Spuścizna zmarłego w środę Terry’ego Jonesa i spółki może okazać się bezcenna w walce ze sztuczną inteligencją wykazującą skłonności do szpiclowania

W batalii przeciw wszechobecnej inwigilacji, w której inteligentne algorytmy na żołdzie różnych służb coraz bezczelniej ograniczają naszą wolność, absurd, kpina i nieoczywistość wydają się bronią coraz bardziej skuteczną, a potencjalnie – nawet zabójczą. Tak jak zabójczy był kawał, którym w skeczu „Najzabawniejszy dowcip świata” Monty Pythona brytyjscy żołnierze razili żołnierzy niemieckich.

Tułów, miednica, agresja

W 2016 roku badacze z brytyjskiego University of Portsmouth stwierdzili, że sposób, w jaki chodzimy, jest skorelowany z cechami naszej osobowości. Pracę wskazującą na związek ruchów tułowia i miednicy ze skłonnością do agresji opublikowali w „Journal of Nonverbal Behavior”. Autorzy badania przewidywali, że w przyszłości będzie można zapobiegać przestępstwom, śledząc kroki przechodniów. „Jeśli operatorzy monitoringu zostaną przeszkoleni w rozpoznawaniu chodu osób przejawiających agresję, opisanego w badaniu, ich możliwości zapobiegania przestępczości mogą być jeszcze większe” – pisali.

Trzy lata później sztuczna inteligencja zastosowana w systemach rozpoznawania twarzy posłużyła w Hongkongu do masowego tropienia przeciwników komunistycznej władzy w Pekinie. Okazało się jednak, że technologia ta ma zasadniczą wadę: wystarczy bluza z kapturem, szalik naciągnięty na twarz lub kominiarka, a śledzący człowieka algorytm głupieje i nie wiadomo już, kto wznosił nieprawomyślne okrzyki lub przechodził na czerwonym świetle. Albowiem sztuczna inteligencja również w Chinach śledzi obywateli – po czym wysyła im SMS-y z upomnieniami.

Nie tylko Chińczycy

W takiej sytuacji przydatna dla obserwujących okazuje się technologia identyfikująca ludzi po ich sylwetkach i charakterystycznych ruchach ciała. Chińskie władze zaczęły prace nad rozpoznawaniem chodu mieszkańców Pekinu i Szanghaju za pomocą sztucznej inteligencji. Założona przez studentów w inkubatorze prowadzonym przez Chińską Akademię Nauk firma Watrix, która rozwijała to oprogramowanie, zebrała na samym początku działalności w 2016 roku 14,5 miliona dolarów na badania i rozwój.

Terry Jones w filmie „Sens życia według Monty Pythona” (1983)

Rzecz jasna, Chińczycy nie są jedyni. Rozpoznawanie twarzy budzi silny sprzeciw w wielu krajach, z drugiej zaś strony oprogramowanie do analizy chodu przydałoby się policji czy wywiadom także innych krajów. Prace nad nim chciała finansować na przykład amerykańska DARPA.

Chód to twardszy orzech

Nie jest to jednak dziedzina łatwa. Jak tłumaczył agencji AP Mark Nixon, ekspert w dziedzinie analizy chodu z brytyjskiego University of Southampton, jest to bardziej złożone obliczeniowo niż inne rodzaje biometrii. „Chód wymaga silniejszych komputerów, bo trzeba analizować sekwencje obrazów, a nie jeden [obraz]”. Był to zresztą jeden z powodów, dla których biometria oparta na motoryce ciała nie zawojowała dotychczas rynku.

Jednak Chińczykom najwyraźniej to nie przeszkadza. Jak rok po uruchomieniu badań donosił „South China Morning Post”, algorytmy Watrixa okazały się skuteczne w 96 proc. Co więcej, działają już w trzech miastach zamieszkanych w sumie przez ponad 60 milionów mieszkańców.

Nic śmiesznego

Niespełna miesiąc temu w serwisie Github pojawił się algorytm, który z 93,5-procentową trafnością pozwala zidentyfikować daną osobę tylko za pomocą danych pochodzących z akceleratora smartfona. Praca, którą na ten temat napisano, jest na etapie recenzji naukowej dla czasopisma „IEEE Transactions on Information Forensics and Security”. Nawiasem mówiąc, nad problemem pracował amerykański Pentagon – bo takie oprogramowanie pozwoliłoby natychmiast wyłączać telefony skradzione agentom wywiadu. W lutym 2019 roku napisał o tym „Washington Post”.

Co więc pozostaje nam, wolnym ludziom, którzy w pozbawionym prywatności świecie chcą ocalić resztki anonimowości? Być może to, co pozostawił po sobie genialny Monty Python – sugerują Laurie Smith i Hannah Picton z brytyjskiej rządowej fundacji Nesta, propagującej nowe idee w głównych dziedzinach życia: poruszać się tak, jak John Cleese i inni urzędnicy Ministerstwa Głupich Kroków w słynnym skeczu Pythonów z lat 70. Tylko wtedy będzie bowiem można oszukać kamery uzbrojone w algorytmy rozpoznawania chodu.

Sceptyków wypada ostrzec, że nie ma w tym nic śmiesznego. Już osiem lat temu japońscy inżynierowie skonstruowali biometryczne siedzenia samochodów identyfikujące człowieka po kształcie jego pośladków.

Grupa Monty Python

Grupę Monty Python tworzyło pięciu Brytyjczyków: Graham Chapman, John Cleese, Eric Idle, Terry Jones, Michael Palin – i Amerykanin Terry Gilliam (ten od animacji). W latach 1969-1974 BBC wyemitowała 45 odcinków ich „Latającego Cyrku Monty Pythona” – cyklu satyrycznego, który uczynił ich królami pure nonsensu. Pełnometrażowe filmy na czele z „Monty Python i Święty Graal” i „Żywotem Briana” utrwaliły ich legendę. W 1989 roku zmarł Graham Chapman. W miniony wtorek, 21 stycznia, odszedł Terry Jones.