Po prezentacji postępów w rozwoju technologii Neuralink, implantu, który ma łączyć ludzki mózg z komputerem, posypały się negatywne komentarze
„Powiedziałbym, że to solidna inżynieria, ale mierna neuronauka” – powiedział w wywiadzie dla BBC News neurobiolog z Uniwersytetu Newcastle, Andrew Jackson. Po prezentacji udoskonalonej wersji implantu mózg-komputer projektu Neuralink Elona Muska nagłówki gazet nie szczędziły krytyki. „W trakcie prezentacji Musk przegania świnie” – napisało The Verge. „Z dużej chmury mały deszcz” – czytamy w The Xiaomist. Niektórzy naukowcy podsumowali, że w pokazie więcej było blichtru, niż treści.
Neuralink został pierwotnie zaprezentowany publicznie w 2017 roku. Jako start-up, którego współzałożycielem był Elon Musk, dyrektor generalny Tesli czy SpaceX, firma zatrudniła kilku czołowych neuronaukowców świata do tworzenia technologii, które mają pomóc ludziom z chorobami mózgu i innymi niepełnosprawnościami. Świat neuronauki jednak wciąż sceptycznie podchodzi do planów firmy dotyczących budowy interfejsu mózg-maszyna.
Np. dr John Krakauer, profesor neurobiologii i dyrektor Laboratorium Mózgu, Nauki, Animacji i Ruchu w The Johns Hopkins School of Medicine stwierdził, że nie jesteśmy nawet blisko stworzenia celów kontrolowania poziomu hormonów i przesyłania strumieniowego muzyki bezpośrednio do ludzkich mózgów, co zapowiada Musk.
Krakauer jest również głównym doradcą medycznym i naukowym w MindMaze, start-upie opracowującym cyfrowe produkty terapeutyczne klasy medycznej, które oceniają i leczą funkcje motoryczne i poznawcze mózgu. MindMaze pomaga pacjentom cierpiącym na udary, chorobę Alzheimera, chorobę Parkinsona i podobne schorzenia neurologiczne w ich wyzdrowieniu dzięki cyfrowej neurorehabilitacji. Dodaje, że trzeba też myśleć o konsekwencjach i ryzyku związanym z taką technologią. Bo co, jeśli zdarzy się infekcja czy zapalenie mózgu?
Żyjemy w erze ambitnych miliarderów przypominających gwiazdy muzyki pop i w erze techno-futuryzmu
„Te rzeczy są w pewnym sensie przedwczesne, ponieważ jesteśmy od tego tak daleko, a jednak jesteśmy już podekscytowani i jednocześnie zmartwieni tymi rzeczami” – powiedział. Zastanawiał się też, czy urządzenie, które z początku jak zapowiadał Musk będzie drogie, nie zwiększy nierówności społecznych.
„Nie chcemy ulepszać jednej grupy ludzi, a reszty nie” – mówił Krakauer, który obejrzał prezentację Neuralink i stwierdził, że czasami czuł, że ogląda raczej skecz na żywo w sobotnią noc niż przełomową demonstrację naukową.
„Żyjemy w erze ambitnych miliarderów przypominających gwiazdy muzyki pop i w erze techno-futuryzmu” – powiedział – „Stworzyliśmy sytuację, w której bardzo bogaci mogą poprowadzić imprezę i spróbować tych szalonych i zwariowanych rzeczy”.
Andrew Jackson, profesor interfejsów neuronowych na Uniwersytecie w Newcastle skomentował, że nie sądzi, aby w prezentacji było coś rewolucyjnego. „Największym wyzwaniem jest to, co robisz z tymi wszystkimi danymi z mózgu. Demonstracje były pod tym względem dość rozczarowujące i nie pokazały niczego, czego wcześniej nie zrobiono”.
Zadał też pytanie, czemu badania Neuralink nie są publikowane w recenzowanych artykułach. Jego uwagi trafiły na Twittera. W ciągu kilku godzin Musk odpisał: „Niestety, wielu pracowników akademickich często przecenia wartość pomysłów i niedowierza, że można je urzeczywistnić. Na przykład pomysł udania się na księżyc jest banalny, ale podróż na księżyc jest trudna.” Konto Muska na Twitterze obserwuje 38 milionów internautów.