- Grudniowy szczyt w Kuala Lumpur zgromadził przywódców, intelektualistów i uczonych z 50 państw muzułmańskich
- Wśród celów jest rozwój nowych technologii, w tym sztucznej inteligencji, niezależny od Zachodu
- Ważnym tematem był potencjał militarny świata islamu
W stolicy Malezji przez cztery dni, od 18 do 21 grudnia zeszłego roku, ponad 400 przywódców i polityków, naukowców oraz intelektualistów z 50 państw muzułmańskich rozmawiało o celach przyszłej współpracy w trakcie dorocznego szczytu KL Summit.
Chronologia jest tu bardzo ważna, bo wydarzenie odbyło się przed zabiciem przez Amerykanów 3 stycznia tego roku przebywającego w Iraku generała Kassima Sulejmaniego, dowódcy najbardziej elitarnej jednostki irańskiej Gwardii Rewolucyjnej. Ten atak będzie miał zapewne poważne konsekwencje dla relacji świata muzułmańskiego z Zachodem i może zmienić dynamikę procesów omawianych podczas szczytu.
Wyzwania dla muzułmanów
Celem spotkania była wymiana pomysłów na nowe, kreatywne rozwiązania problemów, przed którymi stoją obecnie muzułmanie.
Społeczność muzułmańska na świecie liczy obecnie w sumie ponad 1,5 miliarda wyznawców, którzy zamieszkują głównie w Azji i Afryce. W roku 2010 istniało 49 państw, w których muzułmanie stanowili większość krajowego społeczeństwa.
Tegoroczny szczyt z udziałem przedstawicieli m.in. Algierii, Indonezji, Iranu, Kataru, Malezji, Pakistanu i Turcji skupił się na siedmiu obszarach: rozwoju i suwerenności; uczciwości i dobrym rządzeniu; kulturze i tożsamości; sprawiedliwości i wolności; pokoju, bezpieczeństwie i obronie; handlu i inwestycjach; a wreszcie technologii i zarządzaniu internetem.
Premier Malezji Mahathir Mohamad, przewodniczący szczytu, jeszcze przed jego rozpoczęciem określił najważniejsze wyzwania dla muzułmańskiego świata – to walka z nadużywaniem władzy, korupcją i oskarżeniami, że kraje muzułmańskie stają się wylęgarnią terroryzmu.
„Wszyscy muzułmanie są braćmi, a jednak nasze narody biorą udział w niekończących się wojnach domowych, wojnach sekciarskich, wojnach z naszymi muzułmańskimi sąsiadami. (…) Zbyt długo jesteśmy związani ze złym zarządzaniem, endemiczną korupcją i miejscem rozmnażania się terroryzmu” – napisał premier w odezwie do uczestników spotkania.
Wyprzedzić wrogów islamu
Jednym z siedmiu kluczowych filarów przyszłej współpracy krajów muzułmańskich ma być rozwój technologii, w tym przedsięwzięcia w zakresie innowacyjnych produktów i usług hi-tech, w szczególności rozwoju sztucznej inteligencji, oraz zarządzanie internetem.
„Koncentrujemy się głównie na gospodarce [m.in. propozycja nowej, obok dolara amerykańskiego, waluty w obrocie międzynarodowym – złotego dinara – red.], nauce i technologii oraz przemyśle obronnym. Ale najważniejszy cel: musimy być w stanie produkować i tworzyć nowe rodzime technologie. Tak długo, jak będziemy zależni od technologii stworzonej przez wrogów islamu, będą oni mogli obchodzić, dyktować i kontrolować nasze wysiłki mające na celu ulepszenie naszych technologii, a w szczególności systemu obronnego” – powiedział Mahathir Mohamad.
Z kolei minister obrony Malezji Mohamad Sabu podkreślił, jak ważne są dla krajów muzułmańskich przygotowania na wypadek przyszłej wojny, która wymagać będzie nowoczesnej obrony.
„Obejmuje to bezzałogowe i autonomiczne systemy powietrzne, kosmiczne i lądowe. W obronie pokoju i bezpieczeństwa musimy mieć systemy szybsze niż C4ISRT [tłum. dowodzenie, kontrola, komunikacja, komputery, inteligencja, nadzór, rozpoznanie i celowanie; C4ISRT jest stosowany w armiach zachodnich jako zautomatyzowany system wsparcia dowodzenia]. Musimy korzystać z zaawansowanych technologicznie czujników i systemów, zamiast prowadzić działalność jak zwykle, szyjąc buty dla armii” – nawoływał.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan za to zaznaczył, że obecnie 94 procent zabitych w konfliktach na świecie to muzułmanie, a jedna trzecia broni wyprodukowanej na Zachodzie jest sprzedawana na Bliski Wschód.
Zamiast wydawać pieniądze na edukację, ochronę zdrowia i rozwój, muzułmanie celują sami do siebie z banalnych powodów, a przez to bogacą się zachodni handlarze bronią – utyskiwał Erdoğan.
Niezależny szwedzki instytut badający handel bronią – Stockholm International Peace Research Institute (SIPRI) – w marcu 2019 roku ogłosił raport, w którym wyliczył, że w latach 2014-18 import broni przez państwa na Bliskim Wschodzie wzrósł o 87 procent w porównaniu z 2009-2013. Wśród sojuszników USA Arabia Saudyjska stała się największym na świecie importerem broni, odnotowując wzrost o 192 procent w porównaniu. Import broni przez Egipt potroił się (206 procent).
Z kolei Stany Zjednoczone alarmują o imporcie broni z Chin, o czym oficjalnie poinformowały w listopadzie ubiegłego roku, oskarżając Państwo Środka o nieetyczne działania. Bliski Wschód zaczyna zalewać fala autonomicznych dronów, które są w stanie zabijać ludzi, m.in. Blowfish A3 firmy Ziyan. Pekin negocjuje też umowy z rządem Pakistanu i władzami Arabii Saudyjskiej.
Nie tylko wojna
Irański minister technologii informacyjno-komunikacyjnych Mohammad-Javad Azari Jahromi opisał SI jako narzędzie, które rozwiązałoby wiele wyzwań i problemów z którymi borykają się narody muzułmańskie na całym świecie.
„Innowacyjne produkty i usługi hi-tech, takie jak rozwój sztucznej inteligencji, można postrzegać jako narzędzie do przezwyciężenia tych wyzwań” – powiedział Javad. Wśród wyzwań wyliczył trwały wzrost gospodarczy, dobrobyt, tworzenie miejsc pracy, ochronę środowiska, poszanowanie prywatności i ochronę danych, lepszą opiekę zdrowotną i ochronę przed klęskami żywiołowymi. Javad powiedział, że sztucznej inteligencji nie należy sprowadzać do zwykłego narzędzia wojskowego, wykorzystywanego w rywalizacji geopolitycznej lub w wyścigu zbrojeń zimnej wojny. Rozwój technologiczny powinien być wykorzystywany w taki sam sposób, jak wynalazki, które podnoszą dobrobyt ludzi.
Ochrona przed oligarchią
Javad zaznaczył, że aby świat islamski był liderem w rozwoju sztucznej inteligencji na równi z „supermocarstwami SI” Chinami i Stanami Zjednoczonymi, narody muzułmańskie muszą mieć dobrze wyszkoloną siłę roboczą, dostępność środków finansowych, a także odpowiednią i niezawodną infrastrukturę.
Swoją ojczyznę podał jako przykład narodu muzułmańskiego, który był w stanie poczynić postępy w sektorze rozwoju produktów i usług zaawansowanych technologicznie, mimo że został ukarany jednostronnymi sankcjami przez Stany Zjednoczone (po wycofaniu się przez administrację Donalda Trumpa z międzynarodowego porozumienia z 2015 roku o wstrzymaniu przez Iran programu nuklearnego).
„W większości krajów na świecie Google rządzi naszą wyszukiwarką, Facebook naszą siecią społecznościową i Amazon naszym e-handlem. Sztuczna inteligencja może zwiększyć tę samą skłonność do zmonopolizowania firm, co prowadzi do spadku mechanizmu konkurencyjnego rynku. W rezultacie może pojawić się nowa oligarchia korporacyjna w XXI wieku” – ostrzegał Javad.
Na koniec szczytu podpisanych zostało 18 umów o współpracy w różnych dziedzinach, od nowych technologii po media i bezpieczeństwo żywnościowe, co ma być podstawą ściślejszych sojuszy, w szczególności między Malezją, Turcją i Katarem. Wezwano też bogatsze kraje do wsparcia uboższych.
Na szczycie mimo zaproszenia nie pojawił się Salman Abdulaziz Al Saud, król Arabii Saudyjskiej, która od początku sprzeciwiała się zwoływaniu kolejnych spotkań w Kuala Lumpur. To obok Egiptu największy sojusznik USA, który na dodatek uznaje się za naturalnego lidera islamskiego świata. Arabia dominuje w Organizacji Wspólnoty Islamskiej, która w forum w Kuala Lumpur upatruje dla siebie konkurencję.