara w demokrację
- Nowa teoria spiskowa: sztuczna inteligencja to współczesna postać Antychrysta
- Nasz największy lęk? Życie w świecie bez pracy, którą zabiorą nam roboty
Miałkość elit politycznych, pleniąca się korupcja, niezadowolenie z poziomu życia i niepokój związany ze zbyt szybkimi zmianami społecznymi powodują, że spora część Europejczyków byłaby skłonna powierzyć polityczne decyzje nie innym, lepszym ludziom, ale sztucznej inteligencji.
– Nadchodzi koniec świata! – grzmią wyznawcy nowej teorii spiskowej. – Dziś diabeł jest maszyną!
Ludzie się nie sprawdzili
Europejczycy uznają systemy polityczne w swych krajach za niewydajne – dowodzi tegoroczne badanie Pew Research Center, instytucji śledzącej globalne postawy i trendy. W 27 badanych krajach większość respondentów była niezadowolona z tego, jak działa u nich demokracja. Dzieje się tak, twierdzą, bo wybory przynoszą według nich niewielkie zmiany, politycy są przekupni i nie mają kontaktu z wyborcami, a sądy nie traktują ludzi sprawiedliwie.
Okazuje się też, że co czwarty Europejczyk wolałby, aby najważniejsze decyzje polityczne były wspierane przez sztuczną inteligencję. Ten wniosek pochodzi z kolei z Europejskiego Tech Insights 2019, badania ankietowego przedstawionego przez IE University w Madrycie i opracowanego przez nowo tam uruchomione badawczo-edukacyjne Centrum Zarządzania Zmianami (The Center for the Governance of Change, CGC).
Tech Insights 2019 bada, w jaki sposób opinia publiczna w ośmiu krajach europejskich – Francji, Niemczech, Irlandii, Włoszech, Hiszpanii, Portugalii, Holandii i Wielkiej Brytanii – postrzega czwartą rewolucję przemysłową i wynikającą z tego przemianę technologiczną. W Holandii, Niemczech i Wielkiej Brytanii odsetek chcących, by to myśląca maszyna, a nie człowiek, określała kierunek rozwoju ich kraju, sięga ponad 30 procent.
Zły czyha w ukryciu
„I zwodzi mieszkańców ziemi znakami, które jej dano uczynić przed Bestią, mówiąc mieszkańcom ziemi, by wykonali obraz Bestii, która otrzymała cios mieczem, a ożyła. I dano jej, by duchem obdarzyła obraz Bestii, tak iż nawet przemówił obraz Bestii i by sprawił, że wszyscy zostaną zabici, którzy nie oddadzą pokłonu obrazowi Bestii”.
Co czwarty Europejczyk wolałby, aby najważniejsze decyzje polityczne były wspierane przez sztuczną inteligencję
Przywołując ten fragment Apokalipsy wg św. Jana, wyznawcy teorii spisku z grupy Singpost of Times za obraz, którym Bestia zwodzi zaślepionych ludzi, uznają właśnie sztuczną inteligencję. To ona ma utorować Antychrystowi drogę do władzy nad światem. Powołują się przy tym nie tylko na badania Tech Insights, ale również na teorię oksfordzkiego filozofa Nicka Bostroma, założyciela Instytutu Przyszłości Ludzkości. W artykule pt. „The Vurnerable World Hyphotesis” ostrzegał, że nasz gatunek może być na kursie kolizyjnym z czarnym jak smoła charakterem rodem ze świata nowych technologii.
Zawsze był tumult
Jednak mówiąc szczerze, cały ten tumult to nic nowego. Każda rewolucja technologiczna w dziejach powodowała zamieszanie nie tylko w naturalnym, ale i nadprzyrodzonym porządku rzeczy. A dokładniej: w tym, jak tradycjonaliści tłumaczyli sobie duchową istotę i cel zmian.
W czasach budowy kolei żelaznej Kościół głosił, że jej konstruktorzy mają konszachty z Antychrystem, a co gorliwsi wierni stawali naprzeciw parowozów z widłami w rękach, nazywając je „wozami diabła”. Wczesne testy samochodu silnikowego Motorwagen Benz w Mannheim były mocno utrudnione, bo i ten wehikuł Kościół uznał za „diabelski powóz”.
W erze rewolucji cyfrowej rolę rogatego diabła przejęła maszyna, której sposób działania nie jest zrozumiały dla zwykłego śmiertelnika. Maszyna, która myśli.
Way of the Future
Z pewnych względów takie podejście tradycjonalistów do rewolucji cyfrowej może być po trosze zrozumiałe. Nie sposób bowiem zaprzeczyć, że dechrystianizacja – i to nie tylko na Zachodzie – przyspiesza, a nowe technologie dla niektórych stają się przedmiotem kultu.
Każda rewolucja technologiczna w dziejach powodowała zamieszanie nie tylko w naturalnym, ale i nadprzyrodzonym porządku rzeczy
Anthony Levandowski, swego czasu główny inżynier odpowiedzialny w Uberze za prace nad autonomicznym samochodem, w 2017 roku założył nową religię odwołującą się do sztucznej inteligencji o nazwie Way of the Future. Jej wyznawcy z Doliny Krzemowej czczą SI jako „Bóstwo” istniejące po to, by „naprawić” społeczeństwo. „Wierzymy w naukę. Nie ma czegoś takiego jak ‘nadprzyrodzone’ moce. Roszczenia nadzwyczajne wymagają nadzwyczajnych dowodów” – wyjaśnia Levandovsky w manifeście pt. „What is this all about?” (O co w tym wszystkim chodzi?).
Ścieżka do bestii
W 2014 roku Elon Musk, założyciel PayPal, Space X i Tesla Motors, stwierdził, że SI może stanowić poważne zagrożenie dla ludzkości, a prace nad jej rozwijaniem nazwał na swoim blogu „wzywaniem demona”. Za podejrzanego o współudział w przygotowywaniu przedpola diabłu uznał m.in. Facebooka, który wprowadzając system płatności bezgotówkowej o nazwie kodowej Project Libra, „nagradza” użytkowników za ich aktywność na platformie.
To „ścieżka do bestii: społeczeństwo bezgotówkowe łączy się z systemem kredytów społecznych, kolejny znak proroctwa nowego porządku świata władanego przez Antychrysta” – piszą zwolennicy teorii diabelskiego spisku technologicznego.
Strach przed przyszłością
Autorzy badań Tech Insights 2019 podkreślają jednak, że mimo rozczarowania politykami i zachłyśnięcia się sztuczną inteligencję ludzie bardzo boją się skutków powszechnej automatyzacji.
70 procent respondentów wezwało polityków do podjęcia zdecydowanych działań w celu jej ograniczenia. Większość (56 procent) obawia się, że roboty mogą zabrać nam pracę, a trzy czwarte (bez względu na wiek) wierzy, że jeśli nie będą kontrolowane, spowodują więcej szkody niż pożytku. To przekonanie prowadzi do rosnącej odporności na innowacje i oczekiwania, że będzie więcej regulacji.