• OneCoin miał chronić zwykłych ludzi przed chciwością banków i stać się pierwszą kryptowalutą świata
  • Na świecie zainwestowano w niego ponad 4 miliardy, w Polsce 3 miliony euro
  • Dziś jego twórcom amerykańskie władze zarzucają wyłudzenia i pranie pieniędzy

W 2014 roku dr Róża Ignatowa (Ruja Ignatova), podająca się za specjalistkę od rynków finansowych bizneswoman z Bułgarii, zapowiedziała światu nadejście ery OneCoina. Charyzmie finansistki i magicznej wizji szybkiego zarobku uległy tysiące ludzi na całym świecie.

Trzy lata później słuch o niej zaginął. W marcu 2019 roku Departament Sprawiedliwości USA oskarżył Ignatową w trybie in absentia między innymi o oszustwo i pranie pieniędzy. W tym samym czasie jej brat Konstanty Ignatow, który kierował OneCoinem od chwili zniknięcia siostry, został aresztowany pod zarzutem porozumienia w celu popełnienia oszustwa (conspiracy to commit wire fraud).

– Zgodnie z zarzutami, stworzona przez oskarżonych firma zajmująca się „kryptowalutami” i obracająca miliardami dolarów została oparta na kłamstwach i oszustwie – mówił 8 marca 2019 roku nowojorski prokurator Geoffrey S. Berman, jeden z autorów aktu oskarżenia.

– Obiecywali duże zyski i minimalne ryzyko, jednak biznes był piramidą finansową wykorzystującą zasłonę dymną zamiast zer i jedynek. Inwestorzy zostali poszkodowani, podczas gdy podejrzani się bogacili.

Konstanty Ignatow nie przyznał się do winy.

Kiedy natykamy się na skomplikowaną technologię, której nie rozumiemy, oceniamy ją na podstawie rzeczy dla nas zrozumiałych

Polski ślad

Jamie Bartlett, brytyjski dziennikarz i autor książek na temat cyfrowych technologii, postanowił zbadać, co stało się z założycielką OneCoina i dlaczego ludzie nierozumiejący branży fintech byli gotowi zainwestować swoje pieniądze w nieznaną kryptowalutę. W przygotowanym dla BBC Sounds podcaście „The Missing Cryptoqueen” przedstawia koleje swojego dziennikarskiego śledztwa.

Z danych, które wyciekły do zespołu pracującego nad audycją od jednego z byłych pracowników OneCoina, wynika, że użytkownicy ze 175 krajów świata w sumie zainwestowali w OneCoin od 4,2 do 4,5 mld euro. Bartlett ujawnił nam, że w ciągu zaledwie sześciu miesięcy w samym 2016 roku co najmniej 2,92 mln euro pochodziło od inwestorów z Polski.

Adres filmu na Youtube: https://youtu.be/3V-4svXcDUg

Jamie Bartlett i jedna z poszkodowanych w aferze OneCoina opowiadają o przekręcie.
Źródło: Crypto Xpose / YouTube

Wśród inwestorów w OneCoin znalazło się wiele osób, które nie miały doświadczenia w branży nowych technologii. W audycji poznajemy pochodzącą z Glasgow kobietę, która nie tylko sama zainwestowała w OneCoin 10 tysięcy euro, ale także przekonała do ulokowania weń pieniędzy rodzinę i znajomych. W sumie w kryptowalutę stworzoną przez Różę Ignatową włożyli oni 250 tys. euro. Niektórzy nie mieli oszczędności, więc specjalnie na ten cel wzięli pożyczki.

Jak to możliwe, że ludzie niemający pojęcia o technologii blockchain (patrz ramka), na której opierają się kryptowaluty, mogli podjąć takie ryzyko?
– Kiedy natykamy się na skomplikowaną technologię, której nie rozumiemy, oceniamy ją na podstawie rzeczy dla nas zrozumiałych – wyjaśnia w audycji Bartlett. – Na przykład tego, że szefem przedsięwzięcia jest kobieta sukcesu, która nas inspiruje.

Nowy wspaniały świat

W jaki sposób Róża Ignatowa inspirowała tych, którzy zdecydowali się jej zaufać? Spektakularny show towarzyszący niektórym jej wystąpieniom na pewno nie wyjaśnia wszystkiego. Dużo ważniejsza wydaje się wizja, którą przekonująco roztaczała przed ludźmi.

– Tym, co nas wyróżnia, jest nasza wizja – mówiła Ignatowa w 2016 roku podczas spotkania z inwestorami w londyńskiej Wembley Arena. – Jesteśmy czymś więcej niż tylko OneCoinem. Budujemy wokół niego świat. Temu właśnie służy sieć, którą stanowimy. Nie chodzi wyłącznie o walutę, ale o cały ekosystem.

Adres filmu na Youtube: https://youtu.be/638_Jpp2Rq8

Występ Róży Ignatowej na londyńskiej imprezie „Gorączka monety” (Coin Rush), SSE Arena, Wembley, 11 czerwca 2016.
Źródło: OneCoin / YouTube

Wśród ludzi, do których kierowała swój przekaz, byli tacy, których zmarginalizował współczesny system finansowy. Chodzi o tzw. underbanked, czyli osoby, których nie stać na konto czy kredyt w banku. Dla nich wizja systemu gwarantującego niezależność od mainstreamowych instytucji finansowych, a zarazem obiecującego szansę szybkiego wzbogacenia się, była bardzo kusząca. Co więcej, pozwalała im też „odzyskać godność”. Pionierscy inwestorzy mieli bowiem nie tylko dobrze zarobić, ale też stać się awangardą innowacyjnego systemu handlowego.

Założycielka OneCoina podkreślała znaczenie kompetencji w prowadzeniu ryzykownych inwestycji finansowych. Kierowana przez nią firma uruchomiła stronę OneAcademy, gdzie oferowano kursy związane z inwestycjami – od darmowych dla osób początkujących, po bardzo kosztowne dla zaawansowanych.

– Dlaczego edukacja jest dla nas tak istotna? Bo kopanie kryptowaluty i handel nią jest jednym z najbardziej ryzykownych działań i trzeba wiedzieć, jak to robić – tłumaczyła Ignatowa podczas londyńskiego spotkania.

To właśnie sprzedaż „pakietów edukacyjnych” stała się przyczyną postępowania wszczętego przez polską prokuraturę.

OneCoin nad Wisłą

OneCoin wzbudzał w Polsce podejrzenia przynajmniej od 2016 roku. W interpelacji z 18 maja 2016 roku poseł Mirosław Suchoń z Nowoczesnej informował ministra sprawiedliwości, że OneCoin „rości sobie określenie kryptowaluty w celu zmylenia potencjalnych inwestorów do zbudowania czegoś, co przypomina tradycyjną piramidę finansową, organizowanie której jest w Polsce nielegalne”. W lipcu tego samego roku pismo do ministra sprawiedliwości skierowało w tej sprawie również Polskie Stowarzyszenie Bitcoin.

Na stworzony przez OneLife Network system zwrócił też uwagę Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który 12 września 2017 roku wydał ostrzeżenie: ten system może być piramidą finansową.

Coś, co zaczęło się jako poszukiwanie zaginionej kobiety, przerodziło się w historię chciwości, oszustwa i zbiorowego szaleństwa

19 kwietnia 2019 roku Prokuratura Okręgowa w Szczecinie poinformowała, że prowadzi postępowanie przygotowawcze w sprawie wprowadzenia w błąd szeregu osób w Polsce i Europie przez firmę Nicuma ze Szczecina. Od marca do 25 października 2017 roku spółka ta obiecywała klientom korzyści finansowe za zakup „pakietu edukacyjnego”, podczas gdy w rzeczywistości chodziło o wprowadzenie kolejnych osób do piramidy finansowej związanej z projektami OneLife, OneAcademy oraz kryptowalutą OneCoin, prowadzonymi przez OneLife Network Limited z siedzibą w Belize. W ten sposób doszło do „niekorzystnego rozporządzenia mieniem” o wartości co najmniej 1,1 mln euro (4,8 mln zł). Prokuratura poinformowała o możliwości zgłaszania się osób, które zostały pokrzywdzone w związku z projektami.

Imperium kontratakuje

Mimo aresztowania Konstantego Ignatowa i wniesienia aktu oskarżenia przeciwko twórczyni OneCoina przez władze USA, firma wciąż działa. Jej przedstawiciele zaprzeczają też oskarżeniom o wyłudzenie.

Zgodnie z informacjami przekazanymi nam przez Bartletta firma odpowiedziała na zarzuty twórców audycji w oświadczeniu przesłanym BBC, w którym stwierdza między innymi, że „OneCoin w sposób możliwy do zweryfikowania spełnia wszystkie kryteria definicji kryptowaluty”. Ponadto zaznacza, że podcast BBC „nie będzie przedstawiał żadnych prawdziwych informacji i nie może być uznany za obiektywny ani pozbawiony uprzedzeń”. Firma twierdzi także, że oskarżeniom wysuwanym przeciw niej na całym świecie „przeciwstawiają się z powodzeniem jej partnerzy, klienci oraz prawnicy”. Jest też pewna, że jej „wizja nowego systemu stworzonego na podstawie ‘finansowej rewolucji’ zostanie zrealizowana”.

– To najdziwniejsza i najbardziej ekscytująca historia, nad jaką dotychczas pracowałem – mówi Bartlett – a w swoim życiu prowadziłem już śledztwa w niezwykłych sprawach. Coś, co zaczęło się jako poszukiwanie zaginionej kobiety, przerodziło się w historię chciwości, oszustwa i zbiorowego szaleństwa.

Podcastu „The Missing Cryptoqueen” można wysłuchać na stronie BBC Sounds.

Blockchain

Technologia umożliwiająca bezpieczne przesyłanie i przechowywanie danych w internecie dzięki zdecentralizowanej architekturze i wykorzystaniu kryptografii. Jest używana do prowadzenia zbiorowego rejestru transakcji bez pośrednictwa komputerów centralnych. Zamiast nich do przesyłania i weryfikowania transakcji służy sieć komputerów. Takie rozproszenie oraz zastosowanie nowoczesnych metod szyfrowania danych zapewnia bezpieczeństwo przechowywanym informacjom. Technologia blockchain jest podstawą wielu kryptowalut takich jak np. bitcoin czy ethereum.