• To nie Chiny ani USA, tylko Japonia przedstawi wkrótce najszybszy komputer świata?
  • Zadania rozwiązywane obecnie przez rok wyliczy zaledwie w kilka dni
  • Fugaku będzie przewidywał intensywne fale deszczu, projektował leki i nowe materiały

Japoński instytut badawczy Riken zamierza odesłać swój superkomputer K na emeryturę. Zastąpi go Fugaku. Już w 2021 roku ma pracować z prędkością obliczeniową mierzoną w eksaskali (trylion operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę). Prace nad supermaszyną rozpoczęły się już w marcu.

Choć K wcale nie jest taki ślamazarny i jeszcze kilka lat temu był najszybszym komputerem świata, wyścig światowych potęg skutecznie odstawił go na boczny tor. Jednak obserwując rywalizację Chin i Stanów Zjednoczonych w budowaniu potężnych superkomputerów, Japonia wcale nie pozostaje bierna.

Nowa japońska maszyna, która wyprzedzi K ponad 100 razy i ma liczyć z prędkością 1,5 eksaflopsa, ma już swoją nazwę, zaproponowaną przez internautów. Będzie to Fugaku, czyli inaczej Mount Fuji, od nazwy słynnego japońskiego stratowulkanu, świętej góry Fudżi. Tak jak Fudżi jest najwyższa, Fugaku ma być najszybszy.

Gdzie dwóch się bije…

K doszedł niedawno do 10 biliardów obliczeń na sekundę (10,51 petaflopsów). Składa się z prawie 900 szaf zawierających 90 tysięcy połączonych ze sobą procesorów. Zużywa 10 megawatów mocy. Jeszcze w 2011 roku był najszybszą maszyną obliczeniową na świecie, ale w dwa lata spadł z podium na rzecz chińskiej maszyny.

Dziś K zamyka drugą dziesiątkę światowego rankingu, w którym niewzruszenie od czerwca ub. roku prym wiedzie amerykański Summit. To właśnie pierwszy komputer na świecie, który w obliczeniach osiągnął tempo eksaskalowe.

Japończycy jednak znów chcą posmakować zwycięstwa. Wszystko wskazuje na to, że Japonia chce wyprzedzić zarówno Stany Zjednoczone, jak i Chiny w uruchomieniu kolejnej supermaszyny, pracującej w zawrotnym tempie ponad tryliona operacji na sekundę. Obie potęgi ogłosiły niedawno, że uruchamiają swoje projekty, tymczasem japoński komputer budowany jest już od marca.

Już się robi

Fugaku ma powoli wchłaniać część procesorowych szaf K, zlokalizowanych w Centrum Zaawansowanej Nauki Obliczeniowej Instytutu w Kobe, do których dołączone będą nowe. System opracowany przez naukowców z Riken i inżynierów firmy Fujitsu z niestandardowym układem ARM (Advanced RISC Machine, jedna z architektur mikroprocesorów) jest już w produkcji.

„Po ukończeniu komputera post-K spodziewamy się, że rozwiązywanie problemów, które w bieżącym systemie zajmowało rok, pochłonie tylko kilka dni. Dzięki temu będziemy mogli rozwiązać szerszy zakres zagadnień obliczeniowych i wykorzystać nowy superkomputer w nowatorski, innowacyjny sposób. Nowy system stanie się niezbędnym narzędziem do rozwiązywania problemów w dziedzinach nauk biologicznych, zapobiegania katastrofom, kwestii środowiskowych, energii i produkcji” – czytamy w komunikacie dr. Yutaka Ishikawy, lidera ds. rozwoju superkomputera post-K.

Projekt drogi (Japończykom)

Fugaku, opracowany kosztem nawet miliarda dolarów (na nowy komputer USA Frontier wydane zostanie 600 milionów dolarów), będzie wykorzystywany w wielu badaniach przez firmy prywatne i uniwersytety. Jednym z jego zadań będzie prognozowanie ulewnych deszczy. Będzie też używany do obliczeń w zadaniach takich, jak: opracowywanie leków, symulacje uszkodzeń spowodowanych katastrofami i odkrywanie nowych materiałów przemysłowych.

Japończycy żywo interesują się nowym projektem. Świadczy o tym m.in. to, że w konkursie na nazwę dla supermaszyny padło 5181 propozycji internautów.