Nawet 60 milionów pracowników 12 największych gospodarek świata może w ciągu najbliższych trzech lat stracić pracę lub potrzebować przekwalifikowania. To rezultat postępującej automatyzacji połączonej ze sztuczną inteligencją. Tymczasem państwa nie są przygotowane, by zapewniać zwolnionym pracownikom nowe umiejętności
Najnowszy raport IBM Institute for Business Value na temat tworzenia w organizacjach wykwalifikowanych zespołów nie pozostawia złudzeń. Albo szybko znajdziemy sposób na to, jak sprawnie zasypywać luki kompetencyjne pracowników, albo wszyscy wpadniemy w poważne tarapaty. Ofiarami będą bowiem nie tylko rosnące rzesze pozbawionych kwalifikacji bezrobotnych, ale także przedsiębiorstwa cierpiące na niedobór pracowników oraz państwa zmuszone do coraz większych wydatków socjalnych.
Era niedoboru talentów
Największym problemem gospodarki przechodzącej cyfrową transformację jest niedostateczna liczba pracowników z odpowiednimi kompetencjami. Niestety, z czasem zjawisko to tylko będzie się nasilać. Wynika to stąd, że wydłuża się czas potrzebny na opanowanie nowych umiejętności, zaś skraca się okres ich przydatności. Jeszcze do niedawna kompetencje pozostawały częściowo adekwatne do wymagań rynku pracy przez 10–15 lat. Obecnie okres ten skrócił się o ponad połowę.
Równolegle z rosnącym popytem na nowe kompetencje występuje spadek zapotrzebowania na wiele rozpowszechnionych umiejętności. W ciągu najbliższych trzech lat w 12 największych gospodarkach świata 60 milionów pracowników może się znaleźć na bezrobociu lub wymagać przekwalifikowania. Natomiast aż 120 milionów będzie potrzebować jakiejś formy podniesienia swoich kompetencji.
Autorzy raportu IBM szacują, że do 2030 roku na świecie może brakować aż 85 milionów wykwalifikowanych pracowników. Brzmi mało wiarygodnie? Już dziś w 45 proc. organizacji brakuje ludzi z kompetencjami kluczowymi dla realizacji celów strategicznych tych przedsiębiorstw. Odsetek jest jeszcze większy w przypadku dużych firm, gdzie sięga nawet 67 procent!
Pułapka niskich kwalifikacji
Zagrożone są nie tylko poszczególne branże, ale niekiedy całe gospodarki. O ile bowiem w państwach rozwijających nowe technologie w rezultacie niedoborów kadrowych może nastąpić spowolnienie gospodarcze, o tyle w krajach stawiających na nisko płatną pracę gospodarkę może czekać kryzys sięgający jej fundamentów. Taki model po prostu przestanie mieć rację bytu, a państwa go stosujące będą coraz bardziej zostawać w tyle. Podobne prognozy brzmią szczególnie niepokojąco w Polsce, gdzie wciąż konkurujemy głównie ceną, a znacznie rzadziej innowacyjnym myśleniem.
Optymizmem nie napawa także zakres przeciwdziałania przez państwa powiększającej się dziurze kompetencyjnej oraz tworzenia programów pozwalających na przekwalifikowanie pracowników. Ponad 70 procent ankietowanych uważa, że państwa nie są przygotowane, by zapewnić takie możliwości swoim obywatelom. Zarazem wielu przedstawicieli biznesu sądzi, że zapewnianie ludziom nowych kompetencji nie jest zadaniem przedsiębiorstw, ale właśnie instytucji publicznych.
Przede wszystkim być człowiekiem
Na zdominowanym przez cyfrowe technologie rynku pracy zdolności programistyczne i analityczne to od kilku lat najbardziej pożądane kompetencje. Jednak widoczny staje się także nowy trend: coraz większe zapotrzebowanie na osoby o rozwiniętych umiejętnościach miękkich, które umieją porozumiewać się z innymi, pracować w zespole, odnajdywać się w zmieniającym się środowisku, improwizować czy wykazywać się nieszablonowością myślenia.
Rosnące zapotrzebowanie na te nowe umiejętności bierze się stąd, że cyfryzacja i automatyzacja przyspieszyły tempo zmian w organizacjach. W efekcie procesy, które niegdyś przez lata nie ulegały zmianom, dziś wymagają uwzględnienia nowych perspektyw – tak z wewnątrz, jak i na zewnątrz firmy. Dlatego tak istotne jest posiadanie wysokich kompetencji w zakresie zachowań społecznych, komunikacji czy empatii.
Nie oznacza to, że twarde umiejętności przestają być istotne. Jednak współczesny biznes potrzebuje więcej współpracy i elastyczności. A do tego nie wystarczy sama umiejętność kodowania. Poza tym coraz więcej narzędzi do automatyzacji procesów biznesowych umożliwia tworzenie rozwiązań informatycznych ludziom niebędącym specjalistami IT. Dalszy rozwój takich narzędzi oraz wyposażenie ich w moduły wykorzystujące sztuczną inteligencję może sprawić, że do wprowadzania automatyzacji w biznesie coraz bardziej potrzebni będą rozumiejący potrzeby różnych interesariuszy specjaliści od optymalizacji procesów.
Nauka przez całe życie
Chcąc poradzić sobie z nadciągającym kryzysem na rynku pracy, musimy postawić na współdziałanie, przekonują autorzy raportu. Zmiany zachodzą dziś tak szybko i w tak różnych obszarach, że w pojedynkę żadne państwo ani przedsiębiorstwo sobie nie poradzi. Dlatego programy przekwalifikowywania pracowników oraz rozszerzania kompetencji powinny powstawać we współpracy biznesu, sektora edukacji, instytucji publicznych oraz decydentów mających wpływ na gospodarkę.
W perspektywie indywidualnej szczególnie ważna jest gotowość do ciągłego poszerzania i aktualizowania swojej wiedzy i umiejętności. Chęć do nauki i nabywania nowych kompetencji jest dziś szczególnie wysoko ceniona przez pracodawców. Warto o tym pamiętać.
A co z firmami? One także muszą dostosować się do nowych warunków, jeśli chcą odnosić sukcesy i dysponować kadrą, której kwalifikacje nie okażą się przestarzałe po 2–3 latach. W tym celu muszą po pierwsze zapewnić pracownikom bardziej spersonalizowaną ofertę edukacyjną. Czasy, gdy w jednym szkoleniu brało udział kilkadziesiąt osób z różnych działów przechodzą do historii. Dziś liczy się zindywidualizowane podejście i precyzyjnie sprofilowany program.
Po drugie, należy zadbać o większą przejrzystość. Firmy powinny w jasny sposób mówić o swoich oczekiwaniach i o tym, jakie kompetencje zyskują dla nich na znaczeniu. W ten sposób pracownicy będą mogli łatwo zorientować się, w jakim kierunku powinni się rozwijać i co staje się kluczowe dla pracodawcy.
Po trzecie, firmy powinny tworzyć zespoły, które są zróżnicowane pod względem kompetencyjnym, ale też kulturowym czy światopoglądowym, i radzą sobie w projektach zarówno realizowanych wewnątrz firmy, jak i we współpracy z zewnętrznymi partnerami. Taka postawa daje większą gwarancję elastyczności i pozwala wierzyć, że w organizacji przyjmie się kultura eksperymentu i innowacyjności.
Zmiany na rynku pracy rodzą więc wyzwania dla wszystkich: pracowników, pracodawców i polityków. Bez ich współpracy nie dotrzemy daleko. Jednak dla każdego z nas płynie stąd prosta lekcja: jeśli nie chcesz przepaść na rynku pracy, miej otwarty umysł i bądź gotów na zmiany. W przeciwnym razie nawet jako najwybitniejszy specjalista możesz niedługo okazać się zagrożony.
W artykule wykorzystano informacje z raportu IBM Institute for Business Value „The enterprise guide to closing the skills gap. Strategies for building and maintaining a skilled workforce” [https://www.ibm.com/thought-leadership/institute-business-value/report/closing-skills-gap], September 2019.