Elon Musk zapowiedział, że do końca tego roku tesle zyskają pełną autonomię. W 2020 roku autonomiczne taksówki mają rzucić wyzwanie Uberowi. Nie wszyscy podzielają tę wiarę
Wczoraj CEO Tesli Elon Musk ogłosił, że samochody firmy są wyposażone w komputer odpowiedzialny za pełną autonomię jazdy. FSD, czyli Full Self-Driving computer, został zaprojektowany i wykonany w całości przez firmę z Palo Alto.
„Może się wydawać mało prawdopodobne, że Tesla, która nigdy wcześniej nie projektowała chipów, stworzyła najlepszy chip na świecie. Ale to właśnie się wydarzyło” – powiedział Elon Musk na spotkaniu z inwestorami. „Ten chip jest już w naszych samochodach. Wszystkie w tej chwili produkowane tesle mają ten komputer” – dodał.
Poza FSD za autonomiczną jazdę odpowiada osiem kamer, dwanaście czujników ultradźwiękowych, radar, czujnik bezwładnościowy, GPS, a także czujniki ruchu kierownicy i pedałów. Zadaniem FSD jest przetwarzanie danych z tych urządzeń i sterowanie pojazdem.
Może się wydawać mało prawdopodobne, że Tesla, która nigdy wcześniej nie projektowała chipów, stworzyła najlepszy chip na świecie. Ale to właśnie się wydarzyło
Elon Musk
Komputer ma dwa całkowicie niezależne chipy. Dzięki temu system ma pełną redundancję – wszystkie elementy są zdublowane. „Niezależnie od tego, która część zawiedzie, samochód będzie jechał dalej. Kamera może się zepsuć, obwody zasilające, jeden z chipów – samochód jedzie dalej. Prawdopodobieństwo, że ten komputer zawiedzie, jest znacznie niższe niż to, że kierowca straci przytomność w czasie jazdy” – mówił Musk. Zapewnił, że trwają prace nad kolejną generacją chipu, która ma się pojawić za dwa lata i być „trzy razy lepsza”.
Andrej Karpathy, specjalista od sztucznej inteligencji w Tesli, powiedział, że autonomiczny system bazuje na sieciach neuronowych szkolonych na ogromnych ilościach danych generowanych przez tesle już jeżdżące po drogach całego świata. Te dane zawierają zapisy różnych, często bardzo rzadkich sytuacji drogowych i stanowią doskonały materiał treningowy.
Efekt tego szkolenia ma trafić do właścicieli tesli jeszcze w tym roku w postaci uaktualnienia oprogramowania. Musk zapowiedział, że do końca 2019 roku samochody jego firmy będą zdolne do całkowicie autonomicznej jazdy, a w 2020 na ulice wyjadą autonomiczne taksówki Tesli. Za dwa lata firma zamierza produkować samochody bez kierownicy i pedałów.
Deklaracja dotycząca autonomicznych taksówek to rzucenie rękawicy Uberowi i Lyftowi. Musk szacuje, że półtorakilometrowy przejazd, który u jednego z konkurencyjnych przewoźników kosztuje 2-3 dolary, w autonomicznej tesli będzie kosztował 0,18 dolara.
Flota Tesli będzie bazować na platformie, która umożliwi właścicielom autonomicznych elektryków udostępnianie swoich samochodów innym, w czasie kiedy stoją nieużywane. Musk szacuje, że można będzie w ten sposób zarobić nawet 30 tysięcy dolarów rocznie. Tesla potrąci 25-30 procent dochodu z każdego przejazdu.
Zapowiedzi Tesli brzmią jednak mało prawdopodobnie. W tej chwili technologia w samochodach firmy pozwala na tzw. drugi poziom autonomiczności – samochód sam jedzie prosto, trzyma się swojego pasa, na autostradzie kontroluje odległość od innych samochodów. To, o czym mówi Musk, to najwyższy, piąty poziom autonomii, która zakłada całkowitą niezależność samochodu.
Spotkanie z inwestorami miało miejsce dwa dni przed ogłoszeniem wyników kwartalnych Tesli, o których już wiemy, że nie zachwycają. Therese Poletti z portalu MarketWatch twierdzi, że Musk zachowuje się jak zdesperowany sprzedawca używanych samochodów, który jest skłonny powiedzieć wszystko, by opchnąć klientowi towar. W tej chwili na drogach nie ma samochodów z piątym poziomem autonomiczności. Twierdzenie, że za rok będzie ich milion, to według Poletti bzdura.