– Nie powinniśmy spuszczać do toalety najbardziej wartościowych danych dotyczących naszego zdrowia – uważa dr Sameer K. Berry z Centrum Medycznego Cedars-Sinai w Los Angeles.

Dr Berry jest w trakcie specjalizacji z gastroenterologii; będzie się zajmował chorobami jelita. „Chciałbym móc korzystać z nowych technologii, które będą monitorować i diagnozować choroby gastryczne” – pisze w dr Berry w artykule dla CNBC Tech.

W branży muszli klozetowych w zasadzie niewiele się zmieniło od stuleci. Podczas gdy świat naokoło nas pędził i zmieniał się pod wpływem nowych technologii, to w naszych toaletach długo panował zastój. Efekt jest taki, że wszystko jest już dziś inteligentne i podłączone do internetu; wszystko z wyjątkiem naszych sedesów…

Japończycy otwarci na cielesność

Oczywiście – pojawiały się pewne luksusowe udogodnienia. Celowali w tym zwłaszcza Japończycy, którzy ze względów kulturowych są bardziej otwarci na tematykę związaną z cielesnością: sedes z podgrzewaną deską i oparciem, sedes ze światełkami, sedes z wbudowaną Alexą, sedes z robotyczną szczotką do mycia ( Actilite produkcji firmy Toto za jedyne 12 tysięcy dolarów). Ale w świecie zachodnim rewolucja w toaletach następuje dopiero dziś.

Pierwszym ważnym punktem ze względu na ochronę środowiska jest toaleta, w którą Bill Gates inwestuje 200 milionów dolarów, a która ludzkie odchody przerabia na nawóz i czystą wodę.

Punktem drugim – inteligentne toalety, wyposażone w czujniki mierzące stan naszego zdrowia.

Monitorowanie naszego kibelka może się nam wydać w pierwszej chwili krępujące; odruch mamy taki, że to przestrzeń prywatna, intymna – obszar kulturowego tabu, które czuć choćby w samym wyrażeniu „nieczystości”. Z tego też wynika odruch wyśmiewania – trudno znaleźć w internecie materiał o inteligentnych toaletach, który nie byłby kpiną…

Autyzm powiązany z pracą jelit

Tymczasem wiele wskazuje na to, że jest to całkiem poważna sprawa, bo prawidłowa praca jelit jest niezwykle istotna dla całego naszego organizmu. Naukowcy odkrywają zaskakujące połączenia pomiędzy bakteriami jelitowymi a na przykład – spectrum autyzmu. To pewien paradoks, że ten właśnie obszar, uważany za „nieczysty” ma tak znaczący wpływ na funkcjonowanie naszej „szlachetnej” głowy.

Podstawą właściwej, całościowej oceny stanu pacjenta, a więc i lepszej kuracji, są szczegółowe informacje o stanie jego zdrowia. Tymczasem pacjenci 99 procent czasu spędzają przecież poza szpitalami czy przychodniami lekarskimi, więc dane, które ma do dyspozycji lekarz, są bardzo wyrywkowe.

W ostatnich latach pojawiają się coraz to nowe technologie ubieralne, które na co dzień, regularnie, w domu, pozwalają monitorować ciśnienie czy pracę serca, ale jak dotąd nie ma żadnej, która pomogłaby ocenić stan jelit.

– Lekarze muszą pytać swoich pacjentów o szczegóły związane z wypróżnieniem – o kolor, konsystencję, o ślady krwi… W tej chwili na takich właśnie informacjach polegamy, co wydaje się nieco dziwne współcześnie, kiedy mamy już tyle obiektywnych danych medycznych dostarczanych przez nowe technologie. Pacjenci zresztą często po prostu nie pamiętają, czy się wypróżniali czy nie. Tymczasem z punktu widzenia medycyny to bardzo istotna informacja – skarży się dr Berry.

Inteligentna toaleta do mierzenia ciśnienia

Idealnym wyjściem byłaby więc tutaj inteligentna toaleta, która poddawałaby codziennej analizie nasze odchody. Z toalety i tak korzystamy wszak kilka razy dziennie, nie trzeba o tym specjalnie pamiętać, niczego na siebie zakładać, niczego podłączać do prądu ani ładować. A ileż znaków po sobie zostawiamy! Szkoda z nich nie skorzystać.

Jednak oprócz analizy samego moczu i stolca, możliwości pomiaru rozmaitych parametrów naszego organizmu przez inteligentną toaletę – są niemal nieograniczone. Teoretycznie to idealne miejsce, żeby codziennie mierzyć ciśnienie krwi, wagę ciała, czy fluktuacje hormonów w cyklu miesiączkowym, szczególnie ważne, kiedy rodzina planuje dziecko.

Japońska firma Toto and Matsushita stworzyła już w pierwszych latach XXI wieku toaletę z podłączeniem do internetu, która mierzyła poziom cukru we krwi, wagę i temperaturę organizmu, poziom hormonów – wszystko w domowym zaciszu, a dane te przesyłała lekarzowi. Ich najnowsza, zaprezentowana w 2018 roku w Pekinie toaleta Flowsky sprawdza także przepływ moczu pod kątem ewentualnych problemów z prostatą lub pęcherzem moczowym.

Zespół z Rochester Institute of Technology zaprojektował urządzenie, które mierzy ciśnienie krwi, rytm serca i poziom dotlenienia krwi, sygnalizując, czy istnieje ryzyko niewydolności serca.

iToilet z kolei wyprodukowała toaletę przeznaczoną głównie dla osób starszych lub niepełnosprawnych, wyposażoną w czujniki bezpieczeństwa, którą można sterować głosem i dostosować do siebie wysokość siedziska i jego nachylenie.

Google otrzymał niedawno patent na sedes, który mierzy ciśnienie krwi siedzącej na nim osoby.

Panasonic zaprezentował w ubiegłym roku muszlę klozetową, która wykrywa białko i krew w moczu, a w dodatku rozpoznaje użytkownika, skanując jego linie papilarne.

Apetyty rosną. Kolejne firmy pracują nad prototypami i obiecują, że w ciągu kilku najbliższych lat inteligentne toalety będą dostępne szeroko na rynku. Wygląda na to, że wkrótce tam, gdzie król chodzi piechotą, faktycznie będzie można poczuć się jak król.