Antyszczepionkowa propaganda szerzy się w mediach społecznościowych. Facebook ugina się pod presją i mówi: Stop!

Portal Marka Zuckerberga zapowiedział, że nie będzie więcej polecał stron zawierających nieprawdziwe informacje na temat szczepień. Zablokuje także reklamy promujące tego rodzaju treści. Podobne zasady zostaną wprowadzone na należącym do Facebooka Instagramie.

Jak czytamy w komunikacie prasowym, Facebook chce też promować wiedzę o szczepieniach. “Sprawdzamy, jak możemy prezentować wiarygodne informacje pochodzące z organizacji eksperckich w wynikach wyszukiwania, na stronach poświęconych szczepieniom a także na zaproszeniach do grup, w których toczą się tego rodzaju dyskusje” – głosi komunikat.

Ograniczenie antyszczepionkowej propagandy

Jest to reakcja na falę krytyki, z jaką spotkał się Facebook, Google i inne firmy odpowiedzialne za media społecznościowe. To właśnie tam szybko rozprzestrzenia się antyszczepionkowa propaganda. Zwłaszcza odwołuje się ona do (wielokrotnie zakwestionowanych) wyników badań z 1988 roku, które łączyły szczepienia z autyzmem. Problem jest na tyle poważny, że Światowa Organizacja Zdrowia umieściła niechęć do szczepień w dziesiątce największych zagrożeń dla zdrowia w 2019 roku.

W ostatnich tygodniach głośna była sprawa Ethana Lindenbergera, któremu rodzice odmówili szczepień. “Bóg jeden wie, dlaczego wciąż żyję”, mówił nastolatek. Gdy tylko osiągnął pełnoletniość, postanowił zaszczepić się na wszystkie możliwe choroby.

Kilka dni temu Lindenberger wystąpił przed amerykańskim Kongresem. Opowiadał o wielokrotnych dyskusjach z przeciwną szczepieniom matką. Mówił, że jego starania spełzły na niczym, bo kobieta opierała swoją wiedzę na propagandzie antyszczepionkowej znalezionej na Facebooku, a nie na ustaleniach naukowców.

SI wyszuka nieprawdziwe informacje

Jak podaje New York Times, Facebook planuje użyć sztucznej inteligencji do wyszukania i oznaczenia nieprawdziwych informacji o szczepieniach, także w zdjęciach i wideo w zamkniętych grupach. Następnie ocenią je moderatorzy portalu. Posty, które zawierają nieprawdziwe informacje o szczepieniach, będą mniej widoczne na osi czasu użytkowników. Członkowie grup zrzeszających antyszczepionkowców wciąż będą widzieli publikowane posty.

Czemu nie pójść o krok dalej i po prostu nie usunąć stron promujących nieprawdę i stanowiących zagrożenie dla zdrowia publicznego? Rzeczniczka Facebooka w rozmowie z The Washington Post mówi, że firma próbuje znaleźć równowagę “między zasięgiem a wolnością słowa”. Chodzi o to, by zmniejszyć liczbę ludzi, którzy zobaczą szkodliwe treści ale w miarę możliwości nie posuwać się do cenzurowania treści.