- Sześć godzin treningu wystarczy, by bot namalował dzieło imitujące prace największych mistrzów
- System reprodukuje obrazy, ale też tworzy nowe w stylu danego artysty
- Stworzenie obrazu zajmuje algorytmom zaledwie kilka minut
Van Gogh, Vermeer, Turner nie mają już tajemnic dla uczącej się maszyny. W ciągu kilku godzin jest w stanie nauczyć się techniki wybranego mistrza i naśladować go z niezwykłą precyzją. „PaintBot” jest dziełem zespołu naukowców z Uniwersytetu Maryland, ByteDance AI Lab i Adobe Research.
Podobnie jak uczniowie dawnych malarzy bot wnikliwie bada pracę mistrza. Najpierw „ogląda” zdjęcia obrazów jego autorstwa. Następnie, wykorzystując techniki głębokiego uczenia się opanowuje sposób, w jaki artysta pociąga i uderza pędzlem w płótno. Zapamiętuje również stosowane przez niego kolory, rozmiary i gęstość nałożeń. Algorytm-kopista może nie tylko odtwarzać prace różnych artystów, ale także tworzyć nowe obrazy na podstawie zdjęć w stylu charakterystycznym dla danego malarza.
Kubizm? Dajcie coś trudniejszego
Pointylizm, postimpresjonizm, realizm – style malarskie nie mają tajemnic dla PaintBota. Aby wyszkolić go w technice konkretnego artysty, wystarczy sześć godzin nauki oraz kilka obrazów lub reprodukcji malowideł twórcy-człowieka na zdjęciach.
Podczas procesu wzmocnionego uczenia sztuczna inteligencja metodą prób i błędów ćwiczy reprodukcję obrazów referencyjnych na „cyfrowym” płótnie, które następnie porównuje z oryginałem i stara się poprawić zbieżność ze stylem mistrza. Algorytm wykorzystuje później to, czego się nauczył, do wygenerowania nowego obrazu. Po przeszkoleniu w danym stylu, PaintBotowi wystarczy kilka minut na stworzenie cyfrowego „arcydzieła”.
„Dzięki drobiazgowemu procesowi udoskonalania, nasz bot może malować dowolnie złożone obrazy w pożądanym stylu” – opisują naukowcy.
Ucha nie odetnie
O ile dzieła malowane pędzlem krytycy oceniają pod kątem unikatowości i kunsztu artysty, o tyle obrazy malowane przez SI krytykuje się za technikę i „przerost formy nad treścią”. Po zaprezentowaniu nowego sposobu do naśladowania dzieł mistrzów niektórzy graficy komentowali, że nie potrzeba sztucznej inteligencji i nie wiadomo jak skomplikowanych algorytmów, by z jakiegokolwiek zdjęcia zrobić obraz a’la Van Gogh lub Georges Pierre Seurat.
– Takie systemy nazywa się filtrami – ironizowali internauci. Inni komentowali, że chociaż SI sama już tworzy, nigdy nie odetnie sobie ucha. Wciąż żywa jest dyskusja o tym, czy dla artystów SI będzie kiedyś twórcą, czy raczej tworzywem.
Nadmieńmy, że wśród członków zespołu badawczego są dwie osoby z firmy Adobe Research. Przyszła wersja PaintBota może być włączona do popularnej aplikacji do edycji grafiki Photoshop.