Jesteśmy coraz bliżej uruchomienia Polskiej Platformy Medycznej – pierwszej, otwartej platformy informacyjnej, która w jednym miejscu skupi dorobek naukowy polskich uniwersytetów medycznych
7 stycznia została podpisana umowa pomiędzy konsorcjum Sages i Instytutem Informatyki Politechniki Warszawskiej a Uniwersytetem Medycznym we Wrocławiu. Umowa dotyczy wdrożenia oprogramowania OMEGA-PSIR stworzonego w Instytucie Informatyki Politechniki Warszawskiej. Korzystało z niego już wcześniej wiele polskich uczelni, lecz tym razem wyzwanie jest trudniejsze. Po raz pierwszy platforma ma działać na tak dużą skalę, w ośmiu niezależnych lokalizacjach: na siedmiu polskich uniwersytetach medycznych i w jednym instytucie badawczym. To pierwsza tego typu platforma na świecie.
Od dawna wielką bolączką polskiej nauki jest brak miejsca, które kompilowałoby wiedzę z różnych ośrodków naukowych; adresu, pod którym naukowiec, student, lekarz, dziennikarz, przedsiębiorca mógłby szybko i bezpłatnie dowiedzieć się, jak wygląda aktualny stan wiedzy na dany temat. Informacje są fragmentarycznie porozrzucane po sieci; częściowo można je odnaleźć na witrynach internetowych uniwersytetów.
Można na przykład zajrzeć na stronę Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku i dowiedzieć się, nad jakimi projektami w tej chwili się tam pracuje, ale czy naukowcy z Warszawy lub Poznania nie prowadzą przypadkiem podobnych badań – tego się już nie dowiemy.
Polskie uniwersytety w ogóle nie zwykły się chwalić swymi osiągnięciami; często trudno się doszukać informacji nawet na ich stronach (w czym celują uniwersytety amerykańskie, zawsze dbałe o popularyzację i nagłośnienie wyników swoich badań). Można także szukać wiedzy w czasopismach naukowych, lecz dostęp do nich często jest płatny, co oczywiście automatycznie ogranicza do nich dostęp. Efekt jest taki, że potrzeba często morza czasu i niezmierzonych pokładów cierpliwości i wytrwałości, żeby w chaosie internetu dotrzeć do potrzebnej nam informacji i prawidłowo ocenić jej znaczenie.
Tę kłopotliwą i szkodliwą dla nauki sytuację ma zmienić Polska Platforma Medyczna, której pomysłodawcą jest Uniwersytet Medyczny w Białymstoku, a liderem – uczelnia wrocławska. Prócz nich do projektu przystąpiły uczelnie medyczne z Gdańska, Białegostoku, Katowic, Lublina, Szczecina i Warszawy oraz Instytut Medycyny Pracy z Łodzi. Oddzielnie o grant na przystąpienie do platformy stara się Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Projekt został uznany za najlepszy w drugiej edycji konkursu Polska Cyfrowa i zdobył ponad 37 mln zł dofinansowania unijnego. Otwarty dostęp jest w tej chwili wymogiem Unii Europejskiej i Ministerstwa Nauki; skończyły się czasy utajniania wyników swoich badań. Nauka ma być dostępna dla wszystkich.
– Oprogramowanie OMEGA-PSIR pozwala na gromadzenie kilku typów informacji – tłumaczy Jolanta Stępniak z firmy Sages. – Pierwsza to instytucjonalne repozytorium, gdzie archiwizuje się dorobek uczelni. Druga grupa to informacje, które budują wizerunek naukowców. Każdy naukowiec będzie miał tu swój profil, a na nim informacje o swoim dorobku – o aktualnie prowadzonych i już zakończonych badaniach, zdobytych grantach, publikacjach i liczbie cytowań. Za to wszystko przyznawane są punkty, które pozwolą obiektywnie określić jego rangę jako eksperta. Wszystko w pełni dostępne.
– Mamy z tym w Polsce pewien problem – przyznaje Jolanta Stępniak. – Na przykład rozprawy doktorskie są na całym świecie otwarte; my często boimy się je upubliczniać. „Tyle się napracowałem, a teraz mam to komuś oddać?” – myślimy. A przecież w środowisku naukowym, w którym wszyscy się znają, wcale nie tak łatwo o plagiat. W tej chwili już każdy, kto broni w Polsce rozprawy doktorskiej, przyjmuje do wiadomości, że będzie ona ogólnie dostępna. Ale zmiana mentalności wymaga czasu; to proces, wciąż się tego uczymy.
Wreszcie trzecia grupa informacji to raporty, w których uczelnie informują resort nauki o wynikach swojej działalności: ilości artykułów, cytowań, patentów. Pozwala to na ocenę ich pracy, tego, czy publiczne pieniądze, które zostały im przyznane, zostały dobrze wykorzystane. Tego typu analizy prowadzi się na całym świecie; im wyższe się ma wskaźniki, tym wyższa ranga uniwersytetu i tym łatwiej o grant na kolejne badania. Warto chwalić się swoim dorobkiem.
Prace zbliżają się właśnie ku końcowi; oprogramowanie ma zostać wdrożone, a platforma oficjalnie uruchomiona 31 maja tego roku. Później jednak uczelnie będą miały czas do końca października na wprowadzenie do systemu swoich danych – około 20 tysięcy publikacji. Pod koniec 2020 roku będziemy mogli korzystać z platformy w jej pełnej krasie.