Rezonans magnetyczny, zdjęcia rentgenowskie, USG płuc – nie ma testów, więc świat stara się diagnozować COVID-19, jak może. Także podpierając się sztuczną inteligencją

Testów na koronawirusa SARS-CoV-2 brakuje w większości krajów dotkniętych epidemią. Tam, gdzie są, ich wykonywanie ogranicza przepustowość laboratoriów. Tyle że i tak nie przydają się w nagłych wypadkach – w sprzyjających warunkach na wyniki testu trzeba poczekać kilka godzin, ale zazwyczaj są one dostępne dopiero następnego dnia. A tam, gdzie system diagnostyki medycznej jest obciążony – nawet po kilku dniach.

Z tego powodu często chorobę COVID-19 diagnozuje się objawowo, zwykle na podstawie złego samopoczucia, gorączki, kaszlu i trudności w oddychaniu. Mogą to jednak być objawy zwykłej grypy lub zapalenia płuc spowodowanego przez inne wirusy bądź bakterie.

Szczęściem w nieszczęściu jest, że nowy koronawirus powoduje charakterystyczne zmiany w płucach, widoczne na zdjęciach rentgenowskich, a nawet w badaniu USG. To ułatwia postawienie diagnozy bez konieczności czekania na wynik testów.

No dobrze, ale co ma to wspólnego ze sztuczną inteligencją?

Jak niedawno pisaliśmy, że na fali pandemii do szpitali wchodzą algorytmy uczenia maszynowego. Odpowiednio wytrenowane sieci neuronowe mogą rozpoznawać COVID-19 na podstawie zdjęć rentgenowskich. Coraz częściej wykorzystywane są do diagnozy w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy we Francji.

Uniwersytet Stanforda zebrał wszystkie zasoby związane z obrazową diagnostyką koronawirusa przy wykorzystaniu SI i udostępnił je publicznie na jednej stronie internetowej

Centrum Sztucznej Inteligencji w Medycynie i Obrazowaniu amerykańskiego Uniwersytetu Stanforda postanowiło zebrać wszystkie zasoby związane z obrazową diagnostyką koronawirusa przy wykorzystaniu SI i udostępnić je publicznie na jednej stronie internetowej. To owoce prac wielu naukowców z całego świata. Strona zawiera zbiory danych (w tym dotyczące badań płuc), modele, narzędzia, prace naukowe, publikacje oraz inne dokumenty, które mogą przydać się informatykom i lekarzom. Każdy może też na niej udostępnić swoje zasoby.

W walkę z koronawirusem zaangażował się również koncern IBM, który udostępnia swoją opartą na sztucznej inteligencji wyszukiwarkę Deep Search. Pozwala przeszukiwać informacje w zasobach COVID-19 Open Research Dataset (CORD-19), repozytoriów DrugBank, Clinicaltrials.gov oraz GenBank.

Z kolei amerykański Narodowy Instytut Zdrowia już od połowy marca udostępnia bezpośrednio nieustannie rosnące bazy danych publikacji naukowych oraz wyników badań, w tym także zasoby CORD-19. To ponad 57 tysięcy artykułów naukowych na temat COVID-19, wirusa SARS-CoV-2 oraz pokrewnych koronawirusów. Baza dostosowana jest do przetwarzania języka naturalnego i innych technik sztucznej inteligencji.

Czy pomoże to naukowcom w walce z koronawirusem? Na pewno bardzo ułatwi pracę nad rozwijaniem i doskonaleniem narzędzi opartych na sztucznej inteligencji. Choćby tych, które wykrywają zmiany w obrazie płuc.

Brytyjski algorytm opracowany przez naukowców z Cambridge wytypował niedawno 31 leków, które mogą pomóc w walce z koronawiusem. Wybrał dość trafnie – wśród nich było pięć, które inni badacze uznali za obiecujące już wcześniej i nad którymi badania kliniczne są już prowadzone.