Polskie inteligentne kamery chronią nasze lasy przed pożarami już od kilku lat. Teraz system wizyjny wykrywający ich wczesne oznaki właśnie trafił do Australii
SmokeD kilka lat temu okrzyknięto pierwszą na świecie kamerą przeciwpożarową zasilaną sztuczną inteligencją i głębokim uczeniem maszynowym. Jego twórcami są Polacy z firmy Taxus IT. System trafił między innymi do Australii, gdzie od tygodni pożary trawią busz. Najtrudniejsza sytuacja jest w Nowej Południowej Walii.
– Obecnie mamy zainstalowane 4 detektory w okolicach Sydney, choć ze względów proceduralnych nie promowaliśmy tego faktu jeszcze zbyt szeroko. W tym tygodniu uzyskaliśmy certyfikat bezpieczeństwa dla detektora SmokeD i dopiero teraz możemy zacząć wprowadzać go szerzej na tamtejszy rynek – wyjaśnia w rozmowie z naszym portalem Artur Matuszczak, wiceprezes zarządu warszawskiej firmy Taxus IT.
W Polsce i w Kalifornii
– Automatyczny system wykrywania pożarów SmokeD od kilku lat stosują w Polsce Lasy Państwowe. Pierwsze wdrożenia nasza firma zrealizowała w Nadleśnictwie Niedźwiady w roku 2013. Od tego czasu ponad 140 masztów w 67 nadleśnictwach w Polsce zostało wyposażonych w system a to oznacza, że kilka milionów hektarów terenu jest objęte monitoringiem – wyjaśnia Matuszczak.
System SmokeD testowany i sprzedawany jest także w Stanach Zjednoczonych, głównie w Kalifornii, gdzie w 2017 roku kataklizm strawił tysiące hektarów lasu, spowodował 41 ofiar śmiertelnych i straty o szacunkowej wartości ponad 3,3 miliardów dolarów.
– Klientów znajdujemy tam od agencji rządowych, przez mały biznes po osoby prywatne. O ile nad tworzeniem systemu pracujemy już kilka lat, to sprzedaż na rynkach międzynarodowych właściwie dopiero teraz zaczynamy uruchamiać, tak jak w Australii – dodaje Matuszczak.
Jak to działa?
Zespół programistów zaczął opracowywać algorytmy i sztuczną inteligencję do wczesnego wykrywania dymu w 2010 roku. Dzięki wspólnym wysiłkom ekspertów i leśników sztuczna inteligencja oraz odpowiednie algorytmy rozpoznają dym w obrazach z kamer i automatycznie wysyłają powiadomienia do odpowiednich służb oraz społeczności za pośrednictwem aplikacji na smartfon lub komputer.
Również straż pożarna ma podgląd obrazu na żywo, mogąc ocenić, jak dużo zastępów będzie potrzebnych do ugaszenia ognia oraz w którą stronę się przemieszcza.
Ciągłe postępy w naukach komputerowych pozwalają stale ulepszać system. Kamery wyposażone są w technologię SI, która potrafi wykrywać dym zarzewia w odległości do 15 kilometrów. Każde zdjęcie przesłane przez kamery SmokeD przechodzi szczegółową analizę i w przypadku wykrycia dymu system automatycznie powiadamia użytkownika. Mechanizm prawie bezbłędnie rozróżnia go od chmur czy mgły.
System się uczy
– Zadaniem detektora jest wykryć pożar jak najszybciej, najlepiej w momencie kiedy jest on jeszcze wielkości ogniska. Obecne wyniki wskazują, że wykrywamy pożary w średnim czasie 10 minut. Wyniki są niemal doskonałe, zważywszy że średni czas zgłoszenia informacji o pożarze przez osoby postronne przekracza 1 godzinę od momentu jego powstania, co oczywiście zależy od miejsca wystąpienia pożaru oraz od obecności ludzi w tej okolicy – zaznacza Matuszczak.