Nie ma uniwersalnych diet dla otyłych, wychudzonych czy cukrzyków. Każdy z nas powinien mieć własną – wykazała sztuczna inteligencja. Czy w związku z tym piramida żywieniowa powinna odejść w niebyt?

Metodą zainteresował się między innymi Eric Topol, lekarz medycyny molekularnej, autor książki „Deep Medicine”, który wziął udział w „dietetycznym” projekcie.

W artykule opublikowanym w New York Times podsumował, że „dopiero dzięki możliwości analizy dużych zbiorów danych za pomocą sztucznej inteligencji dowiedzieliśmy się, jak uproszczone i naiwne jest założenie o uniwersalnej diecie”.

Dwutygodniowy test dał mu odpowiedź na pytanie, jaki rodzaj pokarmu powinien jeść, aby żyć dłużej i zdrowiej. W rolę dietetyka wcieliły się algorytmy, a uczestnicy eksperymentu byli ochotnikami.

Za pomocą smartfona Topol i tysiąc innych uczestników eksperymentu wprowadzało dane o każdym kęsie jedzenia i łyku napoju, które spożywali. Aplikacja wymagała także podawania nazw przyjmowanych leków oraz danych na temat snu, ćwiczeń itp. Nosili też czujniki, które monitorowały poziom glukozy we krwi, a wcześniej zbadano próbkę stolca. Laboratorium oceniło tzw. mikrobiom, skład flory jelitowej czyli obecność milionów bakterii z tysiąca różnych gatunków.

Dopiero dzięki możliwości analizy dużych zbiorów danych za pomocą sztucznej inteligencji dowiedzieliśmy się, jak uproszczone i naiwne jest założenie o uniwersalnej diecie – dr Eric Topol

– Twój mikrobiom jelitowy to zbiór wszystkich mikrobów, które istnieją w przewodzie pokarmowym i pomagają trawić pokarm – czytamy w informacji autorów aplikacji The Day Two Algorithm Diet.

Zgromadzone dane przeanalizowała sztuczna inteligencja i dla każdego uczestnika stworzyła algorytm właściwej diety.

„Dostarczono mi zestaw konkretnych zaleceń żywieniowych w celu uniknięcia skoków glukozy, w tym informacje o serniku i mieszankach orzeszków. Okazało się, że sernik otrzymał wysoką ocenę A, jako dobry dla mnie produkt, orzeszki nawet A+, za to wegańskie hamburgery niską ocenę C. Nie pasowało to do tego, co myślałem, że wiedziałem o zdrowym odżywianiu” – opisuje dr Topol. Ku jego zaskoczeniu nawet kiełbasa, którą uważał za najbardziej śmiercionośną w swoim jadłospisie, została oceniona najwyżej.

Jak zauważa w artykule, główny problem z tworzeniem algorytmów to mozolne pozyskiwanie danych, których jak najwięcej powinny wykorzystywać. Mniej uciążliwe w zbieraniu takich informacji są tworzone już aplikacje, które analizują skład posiłków na podstawie zdjęć wykonanych smartfonami oraz porę i czas ich spożycia.

Instytut Żywności i Żywienia w Warszawie przygotowuje m.in. schematy żywieniowe dla określonych populacji, m.in. piramidę zdrowego żywienia i stylu życia dla dzieci i młodzieży. W instytucie powstało też kilka aplikacji, które pomagają grupom osób wybrać to, co będzie na ich talerzu najzdrowsze. To m.in. propozycje dla kobiet w ciąży, dla młodzieży czy najbardziej popularny Asystent Zdrowego Żywienia.

Piramidy żywieniowe to zdaniem Instytutu podstawa, jak, co i ile jeść.

– Piramidy pokazują najlepszy sposób odżywiania, (…) mówimy tu o osobach zdrowych. Pomagają im wybrać to, co dla nich najlepsze, zawierają niezbędne wskazówki żywieniowe. Aplikacje formułujące spersonalizowane diety mogą bez przeszkód działać równolegle – uważa mgr Joanna Schuetz z Pracowni Żywienia Dzieci i Młodzieży IŻŻ.