Lalka Cayla i pluszak Mishka.AI to inteligentne dziecięce zabawki. Działają podobnie do asystentów głosowych w smartfonach i mogą przypominać dzieciom na przykład o umyciu zębów bądź odrobieniu lekcji. Jednak czy są bezpieczne?
Państwowy Instytut Badawczy NASK opracował poradnik „Internet zabawek – wsparcie dla rozwoju dziecka czy zagrożenie”. Specjaliści wskazują w nim na niebezpieczeństwa związane z korzystaniem z tego typu zabawek. NASK ostrzega, że zabawki ze sztuczną inteligencją mogą zbierać dane oraz przesyłać je za pośrednictwem Wi-Fi i Bluetooth. Ponadto istnieje też groźba fizycznej ingerencji w urządzenia, w które zabawki są wyposażone.
Cayla szpieguje
Analizie poddano między innymi smart zabawkę od Fisher Price. To pluszowy miś działający jak smartfon wyposażony w Androida z kamerą i mikrofonem. NASK uczula rodziców, że zabawkę łatwo rozpruć, by zmienić oprogramowanie, a jedynym znakiem ingerencji jest ślad ponownego szycia futra na plecach pluszaka.
Zastrzeżenia do inteligentnych zabawek ma także niemiecka agencja ds. internetu, która już kilka lat temu uczulała rodziców, że lalka My Friend Cayla może być wykorzystana jako urządzenie szpiegowskie. Zabawka miałaby podsłuchiwać dzieci i przekazywać ich głos przez niezabezpieczony moduł Bluetooth. Potencjalnie mogło to stwarzać zagrożenie dla prywatności. Do zhakowania lalki przyznał się pewien brytyjski ekspert ds. bezpieczeństwa. Producent temu zaprzeczył, tłumacząc, że bez dostania się do wnętrza lalki nie da się jej zhakować.
Jednak to nie uspokoiło rodziców, a podobne zarzuty pojawiały się choćby w Norwegii czy w Stanach Zjednoczonych. Po tych sygnałach opinia publiczna zaczęła nieco bardziej zwracać uwagę na inteligentne zabawki oferowane w sklepach. O strachu przed smart lalką informowała między innymi agencja BBC.
Mishka opowiada bajki
Zagrożenia i „zła prasa” nie przeszkadzają producentom. W 2018 roku za przygotowanie inteligentnej zabawki zabrała się rosyjska firma Mishka Cloud. Urządzenie pod nazwą Mishka.AI to pluszowy misiek, pozwalający dziecku na sporą interakcję. Zabawka opowiada dzieciom bajki.
Dzięki aktualizacjom pobieranym za pomocą sieci Wi-Fi z aplikacji na smartfony ich liczba jest nieograniczona. Pluszaka można też wyposażyć w szereg narzędzi edukacyjnych, jak programy nauczające liczenia, czytania czy pisania. Wydaje się też, że firma odrobiła lekcję dotyczącą bezpieczeństwa.
W przypadku Mishki to rodzic decyduje, kiedy zabawka zostaje podłączona do sieci, a kiedy powinna zostać offline. To pozwala na kontrolę nad tym, co dzieje się, kiedy rodzic nie ma czasu dla dziecka i zostawia go z cyfrowym pluszakiem.
Dziecięcy wirtualny asystent
Jak jednak informują producenci urządzenia, nie ma żadnych przeciwwskazań, aby zabawka stała się też wirtualnym asystentem dla dziecka, jak na przykład Alexa Amazona czy Google Assistant. Tym samym może przypominać o umyciu zębów czy odrobieniu lekcji, ale również pomóc w ich odrobieniu.
Serwis branżowy investforesight.com podaje, że Mishka Cloud liczy, iż dzięki urządzeniu będzie mogła rozwijać swoją część biznesu, jakim jest sztuczna inteligencja. Tym samym możemy sobie wyobrazić misia, który w przyszłości będzie mógł rozmawiać z dzieckiem, podpowiadać określone zachowanie czy rozwiązania, jak to ma miejsce w przypadku działających już asystentów głosowych.