Wirtualna rzeczywistość, szybki internet, drukowanie 3D, a nawet 4D w połączeniu ze sztuczną inteligencją, dronami i systemami rekomendacji mają zmienić to, jak kupujemy. I to już niedługo
Przewiduje się, że do 2030 roku handel elektroniczny będzie stanowił jedną trzecią sprzedaży detalicznej. „Każdej godziny każdego dnia wirtualne sklepy będą kontaktować się z klientami rutynowo przyzwyczajonymi do komunikacji i interakcji za pośrednictwem coraz większej różnorodności połączonych platform, urządzeń i lokalizacji, od telefonów, aplikacji i aktywowanych głosem osobistych asystentów cyfrowych po sztuczną inteligencję, boty, usługi subskrypcyjne, internet rzeczy i nie tylko” – czytamy w raporcie ATKearney.
Specjaliści prognozują, że wraz z rozwojem uczenia maszynowego, konsumenci będą wymagać coraz bardziej wyrafinowanych, bezproblemowych zakupów. Mogą to być rekomendacje produktów dla ich asystentów SI czy szerszy debiut automatycznych, bezzałogowych, a nawet wirtualnych sklepów. Kupujący w dobie SI będą oczekiwać płynnej integracji ich cyfrowego i fizycznego doświadczenia. Przenieśmy się zatem w przyszłość.
Zakupy 2030
W chmurze przechowujesz zeskanowany niedawno trójwymiarowy obraz twojej sylwetki. Ostatnio znów się zaktualizował do twojej nowej wagi, którą przesłały do systemu twoje inteligentne buty. Zakładasz zestaw VR i rozmawiasz z chatbotem. Wystarczy, że powiesz – potrzebuję nowej koszuli. Chwilę potem jesteś teleportowany do sklepu z odzieżą, bez marnowania czasu na jazdę do centrum handlowego i szukanie miejsca do parkowania.
Trafiasz do osobistej przymierzalni, gdzie wszystkie koszule mają dokładnie twój rozmiar. Prosisz asystenta, żeby podpowiedział ci, co teraz jest modne w Hiszpanii, a co słychać na wybiegach w Paryżu. Oglądasz skróty pokazów mody z koszulami, modelki/modele, które prezentują odzież na catwalku, mają twoją twarz i sylwetkę. Decydujesz się na bluzkę w kratę, SI od razu podpowiada, jakie do tego spodnie będą najlepiej pasować i jakie buty będą odpowiednie. Potwierdzasz, że wybierasz wskazany towar i w zasadzie to wszystko. SI płaci rachunek, a ubrania są dla ciebie drukowane.
Proces produkcji ubrań jest w przyszłości ekologiczny, tańszy i oszczędny (tkaniny pochodzą z recyklingu, a skóra na kurtki i buty hodowana jest z komórek macierzystych). Odzież jest drukowana na konkretną potrzebę dla danego klienta, nie ma jej na półkach i nie zalega w magazynach. Julia Daviy, projektantka mody, już używa tej technologii. W maju br. zaprezentowała organiczną, wydrukowaną w 3D spódnicę, którą można dowolnie personalizować.
Koszula zmienia się w czasie
Artystka przewiduje, że drukowanie 4D ma realny potencjał, a odzież 3D i 4D ma szansę na szeroką akceptację branży i klientów. Drukarki nowej generacji oferują nowoczesne stylizacje i materiały, nawet takie, które zmieniają się w czasie. Dzięki drukowi 4D, materiał może zmienić kształt sam pod wpływem czynników zewnętrznych, takich jak światło, ciepło, wibracje itp. Twoja nowa koszula w kratę wieczorem może zmienić kolory lub się powiększyć, a gdy zrobi się chłodniej zgęstnieć, w zależności od tego, jak zostanie zaprogramowana.
Drukowanie 4D, rozwijane przez niezależne firmy, a pokazane światu po raz pierwszy przez Massachusetts Institute of Technology, cieszy się zainteresowaniem wielu branż, które widzą duży potencjał w zakresie dostosowywania urządzeń i struktur.
Cyfrowy outfit
Według raportu Gartnera zainteresowanie drukiem 4D niebywale rośnie. Być może sztucznie stworzony kwiatek do twojego wyhodowanego w laboratorium kożucha, będzie za dnia rozkwitał, by w nocy zamienić się w pąk?
W trakcie zakupów wirtualnych równolegle tworzona jest wersja cyfrowa twojej sylwetki w nowych ubraniach, gdybyś czasem chciał/chciała w nich prezentować się podczas wirtualnej konferencji jako hologram. Twoje preferencje są zapamiętane i dodane do wcześniejszych oraz przeanalizowane wspólnie z twoją inną aktywnością w sieci, by w przyszłości jeszcze bardziej perfekcyjnie dobrać dla ciebie wymarzony ciuch. A twoje zakupy właśnie lecą dronem pod wskazany adres.
Kto ci doradzi
Cyfrowi asystenci zakupów dla milenialsów mogą jeszcze wydawać się pieśnią odległej przyszłości, ale dla dorastającego pokolenia to już nie pierwszyzna. Analizy mówią, że przychody z produktów zakupionych za pomocą poleceń głosowych wzrosną do 8 miliardów dolarów w ciągu najbliższych czterech lat.
Przyszłą bitwę o nasze portfele stoczą już niebawem na wielką skalę asystenci głosowi Alexa Amazona, Google Now, Siri Apple’a i Tmall Genie Alibaby. Trwają przymiarki. Sklep koncepcyjny FashionAI Alibaba korzysta z głębokiego uczenia maszynowego, aby tworzyć sugestie na podstawie preferencji klienta, porad ekspertów od mody i zapasów sklepowych.
Podobnie algorytm zakupów Amazon tworzy spersonalizowane rekomendacje dotyczące odzieży na podstawie preferencji użytkownika i jego zachowań w mediach społecznościowych.
Miły głos chatbota
Z badań wynika, że dobra obsługa klienta zwiększa sprzedaż o 42 procent, podczas gdy zła obsługa klienta przekłada się na 52 procentową szansę jej fiaska. Oznacza to, że ponad połowa z nas przestanie robić zakupy w sklepie z powodu pojedynczej rozczarowującej interakcji z doradcą. Jest na to lekarstwo, SI.
W 2018 r. zaprezentowano Google Duplex, cyfrowego asystenta nowej generacji. Głosowy chatbot nie dał po sobie poznać, że jest wytworem SI, a nie człowiekiem. Za realistycznie brzmiący głos systemu odpowiada Wavenet, oprogramowanie stworzone w Google DeepMind w 2016 r. Podobnego typu technologie mogą nawiązywać rozmowy z klientami, a także odbierać telefony od sprzedawców detalicznych.
Nie denerwuj się
Z kolei Beyond Verbal, start-up z Tel Awiwu, zbudował sztucznego trenera obsługi klienta. Analizując intonację głosową i to jak mówimy, system może stwierdzić, czy klient ma zamiar odstąpić od zamówienia, jest nim podekscytowany czy też podchodzi do zakupu beznamiętnie.
Aplikacja powstała na bazie badań 70 tysięcy osób w ponad 30 językach i wykrywa 400 różnych markerów ludzkich nastrojów, postaw i cech osobowości. Funkcjonuje już w kilku call centre podpowiadając, którym klientom jakie rozwiązanie zaproponować. Powyżej można zobaczyć, jak działa system, który zaprzęgnięto do analizy emocji kandydatów na prezydenta USA kilka lat temu.
Oblicze SI
Dobrze, by doradca nie tylko wczuwał się w potrzeby i nastrój klienta, ale również miał jakiś przyjemny dla oka, realistyczny wygląd.
Soul Machines z Nowej Zelandii na bazie możliwości IBM Watson i przy użyciu sieci neuronowych buduje niesamowicie prawdziwie zachowujące się awatary do obsługi klienta zaprojektowane z myślą o empatii. Ich cyfrowi asystenci mimiką, głosem, reakcją potrafią uprzyjemnić zakupy. Na przykład Sophie doradza klientom Air New Zeland.
Awatary nieustannie uczą się pomagając ludziom w zakupach. Na przykład Autodesk zamówił awatara Soul Machine o nazwie AVA (Autodesk Virtual Assistant), którego od niedawna kieruje do klientów wszystkich swoich nowych ofert. Chatbot AVA pojawia się na ekranie i wczuwa się w nastrój klienta, pomagając mu przejść przez procesy rejestracji, zakupu, subskrypcji itp. Klient, udzielając odpowiedzi na pytania bota daje mu lekcje na przyszłość.
A jak to działa w realu? Wirtualny asystent zawsze ma czas. Chcesz nowego mercedesa? Zapytaj Sarah. Pomoże ci w wyborze, ustaleniu finansowania, leasingu czy ubezpieczenia. Soul Machines stworzyło ją dla Daimler Financial Services.
Trzeba się starać
Nadal około 90 procent sprzedaży detalicznej odbywa się w tradycyjnych sklepach i centrach handlowych. Nie oznacza to jednak, że sklepy powinny spoczywać na laurach.
„Centra handlowe powinny skupić się na wprowadzaniu nowych, ekscytujących koncepcji handlowych, ulepszaniu wspólnych przestrzeni, włączaniu zastosowań ukierunkowanych na dobre nastawienie do oferty oraz ulepszaniu technologii w celu zapewnienia płynnych i wydajnych doświadczeń” – napisał dla magazynu Forbes.com Greg Maloney, specjalista od handlu i e-commerce. Inaczej czeka je koniec.