- Automatyczne rozpoznawanie twarzy wzbudza kontrowersje i wywołuje protesty
- Projektanci mody podchwycili trend buntu przeciw technologii
- Na nowej fali wypłynęły starsze propozycje Polki Ewy Nowak z biżuterią chroniącą prywatność
Wszechobecne systemy rozpoznawania twarzy wywołują w wielu miejscach na świecie zdecydowany opór. Ludzie protestują nawet w Chinach, choć nie tych kontynentalnych, ale w broniącym się przed zbytnim wpływem Pekinu demokratycznym Hongkongu. Tam demonstranci niszczyli nawet sprzęt do podglądania.
Technologia w Państwie Środka stosowana jest nagminnie, a poletkiem doświadczalnym jest prowincja Sinkiang, w której totalnemu nadzorowi poddawana jest muzułmańska mniejszość – Ujgurowie.
W tym kontekście bardziej ciekawostką jest to, że w Chinach nawet w publicznych toaletach wprowadzane są dozowniki wydzielające papier toaletowy na podstawie rozpoznania twarzy korzystającego.
Z kolei w San Francisco w USA rozpoznawania twarzy w przestrzeni publicznej zabroniono prawem.
Świat mody temu problemowi przygląda się na swój sposób.
Kamera wodzona za nos
Pierwsze propozycje były nieco toporne – promowały noszenie na szyi dużych zdjęć innych twarzy, co miało oszukiwać kamery. Potem projektanci poszli dalej, proponując bluzy i koszulki zdolne zmanipulować oprogramowanie systemu. Bardziej radykalni w buncie okazali się wizażyści – ich odpowiedź na kamery monitoringu to ostry makijaż na przykład na klauna czy komiksowego wroga Batmana – Jokera, który pozwala w miarę skutecznie zachować prywatność.
Coraz częściej na światowych wybiegach pojawiają się stroje i ozdoby twarzy wyprowadzające algorytmy na manowce.
To krzyk mody i niemy protest przeciw technologii facial recognition.
Incognito to projekt poruszający tematykę inwigilacji społeczeństwa i ochrony własnego wizerunku w miejscach publicznych
Do tego trendu co rusz dołączają znani projektanci – ostatnio ceniony w świecie celebrytów dom mody Schiaparelli, w którego strojach pokazują się m.in. Celine Dion czy Michelle Obama, wykorzystał elementy odważnej biżuterii twarzy oraz śmiałego makijażu (m.in. długie, kolorowe sztuczne rzęsy przysłaniające część twarzy).
Noszenie masek z kolei zaleca Valentino i jego projektant Pierpaolo Piccioli. Specjalnie zaprojektowane kominy i chusty, na przykład HyperFace autorstwa artysty i badacza Adama Harveya z Berlina, też są trendy i idą w kierunku zachowania prywatności.
Prywatność nie na sprzedaż
Sporym entuzjazmem cieszy się wciąż pomysł polskiej projektantki Ewy Nowak, współzałożycielki NOMA Studio zajmującego się wzornictwem przemysłowym. Propozycja jej biżuterii nazwanej Incognito, pozwalającej na ogłupienie systemów rozpoznawania twarzy, to elegancka, stonowana stylizowana maska, której nie powstydziłyby się ani piękne żony faraonów, ani księżniczki przyszłości, takie jak Leia z kasowej sagi filmowej „Gwiezdne wojny”.
Wykonana z polerowanego mosiądzu i dopasowana do twarzy użytkownika elegancka maska to dwa dyski pod oczami i pasek nad nosem, co pozwala na zaburzenie proporcji na rozpoznawanym przez sztuczną inteligencję obrazie.
Druga część projektu to swego rodzaju obiekt – żart, lustrzany kaptur upodobniający użytkownika do otoczenia.
Incognito w opisie na stronie NOMA to „projekt poruszający tematykę inwigilacji społeczeństwa i ochrony własnego wizerunku w miejscach publicznych”.
Publikacja propozycji m.in. w mediach społecznościowych wywołała falę komentarzy, zachwytu i… pytań o cenę produktu.
Biżuterii absolwentki warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, która jest w pewnym sensie prekursorką tego trendu, nie da się jednak kupić.
– Nie jest na sprzedaż – mówi nam Ewa Nowak. I zastrzega: – Ma być ozdobą, a nie wyłącznie maską chroniącą prywatność przed rozpoznającymi twarze kamerami.
Jednak projekt ten został poprzedzony długotrwałym badaniem kształtu, rozmiaru i umiejscowienia elementów maski tak, aby spełniała swoje antyinwigilacyjne zadanie. Przy testowaniu rozwiązań autorka korzystała z algorytmu DeepFace, który jest używany przez Facebooka.
– To projekt z 2017 roku. Od tego czasu technologia poszła bardzo do przodu, zrobiło się o niej głośno, chyba dlatego moja propozycja właśnie teraz zrobiła się taka popularna – dodaje Nowak.