Bieżące oszczędności czy perspektywiczna decyzja ratująca fabrykę przed brakiem pracowników? Japońska firma Musashi Seimitsu wchodzi w sztuczną inteligencję
Musashi Seimitsu, jeden z gigantów na rynku motoryzacyjnym w Japonii, zamierza zastąpić pracowników działu kontroli jakości autonomicznymi robotami.
Przemysł motoryzacyjny staje się coraz bardziej precyzyjny, a nawet niewielka niedoskonałość przy produkcji części samochodowych może spowodować nie tylko hałas w aucie, ale również sprowadzić niebezpieczeństwo na posiadacza samochodu i pozostałych uczestników ruchu drogowego. Dlatego tak ważne jest, aby podczas sprawdzania jakości wykonanych produktów wychwycić wszelkie anomalie i błędy.
W koncernie Musashi Seimitsu do tej pory takie inspekcje wykonywali przede wszystkim pracownicy fabryk. Jednak społeczeństwo Japonii, podobnie jak w innych „zachodnich” państwach, bardzo szybko się starzeje. To powoduje, że za kilkadziesiąt lat może brakować rąk do pracy. Koncern pracuje więc nad rozwiązaniem, które ma zabezpieczyć siłę roboczą na linii produkcyjnej, a ponadto odciążyć bądź przenieść na lepsze stanowiska zatrudnionych tam ludzi. Praca polegająca na kontroli jakości jest żmudna i powtarzalna, wszak fabryka produkuje głownie jeden rodzaj części. Tacy pracownicy mogliby wykorzystać swoje umiejętności na bardziej wymagających stanowiskach. Informacja o pomyśle koncernu Musashi znalazła się na stronie NVIDIA, we współpracy z którą zostało stworzone to rozwiązanie.
Fabryki będą musiały wdrożyć innowacyjne rozwiązania w produkcji lub przestaną istnieć
System inspekcji oparty o sztuczną inteligencję Musashi składa się z ramienia robota i urządzenia Neural Cube. Kostka neuronowa działa w oparciu o moduły obsługujące platformy sztucznej inteligencji Jetson TX2 stworzone przez firmę NVIDIA oraz zainstalowane sensory i kamery. Dzięki nim przekładnie produkowane przez koncern mogą być w czasie rzeczywistym analizowane i porównywane z obrazami w pamięci w celu znalezienia wszelkich anomalii, błędów produkcyjnych czy uszkodzeń. Maszyna ocenia daną część w 5 sekund, a rozwiązanie Musashi może wykryć nieprawidłowości rzędu jednego milimetra. Ponadto kostka pozwala wykryć rozpryski spawalnicze, które mogą wystąpić w wyniku łączenia metalu za pomocą spoiny. Dzięki wykorzystanym modułom „inspektor SI” może odnotować rozpryski o wielkości zaledwie 0,5 milimetra w ciągu 7,5 sekundy.
Dzięki wykorzystaniu robotów koncern ma uwolnić 20 procent siły roboczej, która dziś skupiona jest na ocenie jakości wykonanych części, i przesunąć ją do innych prac, gdzie wkrótce może pojawić się zapotrzebowanie. Koncern nie podaje jednak informacji, jaki charakter miałaby taka zmiana.
Ale Musashi Seimitsu to niejedyna firma, jaka inwestuje dziś w sztuczną inteligencję na liniach produkcyjnych. Eksperci z branży technologicznej mówią dziś szeroko o Przemyśle 5.0, czyli wdrożeniu automatyzacji w dobie braku rąk do pracy (choć jeszcze nie skończył się proces cyfryzacji fabryk, który nazwano przemysłem 4.0). W myśl tej piątej rewolucji przemysłowej fabryki będą musiały wdrożyć innowacyjne rozwiązania w produkcji lub przestaną istnieć. Dotychczas tradycyjne fabryki były budowane szybko i tanio, aby zaspokoić globalny popyt, często ograniczając tym samym ewentualną możliwość rozwoju czy wdrożenia innowacji. Fabryki w Przemyśle 4.0 czy 5.0 wykorzystujące SI mają umożliwiać szybką reakcję firmy na potrzeby rynku poprzez elastyczną zmianę na linii produkcyjnej. Dotyczy to też elastyczności w momencie reagowania na awarie na liniach, jak również zmiany w procesie produkcyjnym.