W rywalizacji z maszynami tracimy kolejną redutę, w której naturalne zdolności czyniły nas wyjątkowymi: wrażliwość na zapach

Większości ludzi węch pomaga w codziennych sytuacjach, bywa źródłem przyjemności czy ostrzeżeniem,  ale zdarzają się i tacy, którzy, jak Jan Baptysta Grenouille z powieści „Pachnidło” Patricka Süskinda, dzięki doskonale rozwiniętemu zmysłowi powonienia potrafią tworzyć całe symfonie wyrafinowanych zapachów.

W rywalizacji z maszynami tracimy kolejną redutę, w której naturalne zdolności czyniły nas wyjątkowymi: wrażliwość na zapach. Większości ludzi węch pomaga w codziennych sytuacjach, bywa źródłem przyjemności czy ostrzeżeniem,  ale zdarzają się i tacy, którzy, jak Jan Baptysta Grenouille z powieści „Pachnidło” Patricka Süskinda, dzięki doskonale rozwiniętemu zmysłowi powonienia potrafią tworzyć całe symfonie wyrafinowanych zapachów.

Sztuczna inteligencja wciąż jest na tym polu daleko za nami: dla podłączonych do sensorów komputerów rozpoznawanie zapachów, tak jak robią to ludzie, stanowi problem. Dlaczego? Ponieważ zapachy to pod względem chemicznym mieszaniny niejednorodne. Sam tylko zapach ludzkiego ciała to bukiet kilkudziesięciu substancji chemicznych.

Firma Arm z Wielkiej Brytanii postanowiła wspomóc maszyny, tworząc mikrochip zdolny do rozpoznawania woni wydzielanej przez ludzkie pachy. Funkcjonowanie systemu opiera się na uczeniu maszynowym, a prototyp urządzenia ma zostać poddany testom w 2019 roku.

Pierwszy sztuczny „wąchacz pach” jest wspólnym dziełem kilku grup eksperckich. Badacze z Arm zaprojektowali zespół obwodów elektrycznych systemu uczącego się i opracowali narzędzia ułatwiające jego wykorzystywanie, start-up PragmatlC zajął się m.in. stworzeniem elastycznych układów scalonych i chipów, Uniwersytet w Manchesterze opracował model postrzegania ludzkiego zapachu, natomiast firma Unilever zapewniła ekspertyzy produktów konsumenckich i laboratorium testowania zapachów.

Macierze czujników są zbiorem tranzystorów polowych wykonanych z półprzewodników organicznych, które zostały zmodyfikowane chemicznie. Każde urządzenie ma osiem różnych typów czujników, z których każdy reaguje nie na jedną tylko substancję chemiczną, ale na całe spektrum cząsteczek w obrębie danej klasy chemikaliów. System uczenia maszynowego interpretuje zbiorową reakcję czujników na chemikalia, za pośrednictwem specjalnego wyświetlacza sygnalizując, czy… przypadkiem nie trzeba by już zmienić koszuli.

Nowa technologia mogłaby być także wykorzystywana do kontroli świeżości produktów spożywczych, bo jak zauważa Emre Ozer, główny inżynier naukowy w Arm, „zepsute ryby pachną inaczej niż zepsute hamburgery i zepsute mleko”. Pozwoliłoby to producentom zrezygnować z często zawodnej, a przy tym będącej źródłem ogromnego marnotrawstwa żywności metody umieszczania daty przydatności produktu do spożycia na opakowaniu. Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa informuje, że w 2016 roku zniszczono bądź zmarnowano 1,3 miliarda ton pożywienia, z czego 40-50 proc. stanowiły rośliny okopowe, owoce i warzywa, a 35 proc. ryby.