Ma 75 cm średnicy, rozwija maksymalną prędkość 137 km/h i wygląda jak latająca kula – to „prObe”, bezzałogowy statek powietrzny stworzony przez firmę Haxtron z Gdyni. Można go wykorzystać w akcjach ratowniczych
Gdyński dron może pracować w trudnych warunkach na przykład w dużym zapyleniu, w pobliżu wody, gazów itp. Jego ładowność to ok. 7 kg przy zasięgu 23 kilometrów. Jest też w stanie wznieść się na wysokość 9 km. Można nim sterować na odległość 1,5 km, choć planowany jest też tryb autonomiczny. Nowatorska metoda polega na schowaniu układu śmigieł do wnętrza kuli, zamiast na zewnątrz.
– Brak wystających elementów umożliwia różnego rodzaju interakcje z otoczeniem (przeloty przez krzaki, zasłony, przeszkody), bezpieczną pracę wśród ludzi i jest odporny na różne warunki pogodowe – informuje Sebastian Bandycki, dyrektor operacyjny Haxtrona.
Obecnie firma planuje zastosowanie urządzenia do działań poszukiwawczo-ratowniczych oraz inspekcji przemysłowych. W przyszłości natomiast planowane jest zbudowanie w pełni autonomicznej platformy robotycznej, która byłaby częścią systemu szybkiego reagowania w przypadku różnego rodzaju katastrof np. trzęsień ziemi, pożarów czy innych zagrożeń.
– W obecnej fazie projektu trudno jeszcze mówić o wdrażaniu algorytmów sztucznej inteligencji czy systemów autonomicznych. Faktem jest jednak, że zakładany kierunek, czyli stworzenie platformy robotycznej do operacji w trudnych warunkach, będzie wymagał zastosowania tego typu technologii. Mamy za sobą już kilka testów lotów przy użyciu tzw. mission planner oraz planujemy wstępne przeprowadzenie symulacji w oparciu o ROS (Robot Operating System – red.) z użyciem komputera pokładowego – podsumowuje Bandycki.
Obecnie w projekcie wciąż prowadzone są intensywne prace badawczo-rozwojowe. Nie wiadomo, kiedy dron trafi do produkcji.