Wielka Brytania to kraj z najbardziej rozwiniętym systemem monitoringu na świecie. Jedna kamera przypada tam średnio na kilkanaście osób. Nie powinno więc dziwić, że na Wyspach szybko przyjęła się też technologia automatycznego rozpoznawania twarzy. Dotyczy to zarówno instytucji rządowych, jak i podmiotów komercyjnych. A co na to wszystko mieszkańcy Zjednoczonego Królestwa?
Coraz częstsze stosowanie na Wyspach oprogramowania do rozpoznawania twarzy niepokoi sporą część Brytyjczyków. Ich obawy dotyczą nasilenia inwigilacji oraz postępującej utraty prywatności w różnych sferach życia. Eksperci z Ada Lovelace Institute postanowili bliżej przyjrzeć się temu problemowi. Niedawno światło dzienne ujrzał raport podsumowujący badania stosunku Brytyjczyków do technologii automatycznego rozpoznawania twarzy.
By plusy nie przysłoniły nam minusów
Z raportu wynika, że zdecydowana większość mieszkańców Wielkiej Brytanii zdaje sobie sprawę z istnienia narzędzi automatycznej identyfikacji twarzy, jednak jedynie połowa twierdzi, że wie coś więcej na ten temat. Bardziej szczegółową znajomość problemów wynikających z używania tej technologii zadeklarowała mniej niż jedna czwarta ankietowanych.
Z kolei prawie połowa badanych osób stwierdziła, że wykorzystanie takich narzędzi powinno wymagać indywidualnej zgody obywateli. To oczekiwanie ma znaczenie na przykład w kontekście biometrycznej identyfikacji tożsamości.
Aby społeczeństwo zyskało na wprowadzeniu rozpoznawania twarzy, najpierw trzeba jasno określić zasady ich wykorzystania oraz zadbać o wysoką świadomość ich działania wśród obywateli. W przeciwnym razie ludzie będą do nich podchodzić z rosnącą nieufnością
Co istotne, większość badanych dostrzega korzyści płynące z technologii automatycznego rozpoznawania twarzy, ale dotyczy to przede wszystkim poprawy bezpieczeństwa: wykorzystania w pracy dochodzeniowej policji, systemach zabezpieczeń w smartfonach czy punktach kontroli na lotniskach. Korzyści ze zwiększonego bezpieczeństwa są w tych przypadkach wystarczającym argumentem na rzecz akceptacji tego rodzaju systemów. Mimo to ponad 60 proc. ankietowanych obawia się, że wykorzystanie podobnej technologii w innym kontekście (np. w szkołach czy komunikacji miejskiej) może wpłynąć na zwiększenie inwigilacji społeczeństwa.
Mimo iż pozytywnie nastawieni do stosowania narzędzi rozpoznawania twarzy dla podniesienia bezpieczeństwa, Brytyjczycy podejrzliwie podchodzą do ich nieograniczonego używania przez policję. Dla 55 procent ludzi powinna ona móc je stosować tylko w ściśle określonych okolicznościach.
Ponad trzy czwarte mieszkańców Wysp niepokoi też perspektywa używania takich narzędzi przez firmy. Zastrzeżenia wzbudza zarówno możliwość rozpoznawania zachowań klientów, jak i wykorzystywanie tej technologii w procesie rekrutacji. Brytyjczycy uważają również, że firmy oferujące tego typu narzędzia powinny wstrzymać ich sprzedaż policji i szkołom do czasu, aż odbędą się na ten temat konsultacje społeczne – oczekuje tego ponad połowa z nich.
Konieczne jasne zasady
Automatyczne rozpoznawanie twarzy nie jest technologią neutralną. Choć jej zastosowanie może mieć dobroczynny wpływ na różne sfery życia, kryje się w niej także negatywny potencjał.
Brytyjski raport dowodzi, że aby społeczeństwo zyskało na wprowadzeniu takich narzędzi, najpierw trzeba jasno określić zasady ich wykorzystania oraz zadbać o wysoką świadomość ich działania wśród obywateli. W przeciwnym razie ludzie będą do nich podchodzić z rosnącą nieufnością. Czym może się skończyć takie nastawienie, widać było dobrze podczas niedawnych zamieszek w Hongkongu, o czym pisaliśmy tutaj. Niech więc lepiej decydenci w krajach zachodnich odrobią tę lekcję, zanim ludzi naprawdę zdenerwuje cyfrowy Wielki Brat.